Tak to można pracować! Akademia dla najlepszych programistów świata to bajka, a nie harówka
SAP to jedna z największych firm IT, wywodzących się z Europy. Jej produkty można dziś spotkać nie tylko w korporacjach, ale również w mniejszych firmach, które chcą efektywnie analizować dane, budować aplikacje, zarządzać wydatkami lub podróżami pracowników. Inżynierowie SAP-a mają być jak literki „Pi” i używać kodu do czynienia dobra na świecie. Odwiedzamy wspaniałą akademię niemiecko-amerykańskiej firmy w Kalifornii. Korespondencja własna z USA: Karol Kopańko
SAP buduje przewagę konkurencyjną na jakości oprogramowania, więc szczególnym dobrem firmy są inżynierowie. Tych najlepszych zaprasza na pół roku do swojej akademii w San Ramon, niewielkim mieście, oddalonym o godzinę jazdy samochodem z San Francisco.
Akademia SAP-a tworzy programistów przyszłości
Startupy rozwijają się często w myśl zasady „move fast, break things”, co przetłumaczyłbym jako „rozwijaj się szybko, kwestionuj zasady, problemy mogą się zdarzać”. Niestety kilka ostatnich lat pokazało, że owe problemy mogą mieć daleko idące konsekwencje: począwszy od problemów Facebooka z prywatnością danych po używanie mediów społecznościowych do manipulowania odbiorcami i dystrybucji fake newsów.
Starsze (choć wcale nie stare) korporacje poruszają nieco inaczej. Wynika to z faktu, że nie działają w modelu B2C, a ich produkty nie trafiają na czołówki dzienników. Firmy takie jak SAP nie mogą sobie pozwolić na „łamanie rzeczy”. Z ich produktów korzystają inne korporacje, fundacje i sektor publiczny. Na szali nie znajduje się więc jedynie zdjęcie znajomego, które zostanie niewłaściwie oflagowanie przez algorytm, ale - na przykład - wypłaty pensji lub dofinansowania dla tysięcy ludzi.
SAP ma ciekawe podejście do kształcenia inżynierów
Skoro medycy składają przysięgę w celu czynienia dobra, to dlaczego nie mieliby jej składać również programiści
– mówił mi przedstawiciel firmy w czasie zwiedzania obiektu.
Przysięga inżyniera podkreśla konieczność wykorzystywania talentów programistycznych do czynienia dobra:
Koderzy powinni przy tym rozumieć jaki wpływ na świat zewnętrzny niosą ze sobą budowane przez nich produkty; powinni rozumieć odbiorców i rozwiązywać ich problemy.
Nieopodal tablicy z przysięgą SAP umieścił również grecką literą ?:
Jakie jest jej znaczenie dla tworzenia oprogramowania? Aby to wyjaśnić należy wyjść od konceptu „T-shaped engineers”, który nie ma dobrego przełożenia na polski. Litera T została w tym kontekście użyta, aby opisać programistę, który jest specjalistą w jednej dziedzinie („nóżka” litery T), ale posiada również rozległą wiedzę o tworzeniu oprogramowania („daszek” litery T).
SAP zostawia więc „daszek”, ale dodaje do tego drugą „nóżkę”.
Dwie „nóżki” litery ? oznaczają techniczną doskonałość i specjalizację w konkretnej branży
– opisuje przedstawiciel firmy.
Programiści mają mieć w małym palcu nie tylko Javę czy Pythona, ale również rozumieć biznesowy kontekst rozwiązań, np. dla świata medycyny czy logistyki. Ów biznesowy problem znajduje się zaś w centrum wyzwania, jakie przed swoimi pracownikami stawia SAP. Inżynierowie, których zaprasza do swojej Akademii mają przez pół roku pracować nad rzeczywistym problemem.
Program zaczyna się bootcampem
Wydarzenie przystosowano do postpandemicznej rzeczywistości, w której praca i edukacja odbywają się w modelu hybrydowym.
Na pierwszy rzut oka sala z poniższego zdjęcia nie wyróżnia się niczym szczególnym. Zwróćcie jednak uwagę na ekrany. Widać na nich to, co dzieje się w sali. Kamery mogą transmitować nie tylko prowadzącego zajęcia, ale również słuchaczy. Dzięki temu zdalni studenci mogą lepiej zintegrować się z zespołem.
Temu celowi służą również umieszczone w suficie mikrofony, które zbierają dźwięk nawet z ostatniego rzędu.
Każdy z pokojów jest zbudowany z myślą o współpracy hybrydowej. Laptopa można więc szybko podłączyć bezprzewodowo do dotykowego ekranu.
Każdy musi jednak od czasu, do czasu popracować w odosobnieniu. Służą temu biurka z regulowaną wysokością i monitorami, do których można podłączyć laptopa.
Dodatkową pomocą dla inżynierów jest pokój 360 z projektorami, które rzucają obraz na wszystkie ściany.
Dzięki temu inżynierowie mogą lepiej zrozumieć użytkowników - mogą przenieść się do miejsca ich pracy, np. na magazyn, aby uświadomić sobie w jaki sposób wykorzystywana będzie ich aplikacja. Mogą też odwiedzić kokpit samolotu, aby uświadomić sobie, że z tego miejsca załoga będzie sprawdzała informacje potrzebne do rejsu.
Każdy projekt kończy się prezentacją – tu widać oryginalne podejście SAP-a
Dlatego scena na środku audytorium z każdej strony otoczona jest widownią. Sala ma przy tym tak dobrą akustykę, że umożliwia prowadzenie prezentacji bez mikrofonu. Interakcjom i komentarzom sprzyja również wyrównanie poziomu. Oczy prezentera i słuchaczy spotykają się na tej samej wysokości.
Nie są pracą inżynier żyje. Strefa relaksu z tenisem stołowym i piłkarzykami daje możliwość oderwania się od wyzwań na projekcie. Stołówka to zaś miejsce, gdzie godzinami można kontemplować widok na jezioro i zmieniające kolor liści drzew.
Na koniec zostawiłem zaś ciekawostkę dotyczącą dekoracji ścian. Zdobią je wyimki z oryginalnego kodu SAP-a sprzed lat. Właśnie dlatego można w nich znaleźć wiele niemieckich wyrażeń.