Kontenerowiec na gaz. Ekologiczny gigant w niczym nie ustępuje największym statkom w dziejach
Kontenerowiec CMA CGM Jacques Saade to jeden z największych kontenerowców i statków na świecie, a dodatkowo został zaopatrzony w napęd na gaz. 24 września ruszył w swoją pierwszą podróż, zaś wcześniej udało mu się przebić konkurencję w prawie wszystkim i zająć miejsce na podium morskich gigantów.
Nazwę wziął od imienia i nazwiska właściciela francuskiej floty, w której skład wszedł ULCV (Ultra Large Container Vessej) CMA CGM Jacques Saade. Pod koniec września obchodził ceremonię swojego chrztu, która z uwagi na pandemię koronawirusa miała oryginalny, cyfrowy charakter, a następnie wyruszył w dziewiczy rejs. Statek jest ogromnym kontenerowcem, który wielkością dorównuje rekordzistom.
Prawdziwy gazowy gigant
Jego budowa zajęła siedem lat, które przedłużyły się o dodatkowe parę miesięcy przez COVID-19. Ma 400 m długości oraz 61 m szerokości, a jego pojemność przekracza 23,1 tys. TEU (jednostki pojemności statków, odpowiadająca objętości jednego 6-metrowego kontenera).
Jego wielkość można porównać do czterech boisk futbolowych, jest wobec tego większy od Empire State Building czy wieży Eiffla. Same jego śmigło ma 10 metrów średnicy i waży ponad 90 ton.
Jednostkę naszpikowano innowacjami. Do 2022 roku flota CMA CGM Group ma zawierać 20 statków zasilanych LNG, spośród których dziewięć będzie miało pojemność ok. 23 tys. TEU. LNG nie jest tu fanaberią - w porównaniu z zasilaniem standardowym olejem napędowym redukuje 20 proc. emisji CO2, 99 proc. emisji siarki, 99 proc. pyłów oraz 85 proc. tlenków azotu.
LNG nie czyni gorszym
To dziś nie tylko największy na świecie kontenerowiec zasilany LNG, ale i posiadacz największego i najwydajniejszego silnika głównego zaprojektowanego pod spalanie gazu ziemnego. Jego maksymalna moc przekracza 68 tys. kW, co odpowiada 10 silniom odrzutowym Airbusa A380 czy 1150 silnikom Renault Clio.
Firma podkreśla, że zasilanie LNG to skrót myślowy - silnik pobiera lotny gaz ziemny, jednak magazynowany jest on w zbiorniku paliwowym w postaci skroplonej. Jest on szeroki prawie na 55 m, a jego pojemność to ponad 18,5 m3 - można by zmieścić w nim całą Statuę Wolności.
Od teraz jego głównym zadaniem będzie kursowanie między Azją i Europą Północną. 24 września CMA CGM Jacques Saade rozpoczął swój dziewiczy rejs na French Asia Line. Podczas swojej podróży ma trafić m.in. do Tianjina, Szanghaju, Dunkierki, Hamburga, czy Rotterdamu.
Pozostałe statki z tworzonej przez CMA CGM serii zawierającej silniki oparte o LNG będą nazwane ku czci ważnych paryskich zabytków i instytucji - Champs Elysées, Palais Royal, Louvre, Rivoli, Montmartre, Concorde, Trocadéro oraz Sorbonne.
Mimo że CMA CGM Jacques Saade jest zasilany gazem ziemnym, w żadnym wypadku nie czyni go to gorszym - mniejszym lub znacznie mniej wydajnym - od największych pływających dziś po morzach i oceanach statków.
Wonder of the Seas
Największy na świecie wycieczkowiec Wonder of the Seas został zwodowany w bieżącym miesiącu - 5 września i także jest on francuskim statkiem.
Do 2022 roku - prawie rok dłużej niż pierwotnie planowano - będą trwały prace mające doprowadzić do ostatecznego przekazania go armatorowi.
Kolos waży 130 tys. ton, ma 362 m długości (ok. 40 m mniej od CMA CGM Jacques Saade) i 47 m szerokości (14 m mniej).
Na pokładzie zmieściłoby się ponad 8,5 tys. pasażerów, spośród których blisko 2,4 tys. byłoby jego załogą. To prawie 2,5 razy więcej niż zabierają w rejsy największe disneyowskie wycieczkowce.
Znajdzie się tam łącznie ponad 2,2 tys. luksusowych apartamentów, będą także liczne atrakcje pokroju boisk do gry, basenów, kin, pól golfowych, ścian wspinaczkowych itd.
Całkowity koszt budowy to 1,2 mld euro, a w swój pierwszy rejs ma wyruszyć z Szanghaju.
HMM Gdańsk
Niespodzianka! Jeden z największych kontenerowców na świecie nosi nazwę polskiego portu. Mierzy 400 m długości, 61 m szerokości, czyli tyle samo co CMA CGM Jacques Saade. Jest jednak pojemny na prawie 24 tys. TEU, czyli o ok. tysiąc więcej.
Wraz z 11 statkami siostrzanymi statkami jest częścią grupy kontenerowców określanych jako „Megamax-24”. Spośród nich najbardziej znanym jest HMM Algeciras, który - na zmianę z HMM Gdansk - uznawany jest za największy. W rzeczywistości każda jednostka jest na tyle duża i ma porównywalny do siebie układ, że można uznać, iż każdy może załadować po tyle samo kontenerów zarówno wzdłuż, jak i w poprzek statku. Wszystkie wyposażone są też w złożone systemy oczyszczania spalin. Mimo to nie są one tak przyjazne środowisku, jak zasilany gazem CMA CGM Jacques Saade.
HMM Gdansk jest czwartym statkiem zamówionym przez HMM w stoczni Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering. Na wodach pojawił się w zbliżonym czasie do HMM Algeciras - stąd też sprzeczne informacje o tym, który jest większy - czyli w pierwszej połowie kwietnia tego roku.
Największym statkiem w historii był tankowiec, TT Knock Nevis.
Znacząco bił na głowę swoją konkurencję - miał 458,5 m długości (prawie 60 m więcej od największych kontenerowców) i 69 m szerokości (8 m więcej). Był w stanie unieść towar o wadze blisko 650 tys. ton.
Służył on japońskiemu koncernowi stoczniowemu Sumitomo przez 30 lat - od 1979 do 2009 r. Niestety był przestarzały i nie spełniał norm, więc ostatecznie trafił na zezłomowanie. W ostatnich latach służby jego kapitanem był Polak, Wiktor Bąk.