Po półtora roku przymusowego uziemienia Boeing 737 Max znów będzie mógł brać udział w lotach komercyjnych. Złote dziecko amerykańskiego koncernu zostało wyłączone z użytku po dwóch wypadkach w marcu 2019 r., w których łącznie zginęło 346 osób.
Federalna Administracja Lotnictwa ma ogłosić certyfikację samolotu 737 Max już 18 listopada
– donoszą źródła Bloomberga.
Nie oznacza to oczywiście, że do nowych maszyn Boeinga wsiądziemy już na dniach. Serwis podaje, że jeden z klientów amerykańskiego koncernu - American Airlines Group – zamierza uruchomić pierwsze loty z wykorzystaniem Maxów dopiero od 29 grudnia. Początkowo mają one obsługiwać połączenie między Miami a Nowym Jorkiem.
W tej chwili agencja ma prowadzić rozmowy z władzami poszczególnych krajów, zatwierdza szkolenia dla pilotów, a przede wszystkim - dokonuje przeglądu poprawek systemu, przez który piloci tracili kontrolę nad maszynami.
Maxy pojawią się również na polskim niebie
PLL LOT pięć z nich trzyma już u siebie i czeka na dostawę kolejnych 10 maszyn. Prezes Rafał Milczarski potwierdził niedawno, że LOT zamierza je wykorzystywać do obsługi lotów czarterowych. Wśród klientów Boeinga jest również inna polska linia – Enter Air, która jako pierwsza (od czasów uziemienia 737 Max) zdecydowała się na zakup nowych samolotów.
Ujawnia to zresztą jeden z największych problemów koncernu. Maxy miały być hitem sprzedażowym. Na rynek wchodziły zresztą w momencie, w którym wszystkie liczące się rynki na świecie notowały rokrocznie co najmniej kilkuprocentowe wzrosty ruchu pasażerskiego. Teraz, w trakcie pandemii trwającej od pół roku, zapotrzebowanie na nowe samoloty jest znikome. Złożenie rezerwacji obiecywał Ryanair. Irlandczycy przychodzą jednak z gotówką i liczą z pewnością na duże rabaty.
Do wyboru, do koloru
Inne linie mogą dziś przebierać w samolotach, które pozostały po bankrutujących przewoźnikach.
Najświeższy przykład to Thai Airways. Azjatycka linia sprzedaje 34 samoloty w ramach planu restrukturyzacji zadłużenia sięgającego... 15 mld dol. Od początku roku z torbami poszło już kilkadziesiąt firm, a w pierwszym kwartale 2021 r. może dołączyć do nich kolejna. Mający problemy z płynnością finansową Norwegian ogłosił bowiem, że norweski rząd odmówił mu pomocy.
Mimo spodziewanych problemów ze zbyciem Maxów inwestorzy zareagowali optymistycznie. Akcje Boeinga poszły w górę o 2,2 proc. Choć to tylko niewielkie odbicie, bo od początku roku kapitalizacja spółki spadła aż o 45 proc.