REKLAMA

Dlaczego chleb jest taki drogi? Jak bardzo jeszcze podrożeje?

Pytanie właściwie powinno brzmieć: co składa się na cenę chleba? Od miesięcy bombardują nas informacje, że piekarze borykają się z ekstremalnie drożejącą energią albo że cena pszenicy podskoczyła po wybuchu wojny. Straszymy się tym, że chleb na koniec roku będzie po 10 zł. Albo i po 30 zł - bo takie prognozy czytałam. Ale najgorsze już za nami. Nie, średnia chleba nie dobije do 10 zł.

brak-pieczywa-energia
REKLAMA

Ceny chleba to jeden z największych straszaków, nic dziwnego, w koncu 98 proc. Polaków go kupuje. Dokładnie w połowie tego roku, w czerwcu średnia cena chleba wynosiła 4,47 zł - wynika z danych zebranych przez branżowy serwis dla handlu.pl, a dziś to 5,68 zł.

REKLAMA

Wróćmy do czerwca. Wówczas prasa rozpisywała się, że w ciągu pół roku, od grudnia 2021 r. chleb podrożał o 15 proc., a w rok o 26 proc. Stowarzyszenia piekarzy straszyły, że na koniec 2022 r. ceny chleba mogą skoczyć nawet do 10 zł za bochenek. A byli i tacy, co mówili o 30 zł - to akurat Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa, kiedy lobbował w rządzie, by producentów pieczywa uznać za odbiorców chronionych.

Ile mąki i prądu jest w chlebie?

Te strachy wynikały z tego, że w ciągu 12 miesięcy ceny mąki skoczyły o 34 proc., a ceny zbóż aż o 74 proc. Do tego jeszcze rosnące ceny energii i paliw, bo przecież chleb trzeba rozwieźć i na koniec jeszcze rosnące płace Polaków. 

Ale zastanawialiście się kiedyś, za jaką część ceny chleba odpowiadają te poszczególne czynniki? Co właściwie i w jakim stopniu składa się na cenę chleba?

  • Surowce do wypieku chleba, w tym przede wszystkim mąka to 35 proc. ceny.
  • Koszty energii i transportu to 14 proc. ceny chleba
  • Koszty pracowników i inne koszty stałe, jak choćby wynajem lokalu, to 18 proc. ceny chleba

A reszta? VAT na żywność akurat jest obecnie zerowy. Marża piekarzy jest dość niska, wynosi jedynie ok. 9 proc., za to marża brutto sklepu to niemal jedna czwarta ceny chleba - ok. 24 proc. - wylicza „Rzeczpospolita” na bazie szacunków branży piekarniczej.

To daje jakieś pojęcie, jak choćby skoki cen energii, która tak piekarzy straszy, mogą przekładać się na ceny pieczywa. A przecież koszt prądu dla firm skoczył w ciągu roku 2,5-krotnie, a ceny gazu nawet sześcio- siedmiokrotnie.

Tych akurat w przyszłości nie powinniśmy - a raczej piekarze nie powinni - się bać aż tak bardzo, bo rząd nie tylko dla gospodarstw domowych czy szpitali, ale również dla małych i średnich firm zamraża ceny energii elektrycznej, a do tego w latach 2022-2024 przeznaczy 17,4 mld zł dla przedsiębiorców zagrożonych cenami prądu i gazu.

A ceny zbóż? Ostatnio Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej prognozował, że na koniec tego roku ich cena będzie wyższa o 30-40 proc. Ale przecież nie w stosunku do ich obecnej ceny, ale wobec cen z końca 2021 r., a więc większość tej podwyżki już przyjęliśmy na klatę.

Bochenek za 6 zł

Co to oznacza? Co dalej? Spokojnie. Owszem, ceny żywności, w tym pieczywa nie spadną, przeciwnie, będą nadal rosły, ale w znacznie wolniejszym tempie.

Pamiętajmy, że indeks światowych cen żywności, obliczany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa spada od sześciu miesięcy. Ceny energii też się przecież uspokoiły po szoku, jaki spowodował wybuch wojny w Ukrainie.

REKLAMA

Ten sam Jacek Górecki, który w czerwcu opowiadał o chlebie po 30 zł, dziś na łamach „Rzeczpospolitej” mówi, że do końca roku chleb zdrożeje jeszcze jedynie o 10 proc. O ile oczywiście sytuacja na rynku się nie pogorszy.

To by znaczyło, że średnia cena chleba przekroczy 6 zł, ale do 10 zł jeszcze bardzo daleko.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA