REKLAMA

Nie do wiary! Rubel wróci do łask? Cała Unia może mieć kłopoty, bo Putin wznowi szantaż gazem

Jeżeli myślicie, że teraz cały świat zgodnie rzuca kłody pod nogi Rosjan, żeby ich tak ukarać za bezprzedmiotową napaść na Ukrainę i rozkręcenie bezprecedensowego kryzysu energetycznego, to musicie się czym prędzej obudzić, bo tak wcale nie jest. Dowodzi temu ostatnia decyzja Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie w sprawie płatności w rublach Gazpromowi za dostawy gazu. To bardzo niebezpieczny precedens, przez który kłopoty może mieć cała UE.

gaz-z-Rosji-cena-magazyny
REKLAMA

Pamiętacie pewnie, jak Putin starał się rozkręcać jak tylko mógł kryzys energetyczny, wierząc, że w ten sposób zdoła skruszyć opór państw Zachodu, które uparcie wspierają Ukrainę. Wtedy nakazał Gazpromowi zażądać od swoich gazowych kontrahentów płatności w rublach, co dodatkowo miało wzmocnić rosyjską walutę. Dotyczyły to m.in. takich krajów jak Polska, Bułgaria, czy Finlandia. I większość tego szantażu nie posłuchała. Teraz okazuje się, że być może niesłusznie. Sąd Arbitrażowy w Sztokholmie właśnie nakazał fińskiej, państwowej firmie energetycznej Gasum zapłacić rosyjskiemu Gazpromowi ponad 300 mln euro - w ramach rozliczenia za dostawy gazu z Rosji. Do tego dochodzą jeszcze odsetki za zwłokę. 

REKLAMA

Gazprom z rublami, a Putin z klauzulą siły wyższej

Sąd w Sztokholmie uznał, że wydany 31 marca 2022 r. dekret Putina w sprawie płacenia za rosyjski gaz w rublach, za legalny i wiążący, zgodny z klauzulą siły wyższej w kontrakcie. Finowie jednak wszystko widzą nieco inaczej. Gasum wszak stoi na stanowisku, że taka, a nie inna decyzja Trybunału Arbitrażowego, wcale nie oznacza, że od teraz muszą już płacić Rosjanom w rublach. 

Nie do końca wiadomo, jak będą wyglądać kolejne rozmowy między Finami a Rosjanami. Kontrakt Gasum z Gazprom Export na dostawę rosyjskiego gazu obowiązuje do końca 2031 r.

Gaz z Rosji: rubel pomaga Moskwie

Czy taki, a nie inny wyrok Trybunału Arbitrażowego, będzie stanowić niebezpieczny precedens w przypadku pozostałych kontraktów z Gazpromem? Takie zagrożenie zauważa m.in. Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. Zwraca przy tym uwagę, że gra tak naprawdę toczy się nie o gaz, a o rubla. To waluta o coraz mniejszym znaczeniu, której po prostu nikt nie chce kupować, a jej kurs jest podtrzymywany sztucznie. A taki stan rzeczy bardzo nie podoba się Moskwie, która robi, co może, żeby to zmienić i stara się, żeby przynajmniej gdzieniegdzie rubel wrócił do łask. 

Szef Instytutu Jagiellońskiego uważa, że ostatni wyrok Trybunału Arbitrażowego w tym względzie jest bardzo niepokojący. Najbardziej zastanawiające, jego zdaniem, jest to, co teraz zrobią Niemcy. 

REKLAMA

A takie karmienie Rosjan rublami, to w opinii szefa IJ, najgorszy z możliwych scenariuszy, w którym jest tak naprawdę tylko jeden wygrany: rosyjski przemysł zbrojeniowy, który dzięki temu może liczyć na kolejne zastrzyki gotówki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA