Dzieje się w sprawie atomu dla Polski. Co teraz zrobią nasi przyjaciele z Ameryki?
Rekonstrukcja rządu w Polsce i wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych będą wydarzeniami, które określą przyszłość polskiej elektrowni atomowej. Po latach letargu wokół projektu wreszcie coś zaczyna się dziać. Czy to zapowiedź zmiany?
Fot. Markus Distelrath z Pexels
Budowa elektrowni atomowej w Polsce to temat nienowy. Popełniłem już sporo felietonów w Bizblog.pl na ten temat. Ich punktem stycznym jest imposybilizm. Mimo upływu lat projekt stoi w miejscu. Nie stoi za to w miejscu europejska polityka klimatyczna, która wciąż się zaostrza, przy czym tego trendu nie zmieniła nawet pandemia COVID-19. Całokształt tych uwarunkować powoduje, że Polska przyjęła dychotomiczną postawę. Potrzebuje elektrowni atomowej, by ograniczyć emisje gazów cieplarnianych i spełnić wyśrubowane normy klimatyczne, a z drugiej strony wciąż nie możemy doczekać się rozpoczęcia prac.
Ostatnie dwa lata dały powody do pewnej nadziei, że atomowy pat zostanie wreszcie przerwany za sprawą Amerykanów, którzy mieliby dostarczyć technologię i kapitał. To kwestia dyskusyjna, bo przemysł jądrowy w USA nie jest w najlepszej kondycji. Jednak od tego czasu podpisano kilka memorandów międzyrządowych, z czego każde kolejne przedstawiano jako przełomowe, co jednak nie posunęło projektu ani o krok do przodu. Dziś dodatkowo sytuację komplikują wybory w Stanach Zjednoczonych. Duże szanse na wygraną ma kandydat demokratów Joe Biden, znany raczej z zamiłowania do odnawialnych źródeł energii niż do energetyki jądrowej.
Na polskim podwórku także sporo się dzieje. Dotychczasowy lider projektu budowy pierwszej elektrowni atomowej, spółka PGE, poinformowała, że finalizacja badań lokalizacyjnych kończy jej rolę we wspomnianej inwestycji. Pojawiła się informacja, że spółka córka tego koncernu PGE EJ1, nadzorująca postępy inicjatywy jądrowej zostanie zastąpiona przez nowy podmiot celowy. Ruch ten jest zapewne spowodowany koniecznością skupienia się PGE na reorganizacji struktury i włączenia w nią nowych aktywów z innych koncernów (chodzi o zapowiadaną fuzję w obrębie sektora energetycznego). Wszystko to pochłonie prawdopodobnie duże środki, które są regularnie uszczuplane przez politykę klimatyczną UE uderzającą w węgiel.
Skarb Państwa kontratakuje
Najnowsze doniesienia pojawiające się w mediach sugerują, że Skarb Państwa wykupi 100 proc. udziałów PGE EJ1. 49 proc. z nich miałoby zostać przekazanych partnerowi technologicznemu projektu. Pytanie, czy taki partner będzie gotów zaangażować olbrzymie środki finansowe (jeden blok to minimum 40 mld zł) bez uzyskania pakietu kontrolnego?
Mam wątpliwości. Tak czy owak polski atom zostanie tym sposobem zdjęty z barków znajdującej się w coraz trudniejszym położeniu energetyki. To ruch niezbędny i wymuszony aktualną sytuacją.
Tymczasem w kuluarach Ministerstwa Klimatu słychać coraz wyraźniej, że dotychczasowy szef tego resortu Michał Kurtyka mógłby objąć stanowisko szefa nowej atomowej spółki. Byłby to ciekawy ruch dowartościowujący projekt i nadający mu pewną nową dynamikę. Na uwagę zasługuje także aktualizowanie przez rząd „Programu Polskiej Energetyki Jądrowej”, co daje choć minimalną nadzieję na to, że w sprawie coś zacznie się w ogóle dziać.
Kiedy padnie: „sprawdzam”?
Dużych rozstrzygnięć w odniesieniu do budowy pierwszej w Polsce elektrowni atomowej nie powinniśmy się jednak spodziewać dopóki nie nastąpią dwa ważne dla projektu wydarzenia.
Pierwszym jest zapowiadana rekonstrukcja rządu, w którym na tle energetyczno-klimatycznym zarysował się wyraźny podział na zwolenników szybkiej dekarbonizacji i przeciwników polityki klimatycznej UE w jej obecnej formie. Drugie z wymienionych stanowisk jest prezentowane przez polityków Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, która znajduje się w coraz ostrzejszej kontrze do PiS. Tymczasem resorty klimatu i środowiska mają się w ramach przyszłej dekonstrukcji połączyć. Otwarte pozostaje zatem pytanie, kto będzie nowo powstałe ministerstwo kontrolował, mając wpływ regulacyjny na projekt atomowy?
Drugim ważnym czynnikiem dla inwestycji atomowej w Polsce są wybory w Stanach Zjednoczonych. Jak już wspomniałem od ich wyniku może zależeć realne zaangażowanie kapitałowe tego państwa lub pochodzącego z niego podmiotu w realizację inwestycji siłowni jądrowej w naszym kraju
Pozostaje także pytanie, czy nawet jeśli oba wydarzenia potoczą się scenariuszem korzystnym dla polskiego atomu, to państwo znajdzie niezbędne środki na ten projekt? Z powodu COVID-19 mamy dziś do czynienia z rekordowym deficytem. Sporo się o tym dyskutuje, tym czasem to kwota oscylująca wokół budowy dwóch bloków jądrowych. A Polska chce ich zbudować do 2043 r. sześć.
Piotr Maciążek: publicysta specjalizujący się w tematyce sektora energetycznego. W 2018 r. nominowany do najważniejszych nagród dziennikarskich (Grand Press, Mediatory) za stworzenie fikcyjnego eksperta Piotra Niewiechowicza, który pozyskał wrażliwe informacje o projekcie Baltic Pipe z otoczenia ministra Piotra Naimskiego. Autor książki "Stawka większa niż gaz" (Arbitror 2018 r.), współautor książki Młoda myśl wschodnia (Kolegium Europy Wschodniej 2014 r.). Obecnie pracuje nad kolejnym tytułem – tym razem dotyczącym polskich służb specjalnych.