Gaz znowu nie płynie przez Nord Stream 1. Ale tym razem Putin przedobrzył i pojawił się problem
W przeciągu zaledwie niespełna dwóch miesięcy Gazprom już drugi raz wstrzymuje dostawy gazu realizowane przez Nord Stream 1. Oficjalnie winne są temu koniecznie do przeprowadzenia prace konserwatorskie. Ale Niemcy twierdzą, że to bzdura i nie ma żadnych przeciwwskazań technicznych, żeby tranzyt surowca kontynuować. Nie jest żadną tajemnicą, że właśnie w ten sposób Putin odgrywa się za sankcje i liczy na złamanie europejskiej solidarności. Jego problem, a nasze szczęście polega na tym, że ten straszak przestał właśnie działać.
Wstrzymywanie dostaw gazu to ostatnio ulubione zajęcie Rosjan. Rysa na unijnej solidarności w sprawie wydawania wiz obywatelom Federacji Rosyjskiej to zdecydowanie za małe pęknięcie. Putin liczy na zdecydowanie więcej. A jak tego nie przewidują europejscy przywódcy, to rosyjski dyktator do tego ich przymusi. Najlepiej manipulując dostawami energii na starcie sezonu grzewczego i potem w trakcie zimy. Będzie zimno i drogo, a Europejczycy będą z tygodnia na tydzień bardziej niezadowoleni, co w końcu stworzy skuteczną presję polityczną.
I właśnie jesteśmy świadkami kolejnego etapu tego moskiewskiego planu. Zgodnie z zapowiedziami Gazprom właśnie całkowicie zakręcił kurek z gazem z Nord Stream 1. Dostawy surowca w kierunku Niemiec mają być znowu realizowane od 3 września.
Dostawa gazu: Nord Stream 1 nie działa
Ale ta norma to jedynie 20 proc. przepustowości Nord Stream 1. Tak jest od lipca. Wcześniej w czerwcu Rosjanie zmniejszyli tranzyt gazu do 40 proc. Tłumaczenie za każdym razem jest takie samo: sankcje utrudniają przeprowadzenie koniecznych prac konserwatorskich. Jeszcze wcześniej Rosja całkowicie odcięła dostawy gazu do Bułgarii, Danii, Finlandii, Holandii i Polski.
Minister gospodarki Niemiec Robert Habeck mówi wprost, że o żadnych kłopotach natury technicznej nie można mówić. W jego ocenie Nord Stream 1 jest w pełni operacyjny. Bardzo możliwe, że nasi zachodni sąsiedzi za chwile podejmą oficjalną decyzję o dłuższym użytkowaniu elektrowni jądrowych.
Europa wypełnia magazyny gazu
Wcześniej takie decyzje Gazpromu oznaczały jedno: zryw cenowy na giełdzie i kolejne rekordy gazu ziemnego. Ale tym razem jest jednak inaczej. Gaz po pierwszej panicznej reakcji wyraźnie tanieje. Na giełdzie Dutch TTF Gas Futures cena 1 MWh gazu zaczęła w sierpniu gwałtownie rosnąć i zbliżać się niebezpiecznie do granicy 300 euro. Ale w ostatnich dniach ostatniego miesiąca wakacji letnich gaz zaczął tracić na wartości.
Obecnie 1 MWh wyceniana jest na ok. 265 euro. Dzieje się tak przede wszystkim z jednego względu: wprowadzane plany oszczędnościowe i dywersyfikacja dostaw gazu po prostu zaczynaj przynosić efekty.
Chociaż najprawdopodobniej Niemcom ciężko będzie wypełnić swoje magazyny gazu (najbardziej pojemne w UE) do 1 listopada w 95 proc., to obecny wynik (83,65 proc.) jest bardzo blisko celu wyznaczonego na 1 październik, czyli 85 proc. Podobnie rzecz ma się w całej UE. Bruksela planowała, że na początku października średnia wypełnienia magazynów gazu wyniesie 80 proc. A obecnie jest to 80,17 proc. (stan na 29 sierpnia).