Hazard wciąż ma dla nas smak zakazanego owocu. Ale jest coraz bardziej mobilny i powoli powszednieje
Podobnie jak inne dziedziny życia tak hazard online idzie w mobile. Już teraz 62 proc. graczy odwiedza wirtualne kasyna na swoich smartfonach. Eksperci przewidują, że liczba aplikacji kasynowych jeszcze nie dobiła do sufitu i będzie uparcie rosnąć.
Hazard online ciągle się rozwija i ani myśli zwalniać. Prognozy wskazują, że w tym roku znacznie urośnie liczba projektów z taką rozrywką związanych - finansowych za pośrednictwem ICO, czyli crowdfunding za pomocą kryptowalut. Bardzo możliwe, że najwięcej nowych rozwiązań dotyczyć będzie wykorzystanie sztucznej inteligencji czy rzeczywistości wirtualnej.
Dzięki temu proces identyfikacji osób ma stać się jeszcze bardziej wiarygodny, w czym pomocny szczególnie może okazać się głos. Z kolei sami właściciele platform do gier hazardowych będą mogli badać zachowania graczy, aby stworzyć dla nich najatrakcyjniejsze bonusy. Wirtualna rzeczywistość postawią interakcje między graczami na nowym poziomie. Np. gracze w pokera będą mogli widzieć się nawzajem i wykrywać, kto blefuje.
Hazard online rośnie i idzie w mobile
Już nie tylko zakupy, ale i sama rozrywka coraz częściej kojarzona jest z naszymi smartfonami.
Już teraz 75 proc. konsumentów kupuje mobilnie . Globalna wartość tego sektora osiągnie nawet 4 miliardy dolarów. Już dziś widać to w części państw, np. obecnie w Indiach ok. 70 proc. klientów wybiera zakupy z urządzeń mobilnych -
– przewiduje w rozmowie z Bizblog.pl Marcin Glogowski, szef PayPal na Europę Środkowo-Wschodnią.
O tym, że wirtualne kasyna z pozycji telefonu zastąpią w końcu te prawdziwe, eksperci mówili już w 2018 r. I powoli się to ziszcza. Według App Annie w 2020 r. 70 proc. całkowitych dochodów z hazardu będzie pochodzić z hazardu mobilnego.
Perspektywy tego wzrostu można zobaczyć u nas - wystarczy spojrzeć na Total Casino, czyli hazard online wedle Totalizatora Sportowego. Jego wpływy od grudnia 2018 r. do sierpnia 2019 r. to ponad 48 mln zł. Suma wniesionych stawek w tym okresie przekroczyła 2,3 mld zł, a ponad 2,2 mld zł wróciło do graczy w postaci wygranych, od których nie muszą płacić podatku.
Rynek polski cały czas traktowany jako rozwijający się
Bizblog.pl: - Jakie są perspektywy hazardu online na 2020 r.?
Tomasz Mogiła, z Playtech, globalnego lidera w zakresie dostarczania rozwiązań dla rozrywki w sieci: - Branża gamingowa, zarówno w Polsce, jak i na świecie, jest jedną z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki. Mowa tutaj o wzroście w perspektywie 5 lat (od 2019 do 2024), której dynamika ma wynosić 8,77 proc. rok do roku. Szacuje się, że do 2024 r. wartość branży hazardu online osiągnie poziom 94 mld dolarów, co jest astronomiczną kwotą. W samej Polsce sektor również doświadcza wyjątkowego wzrostu, co głównie spowodowane jest zmianami w ustawie hazardowej po 2017 r., która ograniczyła możliwości działania szarej strefy oraz umocniła legalnych operatorów i dostawców usług. Firmy działające w tym obszarze cały czas zbierają bujne żniwa i notują ciągłe wzrosty. Legalnie działające podmioty, które jeszcze w 2017 r. miały tylko 10 proc. wartości całego rynku, osiągnęły już niemalże 50 proc. tej wartości. Ponadto, w 2019 r. szacowana wartość całego polskiego rynku osiągnęła 1,5 mld euro, nie dając wcale poczucia, że rynek został wyeksploatowany – więc spodziewamy się dalszego wzrostu tej kwoty. Z perspektywy naszej firmy to bardzo dobry moment na wejście z naszymi produktami, tak jak zrobiliśmy pod koniec 2018 z jedynym legalnym kasynem w Polsce, które jest operowane przez Totalizator Sportowy, czy w listopadzie 2019 r. z innowacyjnymi sportami wirtualnymi dostępnymi w Betfan.
Bizblog.pl: - Jak był dla branży 2019 r. - co się w tym czasie udało, a co musi jeszcze trochę poczekać?
Tomasz Mogiła: - Rynek postawił przed branżą w 2019 bardzo dużo wyzwań. Jest to szczególnie widoczne w Polsce, gdzie po zmianie regulacji klienci, grający wcześniej w szarej strefie, przeszli do legalnych operatorów i zaczęli oczekiwać od nich większej elastyczności, dostępności przez kanał mobile, gry bez podatku oraz wysokiej różnorodności produktów w ofercie. Taka presja ze strony klientów miała także swoje pozytywne strony. Dzięki temu mieliśmy np. przyjemność zaprezentowania odbiorcom gier opartych na serii DC Comics studia Warner Bros, tj. Superman czy Batman (to to samo studio, które stworzyło nominowanego do Oscarów aż 11 razy Jokera). Jednocześnie firmy bukmacherskie zaczęły iść śladem rynku brytyjskiego - na którym jesteśmy liderem - wprowadzając w Polsce terminale SSBT (samoobsługowe). Można powiedzieć tutaj o pewnym przełomie, gdyż nigdy wcześniej klienci nie mieli aż tak szybkiego dostępu do rozrywki, czy to w wersji online, czy punktach sprzedaży. Rynek polski w stosunku do rozwiniętych rynków zagranicznych, takich jak Wielka Brytania i Włochy, cały czas jest traktowany jako rynek rozwijający się, tak więc można swobodnie powiedzieć, że jeszcze dużo wyzwań stoi przed operatorami. Dzięki naszemu doświadczeniu z rynków rozwiniętych jako pierwsi na świecie stworzyliśmy platformę Omnichannel, która sprawia, że klienci mają takie same doświadczenia z gry – i to samo konto – niezależnie od gier, w jakie grają, urządzeń, jakimi się posługują oraz tego, czy grają online czy w punkcie stacjonarnym. Taka usługa wciąż nie jest standardem i nadal pozostaje wyzwaniem dla wielu dostawców platform.
Zakazany owoc i zbyt wolno zmieniające się prawo
Bizblog.pl: - A największe przeszkody na polskim rynku? Regulacje prawne, czy coś innego?
Tomasz Mogiła: - Wydaje mi się, że największą bolączką naszego rynku jest kwestia społecznego postrzegania samej branży. Nadal gry kasynowe, poker, zakłady bukmacherskie czy sporty wirtualne traktuje się jak zakazany owoc, podczas gdy pokrewny, milionowy biznes gier komputerowych czy E-sporty traktuje się jak fenomenalną, niewinną rozrywkę umożliwiającą relaks i fajne spędzenie wolnego czasu. Jednocześnie w Wiedźminie można pograć w grę karcianą Gwint, a w Grand Theft Auto jest wręcz dostępne całe, w pełni funkcjonujące kasyno. Powoli ta mentalność i percepcja się zmieniają i coraz więcej dziennikarzy czy ekspertów pisze o branży w kategorii rozrywki 4.0, czy formach rywalizacji i grywalizacji w zakładach bukmacherskich. Bardzo miło jest patrzeć jak się to zmienia. Inną przeszkodą, równie ważną, jest zbyt wolno zmieniające się prawo. Mimo że pozytywne skutki regulacji widać już dziś w rosnącym udziale rynkowym legalnych podmiotów, jak i zastosowanych mechanizmach bezpieczeństwa graczy, to nadal mamy szarą strefę szacowaną na poziomie 50 proc. rynku czy nieskuteczne blokowanie domen firm działających bez licencji. Jako firma z wieloletnim doświadczeniem na wielu światowych rynkach często doradzamy regulatorom, takim jak Ministerstwo Finansów, w jaki sposób można małymi krokami, bez rewolucji, osiągnąć zamierzony cel. Nasz CPO Francesco Rodano, wcześniej pracujący w urzędzie regulującym branżę hazardową we Włoszech, obecnie współpracuje z wieloma instytucjami publicznymi i rządami, aby w transparentny, efektywny i bezpieczny sposób osiągać cele wyznaczone przez regulatora, czy to w kwestii wpływów z podatków, czy odpowiedzialnej gry.
Bizblog.pl: - Jakie plany ekspansji na 2020 r.? Czy klienci mogą liczyć na nowe rozwiązania?
Tomasz Mogiła: - Playtech zawsze był innowatorem na skalę światową: wprowadzaliśmy sporty wirtualne, omnikanałowość, terminale SSBT (samoobsługowe), grywalizację w naszych grach. I w tym roku szykujemy niejedną niespodziankę tego typu dla naszych klientów. Jeśli chodzi o sam rozwój na rynku, to mamy bardzo szerokie plany. Konkretów jeszcze nie mogę ujawnić, ale na pewno będzie nas więcej widać u czołowych operatorów na rynku polskim. Na początku lutego odbywają się w Londynie jedne z największych targów branży Ice Totally Gaming i stanowczo zachęcam do odwiedzenia nas tam, ponieważ będziemy prezentować najnowocześniejsze na rynku rozwiązania.
Bizblog.pl: - Eksperci mówią, że świat konsekwentnie idzie w mobile. Czy będzie to dotyczyć także hazardu?
Tomasz Mogiła: - To już się dzieje w naszej branży. Tutaj hazard nie różni się niczym od pozostałych odnóg E-Commerce, klienci chcą mieć dostęp do rozrywki „tu i teraz”. Obecnie już prawie 70 proc. klientów korzysta z urządzeń mobile, z czego strony mobilne znacząco przeważają, zaś aplikacje nadal stanowią stosunkowo niewielki procent. Oczywiście wszystkie kanały sprzedaży traktujemy równie poważnie.
Bizblog.pl: - Czyli wyzwaniem ciągle pozostanie dobrze wsłuchiwać się w oczekiwania samych graczy...
Tomasz Mogiła: - Jak już wspomniałem wcześniej, klienci przede wszystkim oczekują obecnie szybkiego dostępu do rozrywki, czy to przez urządzenia mobilne, czy na terminalach SSBT. Istotne dla nich jest także to, by zdobywać nagrody, odznaki i budować swoją pozycję pośród innych graczy za pośrednictwem grywalizacji, a jednocześnie mieć możliwość dzielenia się tymi doświadczeniami. Chcą osiągać coraz głębsze doświadczenie immersji i wiedzieć, że przygotowany produkt jest profilowany pod ich konkretne wymagania, aby nie tracić czasu na szukanie gier, które ich nie interesują. Tak właśnie to wygląda w naszym Personal Game Grid – narzędziu, które ułatwia personalizowanie oferty pod konkretnego gracza, opartym na jego wcześniejszych preferencjach. Nastały czasy, kiedy trzeba bardzo uważnie słuchać klienta i reagować na jego potrzeby; mowa tutaj nie tylko o kliencie indywidualnym, ale i biznesowym. Zanim do nas przyjdzie, powinniśmy już być przygotowani, by sprostać jego oczekiwaniom. Tutaj z pomocą przychodzą nam narzędzia BI (Business Intelligence), które pozwalają nam i naszym klientom uważnie obserwować trendy rynkowe i odpowiednio dostosować ofertę i oczekiwania.