Licząc rok do roku, wynagrodzenia w kwietniu wzrosły o 7,1 proc.! – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Po słabszych danych z marca pensje znów rosną w tempie powyżej 7 proc. - zauważają ekonomiści.
Ekonomiści spodziewali się, że pensje wzrosły o 6,6 proc. 7,1 proc. to powrót do dynamicznego wzrostu z ubiegłego roku.
Eksperci mBanku wskazują jednak, że za wzrost pensji mogą odpowiadać przesunięcia premii w górnictwie, ruchome składniki wynagrodzeń w przemyśle i budownictwie albo wyższy wzroście w handlu.
Średnie zarobki w średnich i dużych przedsiębiorstwach, zatrudniających od dziewięciu pracowników wzwyż, wyniosły 5 186,12 zł brutto (3 680 zł netto).
By pobić rekord z grudnia 2018 roku, zabrakło 89 zł brutto, w stosunku do marca wynagrodzenia były wyższe o 22 zł, czyli o 0,4 proc.
GUS podał też dane o zatrudnieniu. Z odczytu państwowych statystyków wynika, że w stosunku do poprzedniego miesiąca spadło ono minimalnie, bo zaledwie o 0,02 proc., czyli 1,2 tys. osób i wyniosło 6,3 miliona osób.
W stosunku do ubiegłego roku wzrosły natomiast o 180 tys., czyli o 2,9 proc. Rynek oczekiwał, że będzie to 3 proc.
Ich zdaniem zmienność zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw rośnie. Może to być związane z faktem, że udział sekcji, w których zatrudnienie zmienia się chaotycznie z miesiąca na miesiąc rośnie. Może to być także wynik opóźnień w dostosowaniu podaży pracy i popytu na nią.
W ich opinii uśrednienie zmian zatrudnienia między miesiącami wygładza obraz i sugeruje, że mamy wciąż do czynienia z okresem stabilnej ekspansji zatrudnienia, aczkolwiek krajowa pozycja cykliczna, wskaźniki koniunktury czy spadająca liczba ofert pracy sugerują, że z biegiem czasu wzrosty zatrudnienia będą się zmniejszać.