Bruksela już nie będzie dla Putina chłopcem do bicia. Mocna odpowiedź na manipulacje Rosji
Po tym, jak Putin wyprowadził kolejny, gazowy cios i nakazał Gazpromowi jeszcze bardziej manipulować tranzytem surowca w kierunku zachodniej Europy, Bruksela zdobyła się na mocną odpowiedź. Rada UE przyjęła właśnie rozporządzenie, dzięki któremu europejskie magazyny gazu mają być odpowiednio przygotowane przed kolejnymi sezonami grzewczymi. Nowe regulacje zakładają również większą solidarność energetyczną państw unijnych.
Tak po prawdzie Putin może na sankcje UE i USA odpowiadać tylko w jeden sposób: manipulując dostawami energii. Zresztą rosyjski dyktator dobrze już to przećwiczył w zeszłoroczne wakacje, kiedy Gazprom zaczął zmniejszać dostawy gazu, co szybko wpłynęło na poziom wypełnienia europejskich magazynów, a docelowo stworzyło niezwykle efektywną presję cenową. I kiedy w czerwcu 2021 r. jedna MWh gazu kosztował jeszcze niecałe 20 euro, to w połowie sierpnia była już warta ponad 28 euro. Teraz zaś (stan na 27 czerwca) zbliżamy się do granicy 130 euro za jedną MWh gazu ziemnego. To podwyżka o jakieś 650 proc. zaledwie w rok.
Putin najpierw zakręcił kurek tym państwom, które nie zgodziły się na płatność za dostawy gazu w rublach (m.in. dotyczyło to Polski). Potem nie było już żadnej reguły. Mniej gazu z Rosji zaczęło docierać m.in. do Niemiec, Włoch i Austrii. Zrobiło się nerwowo, co Europejczycy szybko odczuli w swoich rachunkach za energię. Na szczęście działać postanowiła Bruksela, której znudziła się rola chłopca do bicia. I tak przyjęto regulacje, które są odpowiedzią na gazowe zagrania rosyjskiego dyktatora.
Gaz ziemny: UE stawia na magazynowanie
Obecnie (stan na 26 czerwca) średnia wypełnienia unijnych magazynów gazu to lekko ponad 57 proc. Prymusami pod tym względem są: Portugalia (100 proc.), Polska (97 proc.) i Dania (blisko 80 proc.). Najgorzej wypada za to: Chorwacja (27 proc.), Bułgaria (ponad 34 proc.) i Szwecja (37 proc.). Ale Bruksela robi wszystko co może, żeby to magazynowanie gazu uporządkować. Dlatego Rada UE przyjęła stosowne rozporządzenie.
Zgodnie z jego zapisami podziemne magazyny gazu na terytorium państw członkowskich UE muszą być przed tegoroczną zimą wypełnione w co najmniej 80 proc., a przed kolejnymi okresami zimowymi - nawet w 90 proc. Bruksela daje zielone światło na to, żeby państwa członkowskie zrealizowały swój cel także poprzez większe zapasu gazu skroplonego LNG lub paliw alternatywnych.
Certyfikacja unijnych magazynów
A co z państwami, które mają bardzo ograniczone możliwości magazynowania gazu? Bruksela o nich nie zapomniała. Przyjęte przez Radę UE rozporządzenie zakłada dodatkowo, że kraje członkowskie, które nie mają na swoim terenie wystarczających magazynów gazu, powinny magazynować 15 proc. swojego rocznego zużycia w instalacjach ulokowanych w innych państwach. Nowe regulacje zakładają również certyfikację wszystkich operatorów podziemnych magazynów gazu na terenie UE. Ma to zmniejszyć ryzyko ingerencji z zewnątrz. Obowiązek magazynowania odpowiednich ilości gazu ma wygasnąć dopiero 31 grudnia 2025 r. Dla obowiązku certyfikacji nie wyznaczono żadnego terminu. Wiadomo jedynie, że wyłączone z niego będą trzy państwa, które nie są bezpośrednio połączone z systemami gazowymi innych państw członkowskich UE. Chodzi o Cypr, Maltę i Irlandię.