Stopy procentowe już zaczęły spadać i banki na to: obniżamy w takim razie oprocentowanie lokat. Ma sens. Tylko że tną znacznie bardziej niż wynikałoby to z obniżek stóp. A co z kredytami mieszkaniowymi? Czy też tanieją szybciej? Nic z tego.

Niedawno pisałam w Bizblogu, że w czerwcu 2025 r. średnie oprocentowanie nowo otwartych depozytów wynosiło zaledwie 3,82 proc. w skali roku, a to już o prawie 40 proc. mniej niż w momencie, kiedy banki na lokatach płaciły najlepiej. Dokładnie o 37 proc. mniej. To znacznie mocniejsze cięcia niż wynikałoby to ze spadku stóp procentowych, bo RPP w tym czasie obniżyła je z 6,75 proc. do 5,25 proc., a więc o 22 proc.
I okej - banki mogą robić co chcą, nie ma nakazu, by podążały krok w krok za RPP. Chodzi mi tylko o to, żeby konsumenci mieli świadomość, jak wygląda rynek.
Ale należy sobie zadać jeszcze jedno pytanie? Czy w takim razie oprocentowanie kredytów też spadało w takim samym tempie co oprocentowanie lokat?
Więcej wiadomości na temat stóp procentowych
Kredyty tanieją ślamazarnie
W przypadku lokat moim punktem odniesienia był styczeń 2023 r., bo wtedy średnie oprocentowanie nowo otwartych lokat według danych NBP było najwyższe. To właśnie od stycznia 2023 r. do czerwca 2025. oprocentowanie lokat spało o 37 proc.
Sprawdźmy, co w tym samym okresie stało się z oprocentowaniem nowo zawieranych kredytów mieszkaniowych.
W styczniu 2023 r. średnie oprocentowanie wynosiło według NBP 8,9 proc. (licząc łącznie dla kredytów ze stałym i zmiennym oprocentowaniem). W czerwcu 2025 r. było to 6,8 proc., więc mamy spadek o 24 proc. - znacznie mniej niż w przypadku lokat.
Ale spójrzmy na sprawę naprawdę uczciwie. To, że szczyt oprocentowania lokat mieliśmy w styczniu 2023 r., to nie znaczy, że wtedy mieliśmy też najdroższe kredyty. Nie, szczyt drogich kredytów mieszkaniowych mieliśmy chwilę wcześniej, w listopadzie 2022 r. I wtedy średnie oprocentowanie nowo zawieranych kredytów wynosiło 9,3 proc.
To oznacza, że od szczytu drożyzny średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych spadło nieco bardziej - o niecałe 27 proc. To nadal o 10 pkt. proc. mniej niż w przypadku lokat.
Oczywiście nie ma również nakazu, by oprocentowanie depozytów i kredytów zmieniało się równolegle. Tak tylko mówię.
Nawet WIBOR spadł mocniej
Oprocentowanie kredytów mieszkaniowych zależy od WIBOR - powiedzą bankowcy, jeśli chcieliby wdawać się w tę dyskusję. Owszem, ale również od marży, a ta jest autonomiczną decyzją każdego banku.
Ale wróćmy do wskaźnika WIBOR 3M. Ten pomiędzy styczniem 2023 r. a czerwcem 2025 r. spadł o ok. 26 proc. Natomiast pomiędzy listopadem 2022 r. a czerwcem 2025 r. o ok. 30 proc.
Cóż, WIBOR też spadł trochę mocniej niż oprocentowanie kredytów, choć to już drobiazgi. Lepiej zapytać, co ten WIBOR właściwie pokazuje? jaki koszt pożyczenia pieniądza, skoro banki mają same tyle pieniędzy, że właściwie nie muszą sobie wzajemnie pożyczać i transakcji, które miałyby wyznaczać ten koszt prawie nie ma od dawna. Ale tę historię w Biolog już kiedyś opowiedzieliśmy.
A poza tym WIBOR i tak zaraz zniknie, więc już właściwie nie ma po co pytać.