REKLAMA

Niemcy wkurzyli się nie na żarty. Donoszą na Polskę do Brukseli w sprawie Turowa

Urzędnicy i mieszkańcy niemieckiego miasta Zittau i Görlitz wraz z deputowanymi saksońskiego parlamentu złożyli skargę do Komisji Europejskiej na polską kopalnie odkrywkową w Turowie. Twierdzą, że w ten sposób łamiemy unijne prawo i nic sobie z tego nie robimy.

Turow-negocjacje-Czechy
REKLAMA

Po tym jak Komisja Europejska już raz - po skardze Czech, w związku z przedłużeniem koncesji dla kopalni w Turowie - uznała, że Polska nieprawidłowo wdrożyła unijne przepisy dotyczące oddziaływania na środowisko oraz dostępu do informacji szykuje się kolejny, niekorzystny dla nas werdykt. Tym razem głośne „nie” dla kompleksu energetycznego w Turowie powiedziały władze Ziitau, Görlitz, i ich mieszkańcy, a także posłowie z saksońskiego parlamentu. 

REKLAMA

Polska używa prawnych uników, aby uniknąć odpowiedzialności politycznej. A nie można dalej spowalniać stopniowego wycofywania węgla w Europie

– uważa Karsten Smid, prowadzący kampanię energetyczną dla Greenpeace Niemcy.

Polska ignoruje zagrożenia klimatyczne?

Niemcy mają coraz większe obawy, że dalsza działalność kopalni w Turowie wpłynie na pogarszającą się kondycję tutejszych budynków mieszkalnych. Z kolei związane z tym systematyczne obniżanie poziomu wód gruntowych degraduje tutejsze rolnictwo, co będzie miało katastrofalny wpływ na kolejne dziesięciolecia. Polacy zaś, w ocenie naszych zachodnich sąsiadów, zachowują się tak, jakby te wszystkie niebezpieczeństwa po prostu ignorowali. Niemcy zarzucają nam też, że w procesie przedłużania koncesji wydobywczej dla Turowa nie dopuszczono do tych ustaleń społeczeństwa. Zablokowano także drogę odwoławczą. 

Potrzebujemy wsparcia na szczeblu europejskim: sytuacja musi zostać ponownie wyraźnie zbadana i oceniona

– apeluje Thomas Zenker, burmistrz Zittau.

Dr Daniel Gerber, poseł do saksońskiego parlamentu, przekonuje, że swoje działania musi zintensyfikować UE - jako strażnik unijnych traktatów. Tylko tak można nie dopuścić do tego, żeby „przemysł węgla brunatnego nadal naginał prawo do produkcji szkodliwego dla klimatu CO2 i spowalniał stopniowe wycofywanie węgla”. 

KE będzie nas sądzić za Turów

Niemcy uważają, że przedłużając w marcu 2020 r. istniejącą koncesję dla kopalni Turów o kolejne 6 lat (przy jednoczesnych podjętych staraniach o wydłużenie jej od razu do 2044 r.), Polska naruszyła unijne przepisy, ignorując zagrożenia środowiskowe. Zdaniem eurodeputowanej z ramienia niemieckich Zielonych Anny Cavazzini „Komisja Europejska musi natychmiast wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Polsce”. 

Chcemy wreszcie zobaczyć rezultaty

– mówi Cavazzini.

Na to, że Turów staje się coraz bardziej tematem spornym w polskiej polityce międzynarodowej zwraca uwagę z kolei Anna Meres z Greenpeace Polska. Przekonuje, że „zależność Polski od węgla izoluje nas na arenie międzynarodowej i staje się osią sporu między Polską a jej sąsiadami”.

Drogą wyjścia z tego konfliktu jest jak najszybsze przygotowanie sprawiedliwego planu transformacji dla regionu Turów i wyznaczenie roku 2030 jako daty wycofania się węgla w Polsce

– uważa działaczka Greenpeace Polska.

Czesi czekają ze skargą do ETS

REKLAMA

Ale to dopiero początek polskich kłopotów na arenie UE przez kopalnię odkrywkową w Turowie. Tak tej sprawy nie zamierzają zostawić też nasi południowy sąsiedzi – Czesi.

Zwłaszcza że eksploatacja spornego zakładu wydobywczego realnie grozi dostawom wody pitnej dla tysięcy osób w regionie Liberec. Dlatego bardzo poważnie przez rząd czeski ma być brana pod uwagę skarga na Polskę przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Już wcześniej, po tym jak czeski rząd wyznaczył datę graniczną pożegnania się z węglem na 2038 r., przedstawiciele Ministerstwa Środowiska Republiki Czeskiej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej i Regionu Libereckiego w specjalnym oświadczeniu stwierdzili, że strona Polska uparcie bagatelizuje coraz poważniejszy problem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA