Minimum biurokraci i kasa z góry - tak Czesi dbają o obywateli. Polska może się schować ze wstydu
Czesi pomagają najbardziej ubogim energetycznie. Ruszyła zmodyfikowana odsłona Nowego Zielonego Programu Oszczędnościowego, który wspiera prace izolacyjno-remontowe na małą skalę. Te z jednej strony poprawiają efektywność energetyczną budynku, redukują emisje, a z drugiej są łatwe do wykonania i oszczędzają czas. Na dom rodzinny można w ten sposób otrzymać dotację w wysokości blisko 30 tys. zł. Tymczasem w Polsce liczba wniosków w programie Czyste Powietrze spada do niebezpiecznej granicy tysiąca tygodniowo.

Przy nawet najbardziej pozytywnym nastawieniu trudno czuć satysfakcję z dotychczasowych osiągnięć rządowego programu Czyste Powietrze, który miał dwa zasadnicze zadania przed sobą. Po pierwsze powinien zdecydowanie zmniejszyć liczbę kopciuchów, a po drugie tym samym poprawić jakość powietrza w Polsce. Inicjatywa ruszyła z kopyta we wrześniu 2018 r. Plany były całkiem ambitne: w ciagu 10 lat rząd zamierzał wydać na to 103 mld zł. Teraz jesteśmy prawie w połowie czasu trwania tego programu i pierwsze podsumowania nie są zbyt optymistyczne. I nawet nie chodzi o nagłe namnożenie węglowych źródeł ciepła (ich wpisanie do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków uprawniało do uzyskania dodatku węglowego). Do tej pory, przez blisko 4,5 roku, wydatkowano raptem 4,2 mld zł, co stanowi ok. 4 proc. całego budżetu. Rząd jeszcze stara się ratować sytuację i od 3 stycznia ruszyła nowa odsłona programu: z większą dotacją, do 135 tys. zł. Na więcej mogą liczyć też najubożsi.
Czyste Powietrze po zmianach dalej z kiepskim wynikiem
Na razie te większe liczby na nikim nie robią żadnego wrażenia. W tygodniu od 31 grudnia ub.r. do 6 stycznia 2023 r. było zaledwie 1100 złożonych wniosków.
Ale jak tłumaczy operator programu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, to wyłącznie kwestie techniczne a nie dowód na coraz mniejszą popularność Czystego Powietrza.
Czesi za to proponują dotacje energetyczne dla najuboższych
Być może rzeczywiście za chwilę program Czyste Powietrze ruszy z impetem i Polacy zaczną wreszcie na większą skalę wymieniać swoje stare źródła ciepła. Ale jak nic się nie stanie i sytuacja - mimo zwiększenia kwoty dotacji - nie ulegnie zmianie, to pomysłodawcy tej inicjatywy, po tym jak zerkną w kierunku Czech - powinni zapaść się ze wstydu pod ziemię. Nasi południowi sąsiedzi bowiem pod koniec ub.r. zainaugurowali Nowy Zielony Program Oszczędnościowy z budżetem na poziomie 39 mld koron (ok. 7,6 mld zł). Teraz finansowany jest z czeskiego Narodowego Planu Odbudowy, a potem łożyć na niego będzie Fundusz Modernizacyjny.
Zasada jest prosta: minimum biurokraci i dotacje wypłacane z góry. W ten sposób można uzyskać do 150 tys. czeskich koron, czyli niecałe 30 tys. zł. Wsparcie może obejmować nawet do 50 proc. całkowitych wydatków. Przy okazji składania wniosku - tylko online, za pośrednictwem systemu AIS, czeskiego Funduszu Ochrony Środowiska - nie trzeba przeprowadzić wcześniej żadnego audytu energetycznego budynku. W ten sposób wspierane jest m.in. ocieplenie elewacji, dachów, stropów, a także wymiana okien i drzwi. Taka dotacja może być też wydatkowana na budowę budynków rodzinnych i mieszkalnych - ale wyłącznie w tzw. standardzie pasywnym.
Można w ten sposób też kupić dom lub mieszkanie o bardzo niskim zużyciu energii. Kupimy tak również systemy grzewcze i fotowoltaiczne, zainwestujemy w podziemny zbiornik do gromadzenia deszczówki, czy w stacje ładowania samochodów przy domach mieszkalnych i jednorodzinnych. Kto może wnioskować do Nowego Zielonego Programu Oszczędnościowego? Skierowany jest do właścicieli domów jednorodzinnych i stale zamieszkałych domów letniskowych, którzy są najbardziej zagrożeni ubóstwem energetycznym. Dodatkowo mieszkańcy regionów Karlowe Wary, Morawsko-Śląski i Ústí otrzymają premię w wysokości 10 proc.