Zdelegalizujcie Gazprom! – apeluje Szwed i wbija szpilę Niemcom i Francuzom
Najwyższy czas na usunięcie Gazpromu i Anders Aslund z europejskiego systemu bankowego i infrastruktury energetycznej - wzywa szwedzki ekonomista Anders Aslund. Jego zdaniem Gazprom przypomina bardziej syndykat przestępczy niż rzetelną firmę, z która można prowadzić normalne interesy. Przy każdej okazji Aslund wbija też szpilę Niemcom i Francuzom za popieranie i współfinansowanie ekspansji rosyjskich firm w Europie.
Anders Aslund to ekonomista, autor wielu książek dotyczących energetyki, Rosji i Europy Wschodniej. W związku z sytuacją na rynku gazowym w Europie i działaniami Moskwy, przypomniał swój apel sprzed 12 lat, jakże dzisiaj aktualny.
W 2012 roku argumentowałem, że Gazprom jest zorganizowanym syndykatem przestępczym, który nie powinien być wpuszczany do europejskiego systemu bankowego ze względu na pranie brudnych pieniędzy. Najwyższy czas na usunięcie Gazpromu i Rosnieftu z europejskiego systemu bankowego i infrastruktury energetycznej
- napisał Aslund na Twitterze.
Gazprom oczkiem w głowie Władimira Putina
Artykuł został opublikowany w Moscow Times. Autor przypomina, że Gazprom jest oczkiem w głowie Władimira Putina już od 2001 r., ale była to zarazem spektakularna porażka.
Gigant gazowy posiada ogromne zasoby naturalne, ale jest niezwykle nieefektywny z powodu złego zarządzania i masowej korupcji. Ponadto prowadzi agresywną politykę zagraniczną, która szkodzi zarówno firmie, jak i Rosji. W rzeczywistości Gazprom jest pod wieloma względami ważniejszy w rozwoju polityki zagranicznej Kremla niż Ministerstwo Obrony czy MSZ.
Sposób zarządzania Gazpromem jest dokładnym odbiciem tego, jak Putin rządzi Rosją
- pisze Anders Aslund.
W maju 2001 r. Putin usunął potężnego Rema Wiachiriewa ze stanowiska prezesa Gazpromu. W tamtym czasie wydawało się, że Putin próbował uporządkować tę przeżartą korupcją korporację, odzyskując aktywa, które dawni menedżerowie przekazali prywatnym firmom. Jednak jedyną następującą znaczącą reformą strukturalną była liberalizacja sprzedaży akcji Gazpromu, która doprowadziła do potrojenia wyceny giełdowej w 2006 roku.
Nord Stream, czyli niepotrzebny rurociąg
Od 2001 roku kierownictwo Gazpromu zostało zdominowane przez trzy grupy: młodych ekonomistów petersburskich prezesa Aleksieja Millera, grupę petersburskich oficerów KGB – obie ściśle powiązane z Putinem – oraz trzecią grupę starych urzędników Gazpromu. Sam Putin rozstrzygał spory między tymi trzema frakcjami, uniemożliwiając którejkolwiek z nich zdobycie przewagi. Stosując klasyczną strategię dziel i rządź, Putin zachowuje więc ostateczną odpowiedzialność za firmę.
W artykule z 2012 r. Moscow Times nazywa największy projekt Gazpromu czyli Nord Stream i Nord Stream 2 i South Stream niepotrzebnymi rurociągami.
Z perspektywy czasu, gdy trwa Rosyjska agresja na Ukrainę, widać jak na dłoni, że budowa tych gazociągów była preludium do inwazji.
Przepustowość nowych gazociągów nie jest potrzebna, ponieważ ukraiński system rurociągów może przesyłać do Europy co najmniej 120 mld m3 gazu ziemnego i wymaga jedynie ograniczonych napraw za 3,5 mld dolarów. Po co wyrzucać 45 miliardów dolarów? Powodem nie jest opłacalność. Budowa gazociągów Gazpromu kosztowała dwa do trzech razy za kilometr więcej niż podobnych projektów
- zauważa autor.
Gazprom, czyli niewyobrażalna korupcja
Anders Aslund podaje wiele przykładów na złe zarządzanie przedsiębiorstwem, a także katastrofalna politykę zagraniczną prowadzoną przez Gazprom. Dlaczego tak się dzieje?
Autor przytacza broszurę „Putin i Gazprom” z 2008 r., której autorami są ówcześni przywódcy opozycji Borys Niemcow (27 lutego 2015 został zastrzelony w centrum Moskwy przez nieznanych sprawców) i Władimir Miłow. Ich zdaniem dwa główne powody katastrofy Gazpromu to dziwactwa Putina i korupcja.
Wówczas w prywatnych raportach bankierzy inwestycyjni ostrożnie podawali, że uważają 70 proc. inwestycji kapitałowych Gazpromu za „niszczenie wartości”, co jest eufemizmem na określenie korupcji i marnotrawstwa. W 2011 r. z powodu korupcji Gazprom miał stracić 35 mld dolarów.
Niemcow i Miłow szczegółowo opisali wyprzedaż aktywów w Gazpromie. Gigant sprzedawał bardzo tanio spółki, takie jak Sogaz, Gazprom Bank i część Gazprom Media. W efekcie w roku 2011 politycy oszacowali malwersacje, do jakich doszło w procesie zbywania aktywów, na około 40 mld dolarów. Zyskowi netto Gazpromu w tym czasie wynosił 44,7 mld dolarów.
To brzmi bardziej jak zorganizowany syndykat przestępczy. Putin i związana z nim korupcja niezmiernie kosztowały Rosję w ciągu ostatniej dekady. Jeśli Putin szczerze pragnął ograniczenia korupcji, powinien zacząć od zdymisjonowania wyznaczonych przez siebie menedżerów Gazpromu
- pisał Anders Aslund.
Ekspert przy każdej okazji wypomina Niemcom i Francji, że od lat udają, że nie widzą i nie słyszą o przestępczej działalności Gazpromu i innych spółek zarządzanych przez Kreml.