REKLAMA

Zakaz handlu się sypie. Polacy są coraz bardziej na „nie”, sieci handlowe poczuły krew

Większość Polaków jest przeciwnych zakazowi handlu w niedzielę i odsetek niezadowolonych wciąż się zwiększa. Z badań firmy CBRE wynika, że na „nie” jest już 55 proc. dorosłych osób, a murem za zakazem stoi tylko co trzecia osoba. Aktualne nastroje dobrze wyczuły sieci handlowe, które coraz śmielej obchodzą zakaz handlu – nie tylko wiele Żabek i kilkadziesiąt sklepów Biedronki, ale nawet... markety budowlane działają siedem dni w tygodniu jako „placówki pocztowe”. Czy rząd odważy się uszczelnić zakaz handlu, ryzykując niezadowolenie społeczne?

Zakaz handlu. Polacy coraz bardziej na „nie”, sieci handlowe testują wytrzymałość systemu
REKLAMA

Z badania przeprowadzonego przez firmę doradczą CBRE wynika, że 55 proc. osób chciałoby powrotu możliwości robienia zakupów w niedzielę, a to o 4 pkt proc. więcej niż rok temu. Mało tego, za likwidacją tego przepisu jest niemal dwie trzecie mieszkańców miast powyżej 500 tys. mieszkańców. Za utrzymaniem zakazu jest co trzecia osoba, a zdania na ten temat nie ma co siódma.

REKLAMA

Aktualnie pomysł, by zakazać handlu w niedzielę, ma więcej przeciwników niż zwolenników. Ponad połowa osób chce robić zakupy w dowolny dzień tygodnia, jeszcze więcej niż rok temu

– mówi Magdalena Frątczak, szefowa sektora handlowego w CBRE

Najmniej zwolenników zniesienia zakazu handlu jest na wsi, ale nawet tam co druga osoba (48 proc.) chciałaby robić zakupy w każdą niedzielę. Im większa miejscowość, tym więcej przeciwników zakazu handlu – w miastach powyżej pół miliona mieszkańców jest ich aż 64 proc.

Co ciekawe, najbardziej przeciwne zakazowi handlu w niedzielę są najmłodsi i najstarsi. Zarówno w przypadku osób z przedziału 18-24, jak i w grupie 55+ przeciwników jest 62 proc. Nie ma różnicy pomiędzy kobietami i mężczyznami – postawy obu płci wobec zakazu handlu są praktycznie identyczne.

Mało przychylny stosunek Polaków do zakazu handlu jest coraz większą zachętą dla sieci handlowych do poszukiwania sposobów na obejście tych przepisów. Najpopularniejszą metodą jest wykorzystanie furtki, jaką stanowi działalność pocztowa.

Jak odbierać przesyłkę, to w niedzielę

Najbardziej znana jest z tego Żabka – wiele sklepów tej sieci od dawna funkcjonuje w niedziele jako „placówki pocztowe”, ale teraz na taki krok zdecydował się na to lider polskiego rynku detalicznego – Biedronka. Pikanterii tej sytuacji dodaje fakt, że sieć nawiązała w tej sprawie współpracę z państwową Pocztą Polską.

Należąca do Jeronimo Martins Polska na razie formalnie „testuje” testuje usługę pocztową polegającą na odbiorze przesyłek z automatów paczkowych Poczty Polskiej, ale dzięki temu aż kilkadziesiąt Biedronek w całej Polsce działa siedem razy w tygodniu. Wcześniej sieć bardzo ostrożnie podchodziła do otwierania sklepów w niedzielę i w skali całego kraju działało tak tylko kilka placówek. Teraz firma poczyna sobie na tym polu coraz śmielej.

Wygląda na to, że lawina ruszyła, bo śladem Biedronki chcą teraz ruszyć markety budowlane. Jak donoszą „Wiadomości Handlowe”, już co najmniej dwa markety sieci Bricomarché – w Poznaniu i Pabianicach – funkcjonują jako „placówki pocztowe” i otwarte są także w niehandlowe niedziele. W tym przypadku partnerem w omijaniu zakazu handlu nie jest Poczta Polska, lecz firma Rafała Brzoski – sklep w Pabianicach to teraz PaczkoPunkt InPost.

REKLAMA

Rzecznik rządu Piotr Müller już zapowiedział, że rząd przystąpi do prac nad uszczelnieniem zakazu handlu w niedzielę. Takie zapowiedzi padały jednak już wtedy, gdy sposób „na placówkę pocztową” na szeroką skalę wprowadzała Żabka, ale z tych pohukiwań nic do dziś nie wyszło. Bardzo możliwe, że i tym razem skończy się na rytualnych zapowiedziach uszczelnienia systemu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA