Cud w Sejmie. Ze ściganymi przez ZUS matkami spotkają się przedstawiciele wszystkich sił politycznych
Przez miesiace nikt nie chciał ich słuchać. Teraz założyły stowarzyszenie i namówiły reprezentantów parti z lewej i prawej strony do spotkania w Sejmie. Czy możemy powoli mówić o nowym otwarciu, jeżeli chodzi o kontrole matek, które prowadzą własną działalność gospodarczą?
Od co najmniej roku ZUS kontroluje na potęgę kobiety, które prowadząc działalność gospodarczą, zdecydowały się na macierzyństwo. Zdaniem państwowego ubezpieczyciela społecznego w wielu przypadkach praca ta była jednak wykonywana jedynie fikcyjnie - by w ten sposób wyłudzić od państwa wyższe świadczenia: zasiłek chorobowy i macierzyński. ZUS nadgorliwość tłumaczy troską o finanse publiczne i zdecydowanie zaprzecza, jakoby owe kontrole matek były z góry zaplanowanym działaniem.
Kobiety, które po odebraniu świadczeń przez ZUS i żądaniach spłaty tych wcześniej pobieranych - co idzie nawet niekiedy w setki tysięcy złotych - napisały list do do Prezydenta RP.
Działania te mają na celu pozbawienie nas środków do życia podczas choroby i macierzyństwa poprzez odebranie na przyszłość lub nakazanie zwrotu przysługujących nam zgodnie z obowiązującym prawem, prawidłowo przyznanych i wypłaconych przez ZUS (nawet wiele lat temu) zasiłków, co odbywa się z naruszeniem podstawowych gwarancji konstytucyjnych
– czytamy w piśmie skierowanym na ręcę Andrzeja Dudy.
W końcu zorganizowały akcję oplakatowania siedzib ZUS. Ale nic się nie zmieniło. Szansa na to jest dopiero teraz, jak kobiety założyły stowarzyszenie i udało im się namówić do spotkania reprezentantów wszystkich sił politycznych, obecnie zasiadających w Sejmie.
Kontrole matek - spotkanie z posłami
Wzięte na celownik przez ZUS kobiety chyba doszły do wniosku, że ich nawoływanie o pomoc wtedy będzie słyszalne, jak nabierze formalnej formy. Stąd pomysł na powołanie do życia stowarzyszenia Ruch Społeczny Kobiet na Działalności Gospodarczej Kontra ZUS. Nowo zawiązany podmiot postanowił jeszcze raz zwrócić się o wsparcie i mediacje z ZUS-em do wszystkich parlamentarzystów. O dziwo - tym razem skutecznie. Potwierdzenie udziału w debacie w Sejmie na ten temat, zaplanowanej na 5 lutego, podpisali: Marzena Okła-Drenowicz (KO-PO), Magdalena Sroka (PiS), Artur Dziambor (Konfederacja), Przemysław Koperski (Lewica) oraz Stanisław Tyszka (PSL-Kukiz'15).
Spora zasługa w zorganizowaniu tego spotkania posłów Koeprskiego i Tyszki. Tak czy inaczej wychodzi na to, że matki jednoczą parlamentarzystów. Z naszej strony będzie około 15-20 osób. Usłyszałam, że na spotkaniu mają być też obecni przedstawiciele ZUS-u oraz Ministersta Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
– mówi w rozmowie z Bizblog.pl adwokat Katarzyna Nabożna-Motała, przedstawiciel stowarzyszenia zawiązanego przez matki.
Kobietom argumentów i przykładów nie zabraknie
Zakład Ubezpieczeń Społecznych powinien kojarzyć się z instytucją wspierająca politykę prorodzinną państwa, a według przedstawicielek Ruchu Społecznego obecna polityka ZUS-u jest zaprzeczeniem tej idei – wzmożyły się kontrole i postępowania skierowane przeciwko mikroprzedsiębiorstwom prowadzonym przez kobiety ciężarne i młode matki, których przewlekłość wstrzymuje wypłatę zasiłków chorobowych, macierzyńskich i opiekuńczych
– alarmuje w swoim liście do posłanek i posłów IX kadencji Sejmu Ruch Społeczny Kobiet.
Ta rozmowa nie będzie miła dla przedstawicieli ZUS. Kobiety na to, że kontrole prowadzone są bardzo chaotycznie, nawet na kilka lat wstecz - dowodów mają aż nadto.
W trakcie kontroli w drugiej ciąży, kiedy byłam na L4, zmusili mnie do przyjścia na kilkukrotne przesłuchania, a dwa lub trzy tygodnie później wylądowałam z Maluszkiem w szpitalu (23. tydzień ciąży) z ryzykiem porodu przedwczesnego
- pisze jedna z matek.
Podpisując umowę na 8 miesięcy przed ciążą miałam na celu wyłudzenie wysokich świadczeń socjalnych, bo przecież według ZUS-u już wtedy wiedziałam, że znajdę w ciążę
- proponuje z kolei takie zagadnienie pani Magda.
Spotkanie ostatniej szansy?
Trzeba trzymać mocno kciuki za powodzenie spotkania w Sejmie. Pewnie za pierwszym razem nie uda się znaleźć najlepszego wyjścia z tej sytuacji. Ale oby to był pierwszy krok.
Inaczej przykładów na bezduszność urzędników będzie jeszcze więcej. Tyle że w tym przypadku o niej może za chwilę być głośno na całą Europę. Zdesperowane matki poważnie zastanawiają się, czy nie zapukać do drzwi Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Wtedy cały spór może nabrać na tyle wyraźnych barw politycznych, że kobiety i ich problemy zostaną zepchnięte na dalszy plan.
O końcowy kompromis może być jednak ciężko. Prof. Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS, w wywiadzie dla Radia TOK FM stwierdził, że z pewnością jest jakaś garstka osób, która czuje się pokrzywdzona tymi kontrolami.
Ale to kropla w morzu. To są przypadki sporadyczne
– przekonuje Wojciechowski.