REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

UOKiK nie odpuszcza Biedronce. Urząd sprawdza, czy sieci stawiają swoich dostawców pod ścianą

Dostawcy Biedronki i innych dużych sieci handlowych nie wiedzą, jakiego rabatu będą musieli im udzielić, gdy podpisują umowę. Dowiadują się o tym już po rozpoczęciu współpracy, a rabaty naliczane są wstecz. UOKiK podejrzewa, że sieci wykorzystują ten mechanizm, by przydusić kolanem drobnych dostawców i wymusić obniżenie cen. Ruszyło postępowania wyjaśniające wobec 19 sieci.

07.09.2020
9:32
Sieci handlowe w Polsce. UOKiK wszczął kolejne postępowanie przeciw Biedronce i 18 innym sieciom
REKLAMA

„Dostawcy produktów do sieci Biedronka nie wiedzieli w momencie podpisania umowy, czy będą zmuszeni udzielić dodatkowego rabatu, ani jak duży on będzie. Postanowiłem sprawdzić, jak kształtuje się polityka rabatowa także innych sieci handlowych” – wyjaśnia prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

REKLAMA

Okazuje się, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie w tej sprawie już na początku lipca, ale dopiero teraz o tym poinformował. Teraz pod lupę UOKiK-u trafiło 19 sieci handlowych poza Biedronką, którą urząd magluje już od połowy 2019 roku.

Chcemy bardzo wnikliwie przyjrzeć się, czy nie wykorzystują oni swojej przewagi kontraktowej, stosując mechanizmy rabatów retrospektywnych względem małych i średnich przedsiębiorców

– tłumaczy Tomasz Chróstny.

Prezes UOKiK poprosił też producentów popularnych towarów spożywczych takich jak mięso, nabiał czy warzywa o udzielenie informacji o tym, jakich rabatów udzielają im sieci handlowe. Im większy rabat, tym mniej za towar płaci im sieć handlowa.

Jak wyjaśnia urząd, mechanizm rabatów retrospektywnych, czyli działających z mocą wsteczną, jest stosowany wobec dostawców sieci handlowych także w sytuacji, gdy kontrakty zawierane są na krótkie okresy: półroczne czy roczne. „Przy zawieraniu nowych kontraktów sieci handlowe prowadzą twarde negocjacje z dostawcami, zmierzające nie tylko do zapewnienia wymaganej ilości i jakości, ale również jak najniższej ceny, mającej zapewnić wysoką marżę sieci handlowej” – podkreśla UOKiK.

Co jest takiego w mechanizmie tych rabatów, że mogą uderzać w interesy dostawców, jako słabszych graczy? UOKiK wyjaśnia, że zdarza się, że wraz ze wzrostem sprzedaży dostawcy osiągają coraz mniejsze korzyści finansowe, a nawet zaczynają dokładać do interesu. Nie mogą jednak odstąpić od umowy, bo to wiąże się z ogromnymi karami finansowymi.

„Sieci handlowe, a w szczególności dyskonty, są największym beneficjentem braku ograniczeń rynkowych dla funkcjonowania placówek handlu wielkopowierzchniowego w Polsce – uważa Tomasz Chróstny. „Powinny one wyróżniać się wzorcową odpowiedzialnością za przedsiębiorców, którzy dostarczają im produkty tworzące ofertę sprzedażową” – dodaje.

Szef UOKiK-u podkreśla, że relacje pomiędzy sieciami a dostawcami powinny być korzystne dla obydwu stron.

Nie może dochodzić do sytuacji, gdy silniejszy uczestnik rynku wykorzystuje nieuczciwie w jakikolwiek sposób swoją przewagę kontraktową względem dostawcy, w szczególności małego czy średniego przedsiębiorcy

– mówi Tomasz Chróstny.

Biedronka ma z UOKiK-iem pod górkę

Biedronka z powodu swojej polityki traktowania dostawców jest u UOKiK-u na cenzurowanym od dłuższego czasu. Sieć konsekwentnie podkreśla, że nikogo nie traktuje z pozycji siły, a wręcz przeciwnie – wzmacnia polską gospodarkę i polskie firmy.

REKLAMA

Sieci na tyle zależy na wizerunku sieci przyjaznej lokalnym dostawcom, że w ostatniej odsłonie „gangu świeżaków fajniaków” wprowadziła dodatkowe punkty za zakup towarów, które „tworzą wartość dodaną dla polskiej gospodarki: są produkowane lub modyfikowane w Polsce, gwarantują miejsca pracy w naszym kraju i wspierają jego rozwój”.

Zaledwie miesiąc temu Biedronka dostała od UOKiK-u karę aż 115 mln zł. W tym przypadku nie chodziło jednak o naruszanie interesów dostawców, lecz klientów. Urząd uznał, że sieć nie wykazała wystarczającej dbałości o to, by pomyłki dotyczące cen towarów zdarzały się jak najrzadziej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA