Pracodawcy wściekli. Kombinują, jak od Nowego Roku okantować państwo i pracowników. „Rzygać się chce”
Pracodawcy są przerażeni, że pracownicy zaczną na nich donosić fiskusowi i szukają sposobu, jak uniknąć takich szantaży, ale też jak utemperować pracowników, żeby nie żądali podwyżek albo nie odeszli do konkurencji, która może jednak zacznie zatrudniać legalnie. Rzygać się chce, zwłaszcza że skala zjawiska jest ponoć porażająca – pisze Agata Kołodziej.
Księgowi przeżywają istne oblężenie, bo ogromna rzesza polskich przedsiębiorców. Skala zjawiska ponoć jest porażająca. Pracodawcy kombinują, jak zatrudniać na czarno i płacić pracownikom pod stołem. Od nowego roku dzięki Polskiemu Ładowi ma być trudniej. Firmy boją się, że pracownicy zaczną ich szantażować, a mimo to nie odpuszczają. Proszę państwa, tak właśnie wygląda biznes po polsku – w sandałach i białych skarpetkach frotte z foliową reklamówką pod ręką.
Od 1 stycznia 2022 r. zmienią się przepisy, które mówią, że pracodawca, który zatrudnia pracowników na czarno odpowie za to jako jedyny. Dotąd było tak, że fiskus ścigał i nieuczciwego pracodawcę, i zatrudnionego nielegalnie pracownika, a to powodowało, że obie strony, w obawie przed konsekwencjami, miały korzyści w tym, żeby ten fakt ukrywać. A skoro tak, trudno było ujawnić nieprawidłowości.
Ktoś w końcu w rządzie wymyślił, że jednej stronie trzeba odpuścić, wtedy może będzie skłonna donieść na nieuczciwego szefa. I słusznie! Sprytny to manewr, który rzeczywiście ma szanse w końcu uszczelnić rynek pracy i ograniczyć wciąż częsty proceder zatrudniania bez żadnej umowy, bez składek, bez odpowiedzialności za pracownika.
Tylko, jak donosi serwis Prawo.pl, polscy pracodawcy wcale nie zamierzają się tak łatwo poddać i w ostatnich tygodniach zalewają doradców podatkowych pytaniami, jak wobec nowych przepisów stosunkowo bezpiecznie dalej zatrudniać na czarno albo choć część pensji legalnie zatrudnionego pracownika wypłacać mu pod stołem.
Praca na czarno: pracodawcy spanikowali
I nie chodzi nawet o to, jak ograć państwo i nadal nie płacić podatków czy składek na ubezpieczenie społeczne, ale jak ograć własnych pracowników. Bowiem pracodawcy rzeczywiście przestraszyli się, że pracownicy zaczną na nich donosić fiskusowi i szukają sposobu, jak uniknąć takich szantaży, ale też jak utemperować pracowników, żeby nie żądali podwyżek albo nie odeszli do konkurencji, która może jednak zacznie zatrudniać legalnie.
Rzygać się chce, jak o tym czytam, zwłaszcza że według Prawo.pl, skala zjawiska jest porażająca.
Wszystkim Januszom biznesu życzę z całego serca w nadchodzącym roku, by pracownicy na nich masowo donosili.
Co grozi pracodawcy, gdy pracownik na niego doniesie
A zabawa w kotka i myszkę szykuje się przednia, bo według nowych przepisów nieuczciwy pracodawca przyłapany na gorącym uczynku, zapłaci za pracownika jego zaległy podatek i jego składki zdrowotne. To z kolei będzie dodatkowa nagroda dla pracowników, by zachęcić ich do donoszenia.
Pikanterii doda jeszcze fakt, że przedsiębiorcy oberwą nie tylko za fakt nielegalnego zatrudniania w momencie obowiązywania przepisów, a więc po 1 stycznia 2022 r., ale również za robienie tego już wcześniej. Świąteczna spowiedź w tym roku, żal za grzechy i poprawa od stycznia na nic się więc nie zda. I bardzo dobrze!