Nie potraficie żyć bez karkówki i schabu? Mamy złe wieści, idzie potężny wzrost cen wieprzowiny
Było masło, potem jajka i czereśnie, a teraz pietruszka. Gwiazdy wśród komicznie wręcz drogich produktów żywnościowych pojawiają się i przemijają, ale właśnie do miasta nadjeżdża zawodnik, który przyćmi wszystkich poprzedników. W Chinach trwa prawdziwy świński armagedon i jest już pewne, że ceny wieprzowiny idą na rekord. Drożyzna może potrwać kilka lat.
Na początek jeden fakt. Od sierpnia zeszłego roku, gdy w Chinach wybuchła epidemia ASF, wybito tam już 30 proc. całej populacji trzody chlewnej. To tak, jakby w USA przestały istnieć wszystkie hodowle świń.
Gdy kraj, który odpowiada za ponad połowę światowej produkcji wieprzowiny, pozbywa się blisko jednej trzeciej pogłowia świń i wcale na tym nie poprzestaje, globalny rynek czeka niechybny ostry kryzys niedoboru mięsa. W tej sytuacji ostry wzrost cen — nie tylko wieprzowiny — jest tylko kwestią czasu.
Czytaj też:
Jak wskazuje w rozmowie z Bizblog.pl Jakub Olipra, analityk rynku rolnego z banku Credit Agricole, chińskie władze na razie kompletnie nie radzą sobie z opanowaniem epidemii afrykańskiego pomoru świń, która zaczyna rozlewać się na kraje ościenne. Sytuacja jest więc dynamiczna i nie właściwie wiadomo, jak to wszystko się skończy.
Jakub Olipra mówi nam, że skala wieprzowego kryzysu w Chinach jest tak wielka, że nawet na kilka lat zdestabilizowany zostanie światowy rynek mięsa.
Spodziewamy się, że poważny niedobór wieprzowiny w Chinach pojawi się już na jesieni. Wzrost światowego popytu podniesie ceny również w Polsce. Wysokie obecne ceny żywca wieprzowego mogą dojść do rekordowych poziomów
- mówi Bizblog.pl Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej.
Dargiewicz zaznacza, że dane z rynku chińskiego są mało wiarygodne, ale jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz, Chiny będą musiały mocno zwiększyć import wieprzowiny z Unii Europejskiej, USA i Brazylii. Warto zaznaczyć, że dotychczas Państwo Środka było praktycznie samowystarczalne, jeśli chodzi o wieprzowinę.
Hodowcy nie będą narzekać
Polska wprawdzie nie będzie mogła bezpośrednio wysyłać wieprzowiny do Chin z powodu obecnego także u nas ASF, ale polscy hodowcy i tak skorzystają na chińskim kryzysie. Polska będzie bowiem mogła wysyłać wieprzowinę do Unii Europejskiej. W ten sposób kraje, które zwiększą eksport do Chin, naszą wieprzowiną będą łatać niedobory tego mięsa na lokalnym rynku.
W bieżącym i przyszłym roku producenci świń nie będą narzekać na ceny żywca pod warunkiem, że ASF nie rozprzestrzeni się na kolejne kraje unijne, które są eksporterami wieprzowiny na rynki trzecie
- zwraca uwagę Aleksander Dargiewicz.
Polscy producenci trzody chlewnej dotąd narzekali na niskie ceny skupu wieprzowiny. Głównie z tego powodu pogłowie świń w Polsce pod koniec zeszłego roku spadło aż o 7,4 proc., czyli najmocniej od 2012 roku. Teraz hodowcy mogą mieć odwrotny problem: sprostać rosnącemu popytowi.
62 proc. cło nie szkodzi
Spadek produkcji trzody chlewnej w UE nastąpił zresztą nie tylko w Polsce. Pogłowie świń znacząco zmniejszyło się też Niemczech, Francji, Danii i Holandii. Popyt na wieprzowinę w Europie jednak nie maleje, co w połączeniu z rosnącym importem na wielką skalę z Chin musi oznaczać wzrost cen.
Powyższy wykres pokazuje, jak gwałtownie rośnie chiński import wieprzowiny z USA. Przeszkodą nie jest nawet 62-procentowe (!) cło, jakie Pekin w zeszłym roku nałożył na amerykańską wieprzowinę w ramach trwającej wojny handlowej z Waszyngtonem.
Brazylia już gwałtownie zwiększyła eksport wieprzowiny, głównie z powodu zwiększonego popytu w Chinach. Tylko w maju na statki w brazylijskich portach załadowano ponad 67 tys. ton tego mięsa, czyli aż o 41 proc. więcej niż rok temu. Lokalny rynek już odczuwa skutki ssania z Chin — ceny wieprzowiny na południu kraju wzrosły już o przeszło jedną trzecią.