Szczyt klimatyczny COP26. Nie zjawią się najważniejsi goście, za to będzie dużo bla, bla, bla
Ranga kolejnego Szczytu Klimatycznego ONZ COP26 w Glasgow właśnie poleciała na łeb i szyje. Na globalną debatę o zmianach klimatu i sposobach ich powstrzymania nie wybiera się ani chiński przywódca Xi Jinping, ani Władymir Putin. Za to polscy aktywiści dojechać chcą tam specjalnym pociągiem.
Teraz wszystko wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z kolejnym bla, bla, bla – tym razem na długo i z nadziejami wyczekiwanym Szczycie Klimatycznym COP26, organizowanym od 31 października do 12 listopada w Glasgow.
Jak informuje Reuters, zabraknie tam najważniejszych gości: chińskiego przywódcy Xi Jinpinga oraz rosyjskiego prezydenta Władymira Putina. A właśnie Chiny i Rosja razem odpowiadają za jedną trzecią globalnych emisji gazów cieplarnianych, które albo weźmiemy jak najszybciej na krótką smycz, albo przed globalnym ociepleniem już nie zdołamy uciec. Tylko czy na COP26 będzie z kim o tym rozmawiać?
500 mld ton emisji, czyli mamy 10 lat
Na krótko przed kolejnym Szczytem Klimatycznym ONZ Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) ostrzegała, że jeżeli faktycznie chcemy umknąć globalnemu ociepleniu i wypełnić Porozumienie Paryskie, to w 2030 r. węgiel powinien dostarczać mniej niż 9 proc. światowej energii. Kraje OECD powinny z kolei wycofać się z energetyki węglowej już do 2030 r., a reszta świata – do 2040 r.
Do tego dochodzą jeszcze najnowsze wyliczenia Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu ONZ. Wynika z nich, że tolerancja ziemi na emisje gazów cieplarnianych ma swój kres. Zdaniem analityków to ok. 500 mld ton emisji. Biorąc zaś pod uwagę, że obecnie globalne emisję w ciągu 12 miesięcy to jakieś 50 mld t - też wychodzi, że na konkretne działania mam co najwyżej dekadę.
Grozi nam ocieplenie o 2,7 stopnia Celsjusza
Coraz więcej ekspertów uważa, że już teraz nie mamy szans na wypełnienie Porozumienia Paryskiego. 116 krajów przedstawiło już swoje krajowe polityki klimatyczne (NDC - Nationally Determined Contributions), ale cały czas nie zrobili tego najwięksi na świecie emitenci: Chiny i Indie. Oceniając sytuację wśród wszystkich 192 sygnatariuszy Porozumienia Paryskiego ONZ ma też kiepskie prognozy. Emisje wcale nie spadną do 2030 r. o 45 proc. a wzrosną o kolejne 16 proc. Taki scenariusz oznacza ocieplenie ziemskiego klimatu o aż 2,7 st. C do 2100 r. Jaka jest recepta? Na początek wycofać część starych elektrowni, część z tych co zostanie wyposażyć w technologię wyłapywania CO2. Tyle, że to powinno odbywać się na podstawie krajowych, rygorystycznych regulacji, których ciągle brakuje.
Jak kulą w płot, czyli 100 mld dol. dla najbiedniejszych
Okazuje się, że świat nie potrafi dotrzymać słowa nie tylko jeżeli chodzi o Porozumienie Paryskie. W 2009 r. najbogatsze kraje umówiły się na pomoc najbiedniejszym. Obiecały uruchomienie do 2020 r., każdego kolejnego roku 100 mld dol. finansowania klimatycznego, aby pomóc najuboższym krajom poradzić sobie ze zmianami klimatu. W planie realizacji tego przedsięwzięcia, który specjalnie światło dzienne ujrzał przed COP26, wykazano że nie dość że nie udało się osiągnąć założonego celu w 2020 r., to co gorsza: do 2023 r. też ta sztuka się nie powiedzie. Bogaci owszem, oglądają się na biednych. Ale nie za 100 mld dol. rocznie.
OECD, klub bogatych krajów, nie może jednostronnie definiować finansów klimatycznych
– uważa dr Sreeja Jaiswal z MS Swaminathan Research Foundation w Indiach.
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny na COP26 jedzie pociągiem
Wszystkie te niepokojące dane nie zrażają reprezentantów Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Polsce, którzy jadą do Glasgow „patrzeć na ręce politykom i polityczkom, odpowiedzialnym za napędzanie kryzysu klimatycznego”.
Członkowie polskiej delegacji chcą dojechać do Glasgow pociągami i autobusami. Część z nich zatrzyma się 29 października w Londynie, gdzie organizowany jest międzynarodowy protest młodzieży w sprawie zmian klimatycznych. Pozostali ruszą na COP26 specjalnie w tym celu uruchomionym pociągiem #RailToCOP na trasie Amsterdam-Glasgow.