REKLAMA

Zachód szykuje kolejny potężny cios w Rosję. Koniec stosunków gospodarczych, wysokie cła

Prezydent Joe Biden w piątek ma ogłosi nowy sposób brutalnego uderzenia w gospodarkę rosyjską, która już teraz chyli się ku upadkowi po dotychczasowych sankcjach. Stany Zjednoczone w porozumieniu z grupą G7 oraz Unią Europejską szykują się pozbawienie Rosji statusu uprzywilejowanego partnera handlowego, co umożliwi nakładanie zaporowych ceł na dowolne rosyjskie towary.

Sankcje przeciw Rosji. Stany Zjednoczone szykują uderzenie cłami zaporowymi
REKLAMA

Takie rewelacje przynosi agencja informacyjna Reuters, która powołuje się na wiele niezależnych źródeł. Decyzja USA będzie skoordynowana z Unią Europejską oraz krajami należącymi do grupy G7 skupiającej najbogatsze kraje świata, w tym Wielką Brytanię i Kanadę.

REKLAMA

Pozbawienie Rosji statusu najwyższego uprzywilejowania w stosunkach handlowych pozbawi ten kraj ochrony przed działaniami, które w normalnych warunkach byłyby uznane za dyskryminację w handlu międzynarodowym. Chodzi głównie o możliwość nakładania wysokich ceł na rosyjskie towary, które nie są objęte sankcjami.

Sprowadzenie Rosji do roli pariasa na polu wymiany handlowej będzie wymagało decyzji Kongresu USA, ale wszystko wskazuje na to, że sprawa jest już dogadana. Przemówienie Joe Bidena ma odbyć się po 16 polskiego czasu. Na razie oficjalnie wiadomo tylko tyle, że Biały Dom ogłosi dalsze pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności za niesprowokowaną i nieuzasadnioną wojnę na Ukrainie.

Jak podaje CBNC, w przedpandemicznym 2019 roku Rosja była 26. partnerem USA pod względem wartości wymiany handlowej. Jej łączna wartość wyniosła wtedy 28 mld dol., a głównymi towarami eksportowymi Rosji – poza surowcami energetycznymi – były metale i kamienie szlachetne, żelazo i stal, a także nawozy i chemikalia nieorganiczne. Wszystkie te towary będą mogły zostać objęte cłami zaporowymi.

Ban na ropę i gaz z Rosji

We wtorek Joe Biden wprowadził zakaz importu rosyjskich surowców energetycznych. To fatalna wiadomość dla reżimu na Kremlu nie tylko ze względu na utratę około 8 proc. gigantycznego rynku ropy w tym kraju. Decyzja administracji Joe Bidena wytworzyła też potężną presję na rezygnację z zakupów ropy przez sojuszników USA oraz światowe koncerny petrochemiczne.

Wprowadzony z dnia na dzień zakaz importu rosyjskiej ropy do Stanów Zjednoczonych sprawił, że wypełnione nią tankowce zostały na środku mórz i oceanów bez celu podróży. Do amerykańskich portów już nie mogą zawinąć, a znalezienie nowych odbiorców może okazać się trudne.

REKLAMA

Chodzi o olbrzymie ilości tego surowca, bo Rosja dziennie eksportowała około siedmiu milionów baryłek ropy. Według cytowanych przez Reutersa ekspertów w chwili ogłaszania przez Biały Dom sankcji do USA zmierzało 26 tankowców, wiozących około 3,2 mln baryłek ropy. Według banku inwestycyjnego JP Morgan około 70 proc. rosyjskiej ropy, która jest transportowana drogą morską, może mieć problemy ze znalezieniem odbiorców.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA