Te listy trafią do milionów Polaków. Nadawca: PGNiG, treść: dobrze wiecie
Rząd tygodniami uspokajał, że po okresie mrożenia ceny gazu i energii, Polacy wcale nie muszą przygotowywać się na drastyczne rachunki. Tych w najgorszej sytuacji materialnej wesprze bon energetyczny. A reszta jakoś sobie poradzi. Klienci PGNiG już wiedzą, jakim wyrzeczeniom będą musieli sprostać. Spółka informuje o wzrostach cen i opłat, przez co za gaz w drugiej połowie roku będą płacić co najmniej o połowę więcej.
Tanio już było - mogą odpowiedzieć ci Polacy, który od kilku dni dostają maile od PGNiG. Informacja jest sprytnie skonstruowana i zaczyna się od tych dobrych wiadomości. PGNiG tłumaczy, że taryfy w okresie do 30 czerwca 2024 r. nie wpłyną na wysokość rachunków za gaz. A to dlatego, że PGNiG stosuje taryfę 24,621 zł/kWh brutto i stawkę opłaty abonamentowej z 2022 r.
Również za usługę dystrybucji gazu, w tym samym okresie będziemy stosować stawki opłat dystrybucyjnych obowiązujące na dzień 31 grudnia 2022 r. - tłumaczy PGNiG w piśmie skierowanym do klientów.
Ale zgodnie z zasadą, że dobre wiadomości powinny wyprzedzać te złe, które wtedy łatwiej przyjąć, PGNiG po tym, jak tłumaczy klientom, że do końca czerwca będzie ich traktować na specjalnych zasadach, ogłasza podwyższenie swoich taryf i opłat i to bardzo wyraźnie. Cena gazu spuchnie o ok. 45 proc., a do tego jeszcze dojdą wyższe opłaty abonamentowe i dystrybucyjne.
Cena gazu, czyli w PGNiG spadają maski
Po tych kilku miłych zdaniach PGNiG wprost informuje, że ceny gazu i stawki opłaty abonamentowej wynikające z nowych taryf oraz nowe stawki opłat dystrybucyjnych będą stosowane w drugiej połowie roku od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r. I jeszcze na koniec adnotacja, że jak komuś coś się w tym nowym cenniku nie podoba, to zawsze przysługuje mu prawo wypowiedzenia umowy.
Zasady oraz możliwe formy rozwiązania umowy są określone w umowie - twierdzi PGNiG.
Więcej o cenie gazu przeczytasz na Spider’s Web:
Jednak ci, którzy nie mają innego wyjścia, tylko muszą godzić się na narzucane przez PGNiG taryfy i opłaty, w drugiej połowie roku będą mieli zdecydowanie wyższe rachunki. Podstawowa taryfa spuchnie z 24,62 zł/kWh brutto do 35,79 zł/kWh brutto. To podwyżka na poziomie 45 proc. w przypadku gazu wysokometanowego. Jeżeli chodzi zaś o gaz zaazotowany to podobna zwyżka obowiązuje grupę taryf Z, a dla grupy taryf S stawka rośnie do poziomu 36,29 zł/kWh brutto. Na wyższe rachunki wpływ będzie miała także zwyżka opłaty abonamentowej i dystrybucyjnej. W pierwszym przypadku opłata wyniesie 4,12 zł brutto dla grupy taryfowej W-1.1; 5,28 zł dla W-1.2 i 19,82 zł dla W-4. Z kolei sama opłata dystrybucyjna podskoczy średnio o ok. 50–60 proc. Jak tłumaczy PGNiG: te zmiany wynikają z decyzji prezesa URE z 29 lutego 2024 r.
Ale samo błękitne paliwo aż tak bardzo nie drożeje
Wyższe rachunki za gaz o co najmniej 50 proc. to nie jest jednak kwestia nagłej zwyżki cenowej błękitnego paliwa. Tak po prostu wygląda lądowanie po okresie sztucznego mrożenia cen: gazu i energii. Wszak na holenderskiej giełdzie TTF Natural Gas Futures nie widać żadnych zwyżek cenowych w przypadku gazu. Obecnie 1 MWh tego paliwa kopalnego kosztuje ok. 28 euro. To ceny obowiązujące sprzed trzech lat - w maju 2021 r. Wtedy Gazprom powoli zaczynał manipulować swoimi dostawami i nakręcał kryzys energetyczny, ale rosyjskiej napaści na Ukrainę jeszcze prawie nikt nie brał na poważnie. Potem, w kolejnych tygodniach gaz tylko wspinał się w górę cenowej drabinki. Rekord padł w sierpniu 2022 r., kiedy 1 MWh gazu wyceniana była na blisko 240 euro. Dzisiaj jednak po tych historycznych stawkach nie ma śladu.