Gazprom wnioskuje do PGNiG o podwyższenie ceny gazu. Rosjanie odbijają piłeczkę, puszczając nam mocno podkręconą
Relacje między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a rosyjskim Gazpromem zaczynają przypominać mecz tenisowy, w którym jedna i druga strona koncentruje się wyłącznie na przebijaniu na drugą stronę. Po tym, jak Polacy zawnioskowali o obniżkę ceny dostarczanego surowca, teraz zrewanżowali się Rosjanie, oczywiście domagając się podwyżki.
PGNiG nie od dzisiaj ma inne cele niż Gazprom. Polacy chcą się uniezależnić jak najszybciej od rosyjskiego gazu ziemnego, w czym ma im pomóc Baltic Pipe. Dlatego wypełniając wymóg trzyletniego wyprzedzenia, poinformowali Rosjan, że kontraktu jamalskiego nie zamierzają przedłużać. Tym samym 25-letnia umowa zakończy się 31 grudnia 2022 r.
Po tym, jak PGNiG złożyło, w ramach kontraktu jamalskiego, do Gazpromu wniosek o renegocjację warunków cenowych dostaw gazu, teraz do PGNiG wnioskuje Gazprom. Najpierw Polacy poprosili o obniżkę ceny gazu ziemnego. Ostatni raz za biegali o to trzy lata temu. W odpowiedzi Gazprom poinformował, że zabiega o podwyżkę cen surowca.
PGNiG i Gazprom na wojennej ścieżce
Polacy utrzymują, że wniosek Gazpromu o podwyżkę ceny nie wypełnia zapisów kontaktu jamalskiego. Zdaniem przedstawicieli PGNiG jest niezasadny, nie spełnia wymogów formalnych i jest bezskuteczny tym samym. Rosjanie na razie tego nie komentują. Wszystko jednak wskazuje na to, że ostatnie lata trwania kontraktu jamalskiego miną na rozprawach sądowych. Na razie obie strony wiąże ciągle umowa, na podstawie której minimalna roczna kwota kontraktu wynosi 8,7 mld metrów sześciennych gazu ziemnego.
A w tle pieniądze i to naprawdę spore
PGNiG i Gazprom uprzykrzają sobie życie już dobrych kilku lat. O zmianę ceny na dostawy gazu ziemnego do Polski od 1 listopada 2014 r. starli się przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie. Po ciągnącym się latami sporze w końcu przyznano rację Polakom i zasądzono na ich rzecz wypłatę odszkodowania od Gazpromu na kwotę 1,5 mld. dol. I chociaż Rosjanie mają też swoją praktykę w niewykonywaniu sądowych postanowień, to zasądzoną kwotę na konto PGNiG przelali.
Ale to wcale nie znaczy, że Gazprom zawsze ustępuje miejsca Polakom. W kwestii zasądzonej przez UOKiK 29 mld zł kary na Gazprom za budowę gazociągu Nord Stream 2 już tak nie jest. Urząd uznał, że działania Rosjan oraz jeszcze pięciu innych spółek „wywarły negatywny wpływ na konkurencję na rynku gazu ziemnego w Polsce”. Gazprom oczywiście nie zgadza się z taką argumentacją i się od tej decyzji odwołał. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uważa, że kara od UOKiK to nic innego, jak „kolejna politycznie umotywowana próba wywarcia presji na rosyjskiego eksportera gazu, który od wielu lat niezawodnie dostarcza gaz ziemny do europejskich konsumentów”.