Metanowa burza nadciąga nad polskie kopalnie. Czy Marek Wesoły zdoła jej się oprzeć?
Po dwóch miesiącach z hakiem sprawdziły się nasze przepowiednie i nowym pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego mianowano posła PiS Marka Wesołego. Teraz przed nim wyjątkowo trudne zadania. Po pierwsze, w trybie pilnym, musi obronić polskie górnictwo przed unijnym rozporządzeniem metanowym. A po drugie trzeba renegocjować wcześniejszą umowę społeczną z górnikami.
Stanowisko pełnomocnika rządu ds. górnictwa jest wyjątkowo niewdzięczne. Od połowy 2019 r., kiedy ta działka przestała być domenę Grzegorza Tobiszowskiego, którego wybrano do Parlamentu Europejskiego, mamy do czynienia już z czwartą osobą w tym fotelu. Adam Gawęda utrzymał się przez 8 miesięcy.
We wrześniu 2020 r. zastąpił go Artur Soboń, który po wypracowaniu umowy społecznej odszedł do Ministerstwa Rozwoju i Technologii w październiku 2021 r. 1 grudnia 2021 r. mianowano na to stanowisko Piotra Pyzika. I teraz od 1 marca 2023 r. jesteśmy świadkami kolejnej zmiany. Nowym rządowym pełnomocnikiem ds. górnictwa został, tak jak pisaliśmy już w grudniu zeszłego roku, Marek Wesoły, poseł PiS z Rudy Śląskiej.
Pełnomocnik musi odbudować zaufanie górników. Nie będzie łatwo
Mianowanie na sekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, to zdecydowanie największe wydarzenie w dotychczasowej karierze zawodowej Marka Wesołego. Poseł z Rudy Śląskiej ukończył licencjackie studia katechetyczno-teologiczne na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego.
Jest absolwentem studiów podyplomowych MBA (Master of Business Administration) z dziedziny zarządzania. Wcześniej był kierownikiem sieci sklepów i prowadził własną działalność gospodarczą. Teraz trafił do rządu. Poprzedni pełnomocnik ds. górnictwa — Piotr Pyzik będzie od teraz odpowiadać za dialog społeczny. Przed Markiem Wesołym stoją naprawdę spore wyzwania. W pierwszej kolejności musi popracować mocno nad zaufaniem na linii górnicy-rząd, o co nie będzie łatwo.
Górnictwo: głównym zagrożeniem jest metan
Skąd takie rozgoryczenie górników, którzy oskarżają rząd Mateusza Morawieckiego o oszustwo? Chodzi o rozporządzenie metanowe (norma 5 t metanu na 1000 t wydobytego węgla w 2027 r., a w 2031 r. to 3 t metanu na 1000 t węgla), które ma sporą szansę być ostatnim gwoździem do trumny polskiego górnictwa. Zdaniem Tomasza Rogali, prezesa PGG, regulacje w takim kształcie spowodują zamknięcie 7 kopalń PGG w 2027 r. i dwóch kolejnych w 2031 r. Z 12 zakładów produkcyjnych ostałyby się w ten sposób tylko trzy.
A górnicy twierdzą, że ten metanowy problem podnoszą od negocjacji w sprawie umowy społecznej. I wszystko miało być odpowiednio załatwione.
Umowę społeczną też trzeba renegocjować
Unijne rozporządzenie metanowe nie dość, że zdecydowanie wcześniej niż to zakładano pozamyka kopalnie PGG i też narazi spółkę na ogromne koszty.
Nie ma więc innego wyjścia, jak tylko usiąść do stołu ponownie i spisać umowę społeczną między rządem a górnikami od nowa. Takie jest zdanie zresztą nie tylko związkowców.
Jedno jest więc pewne: nowy pełnomocnik rządu ds. górnictwa na brak zajęć z pewnością nie będzie mógł narzekać.