REKLAMA

A to niespodzianka: Polakom nie straszna inflacja, bieda ani nawet spadek poziomu życia

Ceny w sklepach w kwietniu wzrosły o 22 proc. Szczyt dopiero przed nami, bo w wakacje może być już 30 proc. Strach przed biedą rośnie? Rośnie, ale pesymistami są głównie wykształceni Polacy i mieszkańcy największych miast. Dziwne? Przecież to w nie w nich inflacja uderza najbardziej. Jeszcze dziwniejsze, że jak zapytać Polaków o ich poziom życia, okaże się, że ich oceny wcale się nie zmieniły w porównaniu do poprzedniego roku. A przecież wiosną 2021 r. inflacja nie sięgała nawet 5 proc. Dziś mamy 12,4 proc. i czekamy na więcej.

kursy walut
REKLAMA

GUS w piątek zrewidował, co myśli na temat inflacji w kwietniu - dotąd twierdził, że była ona na poziomie 12,3 proc., teraz okazało się, że tak naprawdę była jeszcze wyższa i wyniosła 12,4 proc.

REKLAMA

Firma UCE Research za to straszy nas, pokazując swoje badania dotyczące cen detalicznych w sklepach (nie można tego nazwać inflacją, ale pokazuje jednak kategorie produktów, których wzrost cen odczuwamy na co dzień). I co? + 21,8 proc. w kwietniu w porównaniu do cen sprzed oku. Zdrożały oczywiście najbardziej tłuszcze - o ponad 50 proc., mięso o ponad 30 proc. i pieczywo - o 28 proc.

W dodatku zdaniem badanych z UCE Research lato będzie jeszcze gorsze, bo ceny w sklepach wzrosną wówczas nawet o 30 proc. rok do roku. I co? A no właśnie okazuje się, że Polacy znoszą to dużo lepiej niż można myśleć, czytając prasę.

Raz w roku CBOS pyta Polaków o sposoby gospodarowania pieniędzmi i poczucie zagrożenia biedą. W tym roku wyszło im, że:

Perspektywa biedy straszy

W kwietniu 30 proc. Polaków twierdziło, że obawia się biedy. To duży skok, bo rok temu odpowiedziało tak 24 proc. badanych. Przy czym 25 proc. uważa, że jakoś sobie poradzi, a 5 proc. czuje się bezradna.

45 proc. pytanych boi się pogorszenia sytuacji materialnej, a tylko co czwarty jest całkowicie spokojny o swoją finansową przyszłość.

Coraz więcej pesymizmu

To spojrzenie Polaków w przyszłość też nie wypada najlepiej. Niby ponad połowa zakłada, że ich warunki materialne się nie zmienią w ciągu najbliższego roku, ale co trzeci obawia się ich pogorszenia, a 11 proc. spodziewa się poprawy. 

Jak to wygląda na tle poprzedniego roku? Źle, bo liczba pesymistów podwoiła się - z 15 do 33 proc. Ale ciekawe, że ten pesymizm w odniesieniu do przyszłości częściej wyrażają lepiej wykształceni respondenci oraz mieszkańcy największych miast, a przecież to wcale nie w nich najbardziej uderza wysoka inflacja.

Jeszcze ciekawsze, że wygląda, jakby to strach miał wielkie oczy. Bo jak zapytamy o teraźniejszość, a nie przyszłość, okaże się, że w kwietniu ponad połowa badanych dobrze oceniała swoje warunki materialne, 39 proc. przeciętnie, a tylko 5 proc. negatywnie. To dużo czy mało? Otóż okazuje się, że to niemal dokładnie tak samo jak rok temu, kiedy inflacja jeszcze nie szalała!

Poziom życia też nie spada

Równie zaskakujące jest to, że o ile wybuch pandemii rzeczywiście namieszał w naszych nastrojach - po raz pierwszy od lat zmniejszył się odsetek ludzi deklarujących, że żyje im się dobrze lub bardzo dobrze, a zwiększył tych, co żyje im się średnio - o tyle dwucyfrowa inflacja w tym roku praktycznie nie zmieniła naszej oceny poziomu życia!

REKLAMA

Dziś ponad połowa twierdzi, że żyje na średnim poziomie (na co dzień wystarcza im pieniędzy, choć muszą oszczędzać na większe wydatki). 27 proc. ocenia, że żyje im się dobrze lub bardzo dobrze (wystarcza im na wiele bez specjalnego oszczędzania), a 3 proc. uważa, że może sobie pozwolić na pewien luksus. Skromnie żyje 14 proc. badanych (musi na co dzień bardzo oszczędnie gospodarować pieniędzmi), a 1 proc. mówi, że żyje bardzo biednie (nie wystarcza im nawet na podstawowe potrzeby).

Ciekawe, skąd te dramatyczne artykuły o konieczności cerowania skarpetek przez klasę średnią, bo już taka bieda zawitała. Albo o strasznej konieczności porzucenia zwyczaju kupowania w „butikach warzywnych” na rzecz 2chaotycznych dyskontów. Wygląda, jakby dziennikarze mieli w swoim otoczeniu jakąś wyjątkową nadreprezentację gwałtownie ubożejących.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA