REKLAMA

H&M oskarża ulubioną markę influencerów o plagiat

Szwedzki potentat modowy twierdzi, że Shein kradło jego projekty. Chińska firma próbowała reklamować się dzięki influencerom i dość szybko przebiła się do świadomości konsumentów, ale teraz tonie w wizerunkowym kryzysie. (Fot. Mike Mozart/Flickr.com/CC BY 2.0)

H&M klimat a produkcja odzieży
REKLAMA

H&M pozwał Shein. Pozew został złożony w 2021 r., ale dopiero teraz opinia publiczna może zapoznać się z jego szczegółami. Szwedzka firma odzieżowa oskarża chińskiego konkurenta o naruszenie praw autorskich i znaków towarowych. W materiałach przesłanych przez H&M do sądu znajduje się kilkadziesiąt zdjęć, które mają potwierdzać, że inspiracja wzorami ze strony Shein poszła zbyt daleko. Najbliższa rozprawa odbędzie się 31 lipca.

REKLAMA

To nie jedyna sprawa, która toczy się przeciwko Shein

Bloomberg dowiedział się, że w ubiegłym roku marki modowe złożyły kilkanaście pozwów za naruszenie własności intelektualnej. Shein najbliższe lata spędzi zatem w sądach, co więcej jest obecnie zmuszone do odpierania zarzutów dotyczących wykorzystywania pracowników i zaśmiecania środowiska.

Osoby zatrudnione przez platformę pracują po 18 godzin na dobę, a zarabiają równowartość niespełna 3 tys. zł miesięcznie - atakują Shein krytycy. Kwota ta w dodatku ulega pomniejszeniu jeżeli pracownikom nie uda się wyrobić rygorystycznych norm ilościowych.

Shein oberwało się również za próbę wybielania działalności. Firma zaprosiła w tym roku kilku znanych influencerów, by pokazać im od wewnątrz jak pracują jej fabryki. Goście wyszli zachwyceni. Stwierdzili, że robotnicy niemal się nie męczą i nigdy nie widzieli, by w zakładach pracowały jakiekolwiek dzieci.

Internauci wyśmiali te tłumaczenia

Amerykański kongres opublikował raport o praktykach fast fashion, poświęcając w nim Shein sporo miejsca. Marce dostało się za omijanie prawa dotyczącego zakazu pracy przymusowej. W 2021 r. USA zakazało zresztą importowania do kraju produktów pochodzących z regionu Sinciang, z którego pochodzi większość ubrań sprzedawanych przez platformę. Sinciang zasłynął z wykorzystywania niewolniczej pracy Ujgurów.

REKLAMA

Shein nie udało się zatem za pomocą internetowych twórców poprawić wizerunku. Marka w ostatnich latach promowała się za pomocą influencerów, którzy zachwalali szokująco niskie ceny (około 10 zł za przeciętne ubranie) i rzekomo ciekawe wzornictwo chińskiej firmy.

W kwietniu ubiegłego roku Shein było wyceniane na 100 mld dol. Twarda polityka wobec fast fashion prowadzona przez Unię Europejską i fala pozwów ze strony marek modowych mogą znacznie ograniczyć jednak ekspansję platformy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA