Prezes UOKiK Tomasz Chróstny stawia kolejne zarzuty właścicielowi sieci Biedronka. Tym razem uznał, że klienci nie otrzymali rzetelnych informacji na temat zasad promocji „Magia Rabatów Zabawki i Książki – Voucher”. Jeśli zarzuty się potwierdzą, Jeronimo Martins Polska grozi kara do 10 proc. obrotu, czyli ok. 1,75 mld euro. Fot. Karolis Kavolelis / Shutterstock.com.
Biedronka ma problem, bo ze szczegółowej relacji UOKiK-u można dojść do wniosku, że sieć stosuje praktyki od wielu lat ostro tępione w Polsce, jak zatajanie kluczowych informacji o regulaminie promocji z wykorzystaniem gwiazdek i mikroskopijnego druku w opisach. Takie numery dawno temu z upodobaniem stosowały banki, ale Urząd skutecznie zwalczył te praktyki w sektorze finansowym.
Poprzez skomplikowane warunki, sposób ich przedstawiania i niepełne komunikaty o zasadach promocji spółka (Biedronka – przyp. red.) mogła naruszać zbiorowe interesy konsumentów – uważa UOKiK.
I przytacza komentarz zamieszczony pod postem zapowiadającym akcję Biedronki:
„Po prostu „super promocja” – dostaje się voucher, którego prawie na nic nie można wykorzystać.(…) W dodatku ani pracownicy w sklepie, ani biuro obsługi klienta nie potrafią podać przykładów produktów, na które voucher można będzie wykorzystać.”
Tak na marginesie, coś mi się wydaje, że teraz moderatorzy przestaną się wdawać w dyskusje z internautami i zaczną po prostu czyścić ich posty. UOKiK zastrzega jednak, że sygnały dotyczące promocji „Magia Rabatów Zabawki i Książki - Voucher” spływały też do Urzędu i to one stały się podstawą dla działań Urzędu.
UOKiK: Biedronka mogła wprowadzać klientów w błąd
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił Jeronimo Martins Polska zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów, bo jak wskazuje – czas wprowadzenia promocji w sklepach Biedronka obejmował okres przedświąteczny, w którym większość z nas robi wzmożone zakupy, również związane są ze zwyczajem dawania prezentów.
Wybór miejsca, sklepu, sieci - często uzależniony jest od dodatkowych bonusów, rabatów, które przy wzmożonych wydatkach są dla konsumentów atrakcyjne. W przypadku akcji zorganizowanej przez Jeronimo Martins Polska komunikowane korzyści mogły wprowadzać w błąd – wyjaśnia Tomasz Chróstny.
UOKiK wyjaśnia, że przekazy reklamowe w sklepach sieci Biedronka wskazywały, że przy zakupie trzech produktów – zabawek i książek, z kartą sieci Biedronka lub aplikacją, konsumenci otrzymają zwrot na voucher 50 proc. wartości zakupionych towarów. Oferta obowiązywała od 1 do 3 grudnia ubiegłego roku, a więc bezpośrednio przed Mikołajkami, obchodzonymi tradycyjnie 6 grudnia, w okresie wzmożonego zainteresowania zakupami prezentów dla dzieci.
Biedronka stosuje gwiazdki i mały druk
UOKiK zwraca uwagę, że informacje o promocjach w Biedronce opatrzone były gwiazdą i doprecyzowane mniejszym drukiem, że voucher obowiązuje tylko na artykuły przemysłowe i tekstylia. Przypomnijmy, że takie numery dawno temu z udpo
Nigdzie nie było jednoznacznych informacji na temat produktów wchodzących w skład tych kategorii, były natomiast w sposób słabo czytelny, drobną czcionką wskazane liczne towary, których promocja nie dotyczyła oraz informacja, że pełna lista wyłączeń znajduje się w regulaminie dostępnym na stronie internetowej sieci – wskazuje UOKiK.
Jak podkreśla, nigdzie indziej nie można było przed dokonaniem zakupu dowiedzieć się, na co dokładnie będzie można wykorzystać voucher, a na co nie.
Dopiero po skorzystaniu z oferty z informacji na voucherze, można było się dowiedzieć, że z promocji wyłączone są produkty chemii gospodarczej, kosmetyki, środki czyszczące o odświeżacze powietrza. Jednocześnie konsumenci nie mogli już zrezygnować z zakupów i odzyskać wydane pieniądze.
UOKiK ocenia, że materiały reklamowe Biedronki wybijały wyłącznie informacje na temat korzyści wynikających z promocji (zwrot 50 proc. wartości zabawek i książek na voucher), inne – jak wyłączenia produktów – były przekazywane w sposób nieczytelny, małą czcionką lub nie było ich wcale.
Co więcej, skomplikowany regulamin oferty nie był dostępny w sklepach, można się było z nim zapoznać wyłącznie na stronie internetowej Biedronki – przez co nie wszyscy konsumenci mogli mieć do niego łatwy dostęp w momencie dokonywania zakupów w sklepie stacjonarnym – zaznacza Urząd.
I ocenia, że konsumenci nie dostawali rzetelnych informacji potrzebnych do podjęcia decyzji o skorzystaniu z oferty.
Sieci handlowe muszą rzetelnie opisywać zasady promocji
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podkreśla, że organizując promocje sieci handlowe powinny tak tworzyć ich zasady, aby były one nieskomplikowane i konsumenci mogli w łatwy i przystępny sposób zapoznać się ze wszystkimi jej istotnymi warunkami.
Spółka Jeronimo Martins Polska promowała ofertę, która zawierała wiele wyłączeń i ograniczeń względem haseł reklamowych i przekazywała to w sposób utrudniający konsumentom zapoznanie się z nimi. W konsekwencji klienci zachęceni promocją dokonywali zakupów, na które znając szczegóły akcji, mogliby się nie zdecydować – uważa Tomasz Chróstny.
I przypomina, że to to niepierwsza promocja Biedronki, która została zakwestionowana. Ostatnio Urząd wydał decyzję nakładająca na spółkę ponad 160 mln zł kary za „Tarczę Biedronki Antyinflacyjną”.
UOKiK na bieżąco monitoruje działalność sieci handlowych na rynku sprzedaży produktów pierwszej potrzeby.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy otrzymaliśmy ponad 700 skarg od konsumentów na podmioty z tej branży, z czego ok 50 proc. dotyczyło sytuacji, które miały miejsce w sklepach Biedronka – wskazuje UOKiK.
Biedronka na cenzurowanym
Inne sieci, które podpadły Urzędowi, to Lidl, Żabka, Auchan, Carrefour, czy Kaufland.
Przy czym odsetek powtarzających się poważnych nieprawidłowości obserwowanych przez klientów, jest dużo mniejszy niż w sklepach należących do Jeronimo Martins Polska – podkreśla UOKiK.
I dodaje, że tak dużej liczby skarg nie uzasadnia również najwyższy spośród wszystkich podmiotów, ponad 30 proc. udział rynkowy sklepów Biedronki na rynku FMCG.
W ocenie Prezesa UOKiK to właśnie skomplikowany charakter promocji, a także ich duża liczba i częstotliwość oraz sposób przygotowania materiałów marketingowych przez Jeronimo Martins Polska, może mieć główny wpływ na tak dużą liczbę sygnałów kierowanych do UOKiK. Ustalenia te potwierdza również monitoring mediów społecznościowych oraz artykułów prasowych – zaznacza Urząd.