Miały być miliardy euro, będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wszystko przez nowe śląskie kopalnie
Od kilku tygodni Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego, chwali się, że region dostanie górę pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Ten dobry humor musiał mu popsuć list, który dostał od 22 organizacji pozarządowych i trzech magistratów. Straszą w nim, że jeszcze Śląsk może te pieniądze stracić.
Największe środki unijne w historii trafią na Śląsk. To kwota 4 mld 850 mln euro w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego 2021-2027 i Funduszu Sprawiedliwej Transformacji
– tak twittował jeszcze tydzień temu marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski.
Jak podkreśla: tak dobry wynik to rezultat bardzo dobrej współpracy zarządu województwa z rządem. Ten idealny obraz mąci list, jaki 22 organizacje pozarządowe i trzy śląskie urzędy miasta wysłały na ręce Chełstowskiego.
Jako grupa organizacji obywatelskich kategorycznie sprzeciwiamy się budowie nowych kopalni oraz rozwijaniu górnictwa na Górnym Śląsku. W interesie społecznym jest szybkie zakończenie wydobycia węgla kamiennego, gdyż ma to niekorzystny wpływ na środowisko, klimat oraz przyszłość regionu
– czytamy.
Przez nowe kopalnie Śląsk może mieć problemy
Skąd te obawy o możliwość utraty przez województwo śląskie środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji? Przez plany dotyczące budowy nowych kopalni, m.in. w Rybniku, Imielinie, czy Mysłowicach, gdzie wydana już została koncesja na wydobycie.
Podpisani pod listem ostrzegają, że mieszkańcy miast na Śląsku od wielu lat borykają się z negatywnymi skutkami wydobywania węgla, takimi jak degradacja terenu, wstrząsy czy tąpnięcia. Teraz istnieje dodatkowe ryzyko, że regiony te poprzez niezrozumiałe działania rządu i wydawanie nowych koncesji, stracą szansę skorzystania z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, co może skutkować zapaścią ekonomiczną.
Sprawiedliwej transformacji nie można redukować jedynie do zamykania kopalń. Tutaj chodzi o uczciwość. Mieszkańcy, lokalny biznes i władze lokalne mają prawo powiedzieć, że nie chcą wydobycia węgla pod swoimi oknami. Odpowiedzialna władza powinna tego głosu wysłuchać
– przekonuje w rozmowie z Bizblog.pl Patryk Białas ze Stowarzyszenia BoMiasto, jeden z autorów listu do marszałka Chełstowskiego.
Tymczasem na stole są nie tylko nowe koncesje, ale też plany rozwijania wydobycia węgla i uruchomienie nowych ścian w już istniejących eksploatowanych złożach. Autorzy listu do marszałka zwracają uwagę, że „zgodnie z wykładnia literalną regulacji europejskich, wszystkie regiony, gdzie rozwijane jest górnictwo, będą wykluczone z unijnego Funduszu”.
Jest tylko jedna przyszłość: bez węgla
Pod listem do marszałka województwa śląskiego podpisali się m.in. Pszczyński Alarm Smogowy, Śląski Ruch Klimatyczny, Zielony Imielin, Polska Zielona Sieć, Greenpeace Polska, Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce, a także trzy urzędy miasta: Rybnik, Jastrzębie-Zdrój i Bytom. Zarzucają w nim wojewodzie śląskiemu - jako przedstawicielowi administracji rządowej - kwestionowanie działań lokalnych władz i mieszkańców, którzy protestują przeciwko udzieleniu nowych koncesji na wydobycie.
Zatroskani o swoja przyszłość obywatele organizują się lokalnie, budują regionalne porozumienia, aby pokazać, że chcą przyszłości bez węgla
– zwraca uwagę Patryk Białas.
Autorzy listu do marszałka przekonują, że nie można z jednej strony walczyć o czyste powietrze, wodę, środowisko i klimat, ubiegać się o fundusze przeznaczone na dekarbonizację regionów górniczych, a z drugiej strony dawać przyzwolenie na budowę nowych oraz rozwój istniejących kopalni. Dlatego domagają się podjęcia działań, „które pozwolą zapobiec możliwości utraty przez niektóre gminy górnicze, podregiony lub województwo śląskie wsparcia finansowego z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji oraz podania do publicznej wiadomości informacji, które miasta i gminy będą mogły ostatecznie skorzystać z Regionalnego Planu Sprawiedliwej Transformacji Województwa Śląskiego”.