Brawa za budżet bez deficytu. Oby ten karnawał trwał jak najdłużej
Premier Mariusz Morawiecki na przekór wszystkim niedowiarkom ogłosił w poniedziałek, że budżet państwa w 2020 r. będzie zrównoważony. I dobrze, oby jak najczęściej.
Z przyjętego przez rząd budżetu wynika, że produkt krajowy brutto wzrośnie o 3,7 proc., roczny fundusz wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent – o 6,3 proc., inflacja średnioroczna – o 2,5 proc., a wzrost spożycia prywatnego – o 6,4 proc. Deficyt sektora finansów publicznych według metodologii unijnej został ustalony na 1,2 proc. PKB.
Dochody i wydatki wyniosą tyle samo – 435,3 mld zł, rodziny dostaną 500+ na każde dziecko, a emeryci trzynastą emeryturę w wysokości najniższego świadczenia wypłacanego przez ZUS.
500+ pozostanie 500+, ale emerytura od 1 marca 2020 r. wzrośnie do 1200 zł brutto.
Miliardy z NBP zamiast miliardów z 30-krotności ZUS
To wszystko ma się udać, choć partia rządząca zrezygnowała z 7 mld zł, które miały zasilić kasę państwa po zniesieniu 30-krotności składek ZUS.
Premier Morawiecki zapewnił, że rząd wprowadzi dodatkowe oszczędności i zapewni wpływy, które pokryją ten ubytek. Ma to się odbyć dzięki kontynuowaniu uszczelnienia podatkowego. Dzięki temu pojawią się środki na inwestycje, przede wszystkim budowę dróg powiatowych, gminnych i ekspresowych, a także służbę zdrowia.
Jestem przekonany, że to jest najlepszy budżet w ciągu ostatnich 30 lat
– powiedział premier po posiedzeniu rządu.
Kilka godzin po ogłoszeniu budżetu, okazało się, że brakujące 7 mld zł rząd pozyska z NBP jako wypłatę zysku. Wszystko dzięki sztuczce księgowej i zmianom w systemie rachunkowości NBP.
Budżet 2020 r. Oby jak najdłużej trwał ten dobrobyt
Nie jestem zwolennikiem polityki, którą prowadzi rząd. Wolałbym, żeby miliardy, które przejadamy w ramach 500+ i trzynastek dla seniorów, zostały w kieszeniach przedsiębiorców, których skubanie upodobali sobie rządzący.
Tak samo nie podoba mi się „wypełnianie zobowiązań sojuszniczych” i „inwestycje w obronność”. O te kilkanaście miliardów rocznie aż proszą się służba zdrowia i edukacja.
Jednak podziwiam determinację, konsekwencję i to, że rząd stara się dotrzymywać słowa. Dopóki są na to pieniądze, powinniśmy być zadowoleni. Oby jak najdłużej trwał ten dobrobyt.