Zieloni są wściekli i zapowiadają walkę do końca. Gazowe inwestycje klepnięte w PE
Okazuje się, że byli premierzy Beata Szydło i Jerzy Buzek potrafią w PE w jednej chwili podnieść ręce w trakcie głosowania. Tak się stało przy okazji projektów wspólnego zainteresowania (PCI). Inwestycje gazowe uratowane. Na razie.
PCI to wykaz przedsięwzięć w sektorze energetycznym, które mają najwyższy priorytet i mogą liczyć na dofinansowanie w ramach inicjatywy „Łącząc Europę”. Polsce od początku zależało, by wśród nich znalazły się inwestycje gazowe, których realizacja realnie może zmodyfikować nasz miks energetycznych, w którym do tej pory dzieli i rządzi węgiel (w ok. 77 proc.). Chodzi m.in. o budowę nowych terminali na gaz LPG czy gazociąg Baltic Pipe.
Chociaż już w zeszłym roku eurodeputowani, w ramach komisji branżowych, a poszczególne kraje w ramach Rady Europy, ustalili, że lista PCI będzie zawierać przedsięwzięcia związane z błękitnym paliwem, to obecnie - w dobie Zielonego Ładu dla Europy - trzeba było o to walczyć do ostatniej chwili. A i tak nie wiadomo, czy sprawa nie wróci jeszcze na plenarnym posiedzeniu PE.
Inwestycje gazowe, czyli Polacy zwarli szeregi
Grzegorz Tobiszowski, były wiceminister energii, obecnie europoseł z ramienia Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w rozmowie z Bizblog.pl mówi, że mimo tych wcześniejszych ustaleń byli przygotowani na próby wyrzucenia inwestycji gazowych z listy PCI - w co mieli celować zwłaszcza przedstawiciele Grupy Zielonych.
Tym razem, wyjątkowo, w jednym szeregu stanęli ci, którzy nad Wisłą od lat toczą bratobójcze boje polityczne. W jednej chwili podczas głosowania ręce do góry podniosła np. inna przedstawicielka EKiR Beata Szydło oraz reprezentujący Grupę Europejskiej Partii Ludowej Jerzy Buzek.
To jeszcze nie koniec walki. Zieloni nie składają broni
Mimo, że Zieloni starcie w komisji przemysłu PE wyraźnie przegrali, to wcale nie znaczy, że już o dalsze losy wojny o inwestycje gazowe nad Wisłą nie trzeba się martwić. Dla Zielonych wszak gaz ziemny pozostaje niezmiennie paliwem kopalnym, które wspomaga emisję CO2 i stoi w sprzeczności z Zielonym Ładem dla Europy.
To właśnie gaz ziemny, zdaniem ekologów, miał stać za tym, że w ubiegłym roku, mimo podjętych działań i ogólnoświatowych apeli emisja dwutlenku węgla jednak wzrosła o 0,6 proc. Wg ekspertów stało się tak dlatego ponieważ spadek zużycia węgla w Stanach Zjednoczonych i Europie udało się zrekompensować wzrostami po stronie ropy naftowej i właśnie gazu ziemnego.
Widzimy wyraźnie, że globalne zmiany wynikają z wahań w wykorzystaniu węgla. Natomiast zużycie ropy naftowej, a w szczególności gazu ziemnego, rośnie bez zmian". Gaz ziemny jest obecnie największym czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu emisji
- przekonuje Corrine Le Quere z University of East Anglia, autorka zeszłorocznego raportu na temat budżetu węglowego.
Bardzo więc możliwe, że sprawa inwestycji gazowych na liście PCI jeszcze wróci - ale tym razem na posiedzeniu plenarnym PE, o ile taki wniosek złoży grupa europosłów. Parlament Europejski musi ostatecznie ustalić kształt listy PCI do połowy lutego. Potem czeka ją jeszcze zatwierdzenie przez poszczególne kraje członkowskie w Radzie Europy.