Minister edukacji obiecuje podwyżki dla nauczycieli o kilkadziesiąt procent. Jest jednak haczyk
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział podwyżki nauczycielskich pensji aż o kilkadziesiąt procent. To dobra informacja. Gorsza jest taka, że znacząco wzrośnie pensum nauczycieli.
Minister Przemysław Czarnek w porannej Rozmowie RMF Roberta Mazurka przyznał, że w jego ocenie nie ma żadnego kłopotu z brakiem nauczycieli w szkołach. Chociaż takie wnioski płyną m.in. z ostatniej kontroli NIK, która wzięła pod lupę szkoły publiczne. Prawie połowa dyrektorów ma się skarżyć na braki kadrowe. Najbardziej poszukiwani są nauczyciele fizyki (33 proc.), matematyki (32 proc.) i chemii (24 proc.). Czarnek widzi to jednak zupełnie inaczej.
Jeżeli chodzi o wakaty w edukacji, to są one na takim samym poziomie co rok temu, dwa lata i trzy lata temu też. Mówimy o jakimś 1 procencie nauczycieli
– uważa Czarnek.
Zarobki nauczycieli: idzie gruba podwyżka
Ze słów szefa edukacji i nauki wynika jeszcze jedno: nawet jak jakiś kłopot z etatami nauczycieli jednak jest, to w przyszłym roku automatycznie zniknie i nikt nie będzie o nim pamiętał. Dlaczego? Bo nauczyciele w Polsce mają zacząć funkcjonować w zupełnie nowej dla siebie rzeczywistości.
W 2022 roku szykujemy dla nauczycieli kilkudziesięcioprocentowe podwyżki w ramach szerokiej reformy
– stwierdził Czarnek.
Szczegóły nie są jeszcze znane i jak usłyszeliśmy z ust ministra edukacji i nauki: będą w odpowiednim czasie omawiane ze związkami zawodowymi. O porozumienie może być jednak wyjątkowo ciężko. Nauczycieli swoje niezadowolenie z wysokości własnych pensji wyrazili już na początku sierpnia, wychodząc na ulice. A Związek Nauczycielstwa Polskiego ma konkretne oczekiwania. Np. te mówiące o tym, żeby wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego było równe średniemu wynagrodzeniu w gospodarce krajowej za III kwartał roku poprzedzającego rok budżetowy.
Więcej kasy ale za więcej pracy
Tymczasem przyszłoroczna oferta Ministerstwa Edukacji i Nauki prawdopodobnie pójdzie w zupełnie innym kierunku. Zgodnie z sugestiami Czarnka podwyżka wynagrodzeń nauczycieli będzie wiązać się ze zwiększeniem też ich pensum, czyli tygodniowego wymiaru pracy. Obecnie to 18 godzin, chociaż średnia krajowa wynosi 21 godzin. I wszystko wskazuje na to, że resort w przyszłym roku zaproponuje podwyższenie tych widełek. A to wszystko dla dobra nauczycieli – żeby ich odbiurokratyzować.
Chcemy, żeby nauczyciel więcej czasu poświęcał dzieciom, a nie biurokracji
– zapowiada minister edukacji i nauki.
Nauczyciele muszą więc liczyć się w przyszłym roku z propozycją nie do odrzucenia: zarobki w górę, ale trzeba będzie na to więcej zapracować.