Ty hejtujesz, a Zuckerberg się cieszy. Śledztwo ujawniło, że Facebook celowo nas prowokuje
Facebook podsuwa nam kontrowersyjne i bulwersujące treści, bo liczy, że zwiększy to zaangażowanie użytkowników. I z chęcią brnął w ten model, ignorując wewnętrzne ostrzeżenia – ujawniło śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy „Wall Street Journal”.

Fot. Anthony Quintano/Flickr (CC BY 2.0)
Nasze algorytmy wykorzystują zamiłowanie ludzkiego mózgu do polaryzacji – miał brzmieć jeden z tytułów slajdu pochodzącego z prezentacji przedstawionej kadrze kierowniczej Facebooka w 2018 r. Reakcja? Wzruszenie ramion. Firmowa wierchuszka stwierdziła, że nie może sobie pozwolić na spadek zainteresowania użytkowników platformą.
Spektakularne burze w komentarzach zwiększają zaangażowanie użytkowników je jak mało co. To dlatego Facebook z lubością obserwuje rozkwit grup zrzeszających skrajne środowiska w rodzaju antyszczepionkowców, płaskoziemców czy przeciwników technologii 5G, na których aż buzuje od emocji.
Zastrzeżenia wewnętrznych ekspertów dotyczyły jednak przede wszystkim zaangażowania użytkowników w grupach ekstremistycznych po stronie skrajnej prawicy i skrajnej lewicy. I tu pojawiła się kolejna wątpliwość, jaką mieli wyrażać szefowie platformy. Rugowanie z Facebooka prawicowych grup narażało serwis na krytykę ze strony konserwatystów i oskarżenia o blokowanie wolności słowa.
Facebook ignorował ostrzeżenia
Tymczasem w prezentacji z 2016 r. wewnętrzny zespół badaczy ostrzegał, że 64 procent wszystkich dołączeń do grup ekstremistycznych jest związanych z zasadą działania rekomendacji Facebooka. Chodzi tu m.in. o podsuwanie przez silnik propozycji w zakładce „grupy, do których powinieneś dołączyć”.
Polaryzacja użytkowników na platformie była badana także rok później. Kierowany przez ówczesnego szefa produktu Chrisa Coxa grupa zadaniowa „Common Ground” doszła do wniosku, że mechanizm rekomendacji Facebooka antagonizuje użytkowników i nakręca ekstremistów. Zespół lobbował za promowaniem neutralnych politycznie treści na platformie i łączenie ludzi nie za pomocą nakręcającej się agresji, a np. wspólnych zainteresowań i hobby. Cox poległ z kretesem. Jego zespół został rozwiązany
Kaplan blokował zmiany
„Wall Street Journal” ustalił, że za decyzją o odrzuceniu zaleceń płynących z kolejnych wewnętrznych raportów stał wiceprezes Facebooka Joel Kaplan. Były szef sztabu prezydenta George'a W. Busha jest uważany w USA za mocno kontrowersyjną postać między innymi ze względu na poparcie udzielone nominacji Bretta Kavanaugha na sędziego Sądu Najwyższego. Mężczyzna był oskarżony o gwałt, ale ostatecznie został zaprzysiężony na stanowisko.
Ze śledztwa wynika, że Kaplan był częściowo odpowiedzialny za brak weryfikacji reklam politycznych. Wiceprezes Facebooka argumentował, że serwis nie chce uchodzić za stronniczy w stosunku do konserwatystów.
Dzisiaj Facebook stanowczo odcina się od tamtych praktyk. W oświadczeniu przesłanym The Verge serwis podkreśla, że zwiększył nadzór nad szkodliwymi treściami. W lutym ubiegłego roku przeznaczył też 2 miliony dolarów na finansowanie niezależnych badań dotyczących polaryzacji.