Coldplay rezygnuje z trasy koncertowej w trosce o klimat. Straci setki milionów dolarów
O walce ze zmianami klimatu mówią ostatnio wszyscy. Wiele osób podejmuje nawet pozorowane działania. Tych, którzy rzeczywiście rezygnują z zysków bez nadziei na przyszłe profity, jest garstka. Coldplay przebija jednak wszystko. Zespół ogłosił właśnie, że rezygnuje z trasy promującej nowy album. Poprzednia zarobiła ponad pół miliarda dolarów.
Carl Nenzén Lovén/flickr.com/CC BY 2.0
Troska o środowisko to domena wielu zespołów. Większość z nich stawia jednak na półśrodki. Radiohead zainwestował swego czasu w lampy LED do oświetlania sceny, a w jedną z tras do USA zespół wybrał się statkiem, by zmniejszyć emisję CO2. Jego członkowie wpłacają też pieniądze na walczący z globalnym ociepleniem ruch Extinction Rebellion. Statku jako środka transportu dla swojego sprzętu używa również U2.
Ale to wszystko skupia się tylko na lekkim pudrowaniu skutków, jakie dla klimatu ma organizacja koncertu. Swego czasu dość skrupulatnie ślad węglowy został policzony na życzenie Radiohead. Okazało się, że praktycznie cała emisja dwutlenku węgla pochodzi od podróżujących za swoimi ulubieńcami fanów. Cała reszta stanowiła tylko skromny dodatek.
Odważny ruch Coldplay
Brytyjski band postanowił pójść w tym czasie na całość.
Nie będziemy koncertować – zapowiedział w rozmowie z BBC News lider zespołu Chris Martin. - Przez kolejny rok lub dwa poświęcimy czas, aby dowiedzieć się, w jaki sposób nasza trasa może być nie tylko zrównoważona, ale również korzystna [dla środowiska]
– tłumaczył.
Album Everyday Life ma zostać wydany w piątek. Coldplay zagra dwa koncerty w stolicy Jordanii, Ammanie – o wschodzie i zachodzie słońca. Oba będzie można obejrzeć za darmo na Youtube. Zespół wystąpi też w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie 25 listopada.
Decyzja Chrisa Martina i spółki budzi jeszcze większe zaskoczenie, gdy spojrzymy, jakie wpływy z biletów wygenerowała ich ostatnia trasa, promująca album The Head Full of Dream. A było to dokładnie 523 mln dolarów.
To pieniądze, których Coldplay i organizatorzy już nigdy nie zobaczą. Można oczywiście doszukiwać się w tej decyzji próby robienia szumu przed premierą, fakty jednak są, jakie są; zespoły zarabiają dzisiaj przede wszystkim na koncertowaniu.
Serwisy strumieniujące przynoszą grosze, płyty są już właściwie reliktem. Gdy 10 lat temu Radiohead wydali album na własną rękę, na zasadzie: płać, ile chcesz, łączny zysk zamknął się w milionie funtów. Niewiele więcej organizator festiwalu musi wyłożyć, by sprowadzić ich na jeden występ.
Dwutlenkogenna muzyka
Przemysł muzyczny już od lat jest na cenzurowanym ze względu na duże ilości CO2, jakie koncerty pompują w atmosferę.
Ekolodzy twierdzą, że zespół U2 podczas swojej trasy wyprodukuje tyle samo dwutlenku węgla, ile Bono i spółka wytworzyliby w czasie podróży na Marsa. Dlaczego więc po prostu nie wysłać ich na Marsa?
– wyzłośliwiał się The Guardian w 2009 r.
BBC podaje, że organizacja koncertów na samych Wyspach Brytyjskich wiąże się z emisją 405 tys. ton dwutlenku węgla rocznie. To mniej więcej tyle, ile największy emitent CO2 w Europie – elektrownia Bełchatów – wyrzuca w atmosferę w ciągu 4 dni. Mało, biorąc pod uwagę samą liczbę, ale jednocześnie dużo, gdy uświadomimy sobie, że chodzi wyłącznie o czystą rozrywkę.