L4 na żądanie święci tryumfy. Pięć minut, 80 zł i masz wolne. ZUS mówi pas, pracodawcy są bezradni
Nie dość, że wciąż możecie załatwić sobie L4 w pięć minut za 60 zł, to właśnie staliście się właściwie bezkarni, bo ZUS odpuścił sobie kontrole zwolnień lekarskich. Przynajmniej jeśli chodzi o tych „chorych”, którzy postanowili wykorzystać kwitek od lekarza do pozwiedzania Polski i świata.
ZUS radykalnie zmienił wytyczne dotyczące weryfikacji zwolnień chorobowych. Jeśli kontrolerzy nie zastaną teraz przebywającego na L4 w miejscu zamieszkania, nie traktują tego jako powodu do zawieszenia zasiłku chorobowego, choć firmy przekonują, że w świetle obowiązującego prawa powinni to zrobić.
Nowe zalecenia dla kontrolerów ZUS obowiązują od września. Wśród pracodawców zawrzało, podobnie zareagowały prywatne firmy specjalizujące się w kontrolach L4. Pojawiły się sugestie, że ZUS odpuścił sobie ściganie Polaków wykorzystujących niezgodnie z prawem chorobowe ze względu na gigantyczną skalę nadużyć. Inaczej mówiąc, przyznał się do tego, że jest bezradny.
Biorąc pod uwagę statystyki, można rzeczywiście można dojść do t6akiego wniosku. W 2020 r. lekarze wystawili Polakom 22,7 mln zaświadczeń lekarskich, z czego ZUS skontrolował niecałe 2 proc. – 275 tys. sztuk.
ZUS odpuszcza „chorym”, ale pracodawcy nie zamierzają
Według szacunków firmy Conperio, specjalizującej się w weryfikowaniu L4 na zlecenie pracodawców, przy ponad 30 tys. kontroli rocznie, nieobecność pod adresem wskazanym na druku zwolnienia lekarskiego sięgała jednej trzeciej wszystkich nieprawidłowości.
Jak zaznacza ekspert, jeśli pracownicy zarabiają kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, straty pracodawców liczone mogą być w milionach złotych rocznie. Trudno zatem oczekiwać, że firmy przestaną nagle dochodzić swoich praw.
Wytyczne ZUS nie oznaczają, że na L4 można sobie podróżować
Zmiana w zusowskich wytycznych nie oznacza, że pracodawcy zamierzają teraz przymykać oko na takie wyskoki pracowników. Mikołaj Zając tłumaczy, że z punktu widzenia prawa błędny adres nadal stanowi błąd formalny, a nieobecność może skutkować odebraniem świadczeń.
Jako wykładnię ekspert podaje wciąż obowiązujące przepisy z 1999 roku, które nakładają na płatników składek (czyt. pracodawców) formalną weryfikację zaświadczeń lekarskich, oraz postanowienia z 2019 roku o obowiązku podawania właściwego adresu zamieszkania w drukach e-ZLA.
I dodaje, że jeśli pracownik poda błędny adres, to pracodawca ma prawo zawiesić wypłatę świadczeń.
L4 na telefon w pięć minut za 60 zł
Lewe L4 stały się prawdziwą plagą w pandemii, kiedy ogromną popularność zyskały teleporady. Zdalne konsultacje medyczne szybko przeobraziły się w hurtowy handel zwolnieniami lekarskimi.
Na początku roku opisywałem, jak w pięć minut załatwić sobie L4, płacąc niecałe 60 zł.
Dzisiaj po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy „zwolnienie lekarskie”, otrzymujemy wcale nie krótszy wykaz firm, które wyspecjalizowały się wystawianiu zdalnych zwolnień lekarskich. Standardem jest obecnie załatwienie L4 w kwadrans za niecałe 80 zł. Ale jeśli się postaramy, szybko znajdziemy tańsze i szybsze oferty. W sumie nie ma co się dziwić, że pracodawcy stracili cierpliwość. Na wysyp lewych L4 ZUS zareagował, opuszczając sobie kontrole.