Co tam cybertrucki i inne tesle. Elektryczny samolot to jest dopiero osiągnięcie
We wtorek, 10 grudnia pierwszy w historii w pełni elektroniczny samolot wystartował z okolic kanadyjskiego Vancouver, dając tym samym nadzieję na to, że linie lotnicze pewnego dnia zakończą na potęgę zapaskudzać atmosferę.
Firma magniX zaprojektowała silnik samolotu i współpracując z Harbour Air - komercyjnym przewoźnikiem, rocznie transportującym blisko pół miliona pasażerów - skonstruowała pierwszy elektryczny samolot, który pomyślnie odbył lot testowy.
To oznacza początek ery lotnictwa elektrycznego
– zapowiedział Roei Ganzarski, dyrektor naczelny firmy inżynieryjnej magniX.
Tesla przestworzy
DHC-2 de Havilland Beaver - tak nazywa się ten wyjątkowy samolot - wyposażony został w silnik elektryczny magni500 o mocy 750 koni mechanicznych, a jego pilotem został Greg McDougall, założyciel i dyrektor wykonawczy Harbor Air.
Maszyna wyposażona w elektryczną jednostkę napędową ma 62 lata i może pomieścić sześciu pasażerów.
Marc Garneau, minister transportu Kanady i były astronauta NASA, powiedział dziennikarzom przed inauguracyjnym lotem, że „trzyma kciuki, aby samolot elektryczny działał dobrze”.
Co prawda całe wydarzenie trwało 15 minut, niemniej było to pierwsze tego typu osiągnięcie w dziedzinie lotnictwa.
Naszym celem jest zelektryfikowanie całej floty. Nie ma powodu, aby tego nie zrobić.
– skomentował McDougall
Pilot Breavera i dyrektor Harbour Air podkreślił, że oprócz oszczędności paliwa, elektryczne samoloty pozwoliłyby też na cięcia przy konserwacji silników rzędu nawet milionów dolarów.
Jeśli chodzi o flotę 40 elektrycznych samolotów Harbour Air, to będzie ona musiała jeszcze poczekać, gdyż e-samolot musi zostać jeszcze dokładniej przetestowany, aby potwierdzić, że jest w pełni bezpieczny. Ponadto jego silnik elektryczny musi uzyskać niezbędne certyfikaty.
Nadzieja dla lotnictwa
Dyrektor naczelny firmy magniX przyznaje, że w chwili obecnej pojemność akumulatorów to największe wyzwanie dla konstruktorów elektrycznych samolotów.
Stworzona przez Kanadyjczyków maszyna może przelecieć na jednym ładowaniu około 160 kilometrów, co dla większości lotów Harbour Air stanowi zadowalający zasięg. Jest to obiecujący początek rewolucji w lotnictwie, zwłaszcza w Ameryce Północnej, gdzie krótkie i stosunkowo tanie loty zdobyły dużą popularność.
Jeśli ludzie chcą jechać godzinę do pracy, dlaczego nie mieliby tam polecieć w 15 minut?
– stwierdził Ganzarski
Lotnictwo cywilne jest jednym z najlepiej rozwijających się źródeł dwutlenku węgla w atmosferze, na który ciężko jest znaleźć ekologiczną alternatywę, ponieważ loty są cenowo coraz bardziej opłacalne i ludzie z roku na rok częściej wzbijają się w przestworza.
Według Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska średnia emisja CO2 w pasażerskim przemyśle lotniczym wynosi 285 gramów na kilometr, co czyni go najbardziej szkodliwym dla środowiska spośród wszystkich innych środków transportu.