Polska ma najwyższe ceny energii w Europie. Dorzućcie do pieca, bo jeszcze ktoś nas wyprzedzi
Polska energia oparta przede wszystkim na emisyjnym gazie i węglu jest coraz bardziej na kursie kolizyjnym z unijną polityką klimatyczną. O czasach, kiedy wyemitowanie jednej tony CO2 kosztowało mniej niż 10 euro, możemy zapomnieć. Teraz znacznie nam bliżej do poziomu 100 euro. Tym samym nasz prąd jest coraz częściej zdecydowanie najdroższy w Europie. Recepta na tę chorobę jest jedna.

W Europie koniec maja, jeżeli chodzi o ceny prądu, należał zdecydowanie do Polski. W tym czasie tylko raz - 28 maja - na chwilę oddaliśmy żółtą koszulkę lidera w tym wyścigu i z wynikiem 62 euro za 1 MWh spadliśmy na trzecie miejsce. Wyprzedziły nas wtedy na chwilę Włochy (65 euro) oraz Hiszpania i Portugalia (po 85 euro). Teraz ponownie jesteśmy numerem jeden. Jak wykazuje serwis euenergy.live, 21 czerwca na mapie najwyższych cen prądu, nasz kraj nie dał innym krajom żadnych szans.
Cena energii: pierwsze miejsce znowu dla Polski
Polska miała 21 czerwca zdecydowanie najdroższą energię. Za 1 MWh płaciliśmy 160 euro. Drugie miejsce z wynikiem 133 euro przypadło Włochom. Ostatnia lokata na tym niechlubnym podium należała tym razem do Austrii, gdzie za 1 MWh energii płacono 127 euro. Na drugim końcu tej tabeli znalazła się północna Norwegia (23–25 euro), a także większa część Szwecji i Finlandia (po 58 euro).
Zwycięstwo Polski w tej konkurencji nie jest jednak żadnym przypadkiem. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zerknąć na cenę energii w Europie też w kolejnych dniach. Na początku tygodnia, 19 czerwca, najdrożej dalej było w Polsce (146 euro za 1 MWh energii), tak samo było 20 czerwca - ze stawką na poziomie 147 euro kolejny raz przewodziliśmy całej stawce, zostawiając za sobą Austrię, Węgry (po 123 euro) i Słowację (122 euro).
Możemy dalej zaklinać rzeczywistość, ale ratunkiem są tylko OZE
Warto przy tej okazji zerknąć na cenę węgla w portach ARA. Obecnie to lekko ponad 117 dol. To znacznie taniej niż jeszcze rok temu, kiedy tona czarnego złota potrafiła kosztować nawet trzy razy więcej, czyli 375 dol. Z kolei 1 MWH gazu na giełdzie Dutch TTF Natural Gas Futures obecnie zbliża się do granicy 39 euro. W 2022 r. o tej porze to było prawie 87 euro. Te dysproporcje cenowe widać także w samej energii.
Jeszcze w lutym 2022 r. średnia cena prądu wyniosła 525,89 zł za 1 MWh. Absolutny szczyt osiągnęliśmy w sierpniu zeszłego roku, kiedy za 1 MWh energii przyszło nam płacić aż 1390,76 zł. Jakby tego było za mało, to dodatkowo mieliśmy do czynienia z naprawdę sporymi różnicami średniodobowych cen, które wahały się od kilkuset złotych do nawet 3 500 zł. I mogliśmy również zobaczyć pewną prawidłowość: im więcej było OZE, tym energia stawała się coraz tańsza.
Ubiegły rok wyraźnie pokazał, że zielone źródła energii pomagają osiągnąć stabilność w dobie dużych wahań cen energii - nie ma cienia wątpliwości Szymon Kowalski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Przedstawiciele PSEW przekonują, że długoterminowe umowy zakupu energii (cPPA) z OZE to gwarancja stałej ceny i realizacja celów dekarbonizacyjnych. Pozwalają zrealizować też cele biznesowe przedsiębiorstw oraz przyczyniają się do wzrostu konkurencyjności spółek i ich produktów na rynku międzynarodowym.
Korporacje są coraz bardziej zainteresowane zawieraniem umów cPPA głównie ze względów ekonomicznych. 10-letni lub nawet dłuższy czas trwania umowy to optymalizacja kosztów i oszczędności. Rynek umów cPPA w Polsce dopiero powstaje, zaczynają klarować się standardy rynkowe, a model gwarancji dostaw zielonej energii wśród spółek z roku na rok staje się bardziej widoczny - uważa Szymon Kowalski.