Produkowane w Chinach samochody Tesli zostały zwolnione na tamtym rynku z 10 proc. podatku od zakupu nowego samochodu. To kolejna z całej serii wygranych Elona Muska w Państwie Środka, która zwiastuje wielki sukces Tesli na tym największym rynku samochodowym świata. Wycena giełdowa Tesli wystrzeliła w kosmos i obecnie więcej warte w branży są tylko Volkswagen i Toyota.
Wielu analityków obawiało się, że 2019 rok będzie dla Tesli bardzo trudny. Firma miała nie radzić sobie z masową produkcją Modelu 3, a jednocześnie świeża konkurencja na rynku samochodów elektrycznych miała zakończyć okres hegemonii firmy Elona Muska.
Te przewidywania okazały się zupełnie nietrafione. Produkcja Modelu 3 w kalifornijskiej fabryce idzie pełną parą, a już w najbliższy poniedziałek w Chinach rusza sprzedaż tego modelu na rynku chińskim, prosto z lokalnej fabryki Tesli. A konkurencja? Na razie nie jest w stanie zrobić Tesli żadnej krzywdy.
Jak informuje Bloomberg, na opublikowanej w piątek na stronie Ministerstwa Przemysłu i Technologii Informacyjnych Chin liście samochodów zwolnionych z 10-procentowego podatku od zakupu samochodu znalazł się Model 3 produkowany w fabryce Tesli w Szanghaju.
Chiny stają otworem
To świetna wiadomość dla firmy Elona Muska, która jeszcze w tym roku, w najbliższy poniedziałek rozpoczyna w Państwie Środka sprzedaż lokalnie produkowanego Modelu 3. Zwolnienie z podatku pozwoli amerykańskiej firmy obniżyć cenę zakupu tego modelu, poniżej granicy 50 tys. dol., czyli obecnej ceny bazowej tego modelu w Chinach.
Ekspansja Tesli na rynek chiński przebiega na razie niewiarygodnie gładko, a tamtejsze władze sprzyjają firmie Elona Muska jak żadnemu innemu zagranicznemu producentowi samochodów. Tesla jako pierwsza zagraniczna firma mogła samodzielnie postawić fabrykę w Chinach, bez wchodzenia w wymuszone konszachty z lokalnymi producentami, a do tego dostała wszelkie możliwe zgody i zwolnienia podatkowe.
Mijający rok dla Tesli to także czas wielkiego sukcesu rynkowego Modelu 3 w Europie. Nie ma już żadnych wątpliwości, że firma pójdzie za ciosem po tym, gdy ogłosiła budowy fabryki samochodów w Niemczech. Z linii produkcyjnych zakładu pod Berlinem będzie zjeżdżać Model 3, a potem także Model Y.
Nawet Cybertruck nie popsuł święta
Po zimnym prysznicu, jaki pod koniec listopada inwestorom Tesli zafundował Elon Musk, prezentując bardzo kontrowersyjny prototyp przyszłego elektrycznego pick-upa, akcje spółki tąpnęły w ciągu jednego dnia aż o ponad 6 proc., a przez kolejne dni ten marazm się utrzymywał.
Potem jednak przyszedł Święty Mikołaj i przyniósł Elonowi Muskowi wspaniały prezent: szybki wzrost wartości akcji Tesli do rekordowego poziomu. Wartość akcji spółki w drugi dzień Świąt przebiła granicę 430 dol. To niemal o 60 dol. więcej niż poprzednie maksimum z czerwca 2017 roku.
430 dolarów za akcję daje wycenę spółki Elona Muska na poziomie 77 mld dol. Oznacza to, że daleko w tyle zostały nie tylko dwa największe amerykańskie koncerny samochodowe: General Motors i Ford, a także niemieckie koncerny produkujące najsłynniejsze auta kategorii premium: BMW i Daimler (Mercedes-Benz).
Jeśli rynkowa wartość Tesli nadal będzie rosła, spółka całkiem niedługo będzie miała szansę przebić Volkswagena, stając się pod względem kapitalizacji producentem numer dwa na świecie. Dominująca w tej branży Toyota na razie wydaje się poza zasięgiem nawet takich gwiazd giełdy jak Tesla.
Analitycy nadal kręcą nosem
Czy wszyscy sceptycy zostali „uleczeni” ostatnią eksplozją wartości rynkowej Tesli? Najwyraźniej nie. Smak sukcesu może zepsuć Elonowi Muskowi marudzenie analityków Wall Street, którzy nie wierzą, że obecny poziom wyceny spółki utrzyma się na dłuższą metę.
Wśród 33 czołowych analityków ankietowanych przez Refinitiv (dawniej: Thomson Reuters Financial & Risk) najwięcej, bo aż trzynastu zaleca sprzedaż akcji Tesli. Rekomendację „kupuj” przedstawiło jedenastu, a pozostałych dziewięciu doradza trzymanie walorów spółki. To jeszcze jednak nic.
Średnia docelowa cena akcji Tesli według tych analityków to 297 dol., czyli ponad 133 dol. mniej niż wynosi ich obecna wycena. To w praktyce oznacza, że analitycy nie wierzą, że Tesli na dłuższą metę uda się utrzymać obecną pozycję lidera rynku samochodów elektrycznych. Czy Elon Musk udowodni im, że są w błędzie?