REKLAMA

Polska transformacja energetyczna we mgle. Miażdżący raport

Instytut Zielonej Gospodarki (IZG) opublikował specjalny raport „Transformacja we mgle. Polska 2040”, w którym eksperci kolejny raz pokazują, że nasz kraj zupełnie nie jest przygotowany do czekających go już niedługo wyzwań. Co trzeba zrobić, żeby to zmienić? W pierwszej kolejności ustalić realny termin odejścia od węgla, którego, tak czy inaczej, i tak w Polsce jest coraz mniej.

transformacja-energetyczna-wegiel-raport
REKLAMA

Co dalej z naszą transformacją energetyczną? Najpierw dowiedzieliśmy się o nowej wersji Krajowego Planu dla Energii i Klimatu (KPEiK), której jeszcze rząd oficjalnie nie przedstawił. I trudno się dziwić. Dokument bowiem ma zupełnie inne założenia niż podpisana z górnikami w maju 2021 r. umowa społeczna, wedle której produkcja węgla w Polsce miała zakończyć się w 2049 r., raptem na rok przed osiągnięciem przez UE neutralności klimatycznej. Nie wiedzieć czemu Ministerstwo Przemysłu od początku kadzi górnikom i obiecuje im, że tej umowy nikt nie zmieni. Tymczasem nowy KPEiK zakłada, że już w 2030 r. zużycie węgla kamiennego spadnie u nas o połowę. W 2035 r. polskie elektrownie mają spalać maksymalnie 8 mln t czarnego złota, a w 2040 r. tylko ok. 3 mln t. Na te spore rozbieżności sugerujące, że tak naprawdę nie wiemy, gdzie idziemy, zwraca uwagę najnowszy raport IZG.

REKLAMA

Jak dotąd Polska na drodze do transformacji błądziła we mgle. Polityka klimatyczna ograniczała się do implementacji przepisów unijnych. Już dziś odczuwamy tego konsekwencje. Dominacja węgla w energetyce, sztucznie podtrzymywana hojnymi subsydiami, w coraz większym stopniu uderza w konkurencyjność polskiej gospodarki i winduje ceny energii. Polska nie skorzystała dotychczas z szansy, jaką stanowiły wpływy z systemu handlu emisjami. Dekarbonizacja przemysłu postępuje wolniej niż w innych krajach UE. Nie podjęliśmy też niemal żadnych działań w celu redukcji emisji w innych sektorach, takich jak transport i rolnictwo - czytamy w najważniejszych wnioskach tego opracowania.

Transformacja energetyczna: ustalić datę odejścia od węgla

Priorytetem, wedle autorów raportu, jest ustalenie sztywnej daty odejścia od węgla, korzystając z doświadczeń Niemiec (2030 r.) i Czech (2033 r.). Polska o fedrowaniu do 2049 r. też powinna jak najszybciej zapomnieć. 

Rola węgla w polskiej gospodarce w 2040 roku będzie minimalna ze względu na unijne i globalne trendy. Polska jako jedyne państwo w UE nie ma planu odejścia od tego surowca. Coalexit nastąpi i tak – ale brak przygotowania to dodatkowe koszty i konflikty społeczne - zwraca uwagę raport IZG.

Więcej o transformacji energetycznej przeczytasz na Spider’s Web:

Trzeba też zająć się emisjami. Od lat 90. tylko te pochodzące z transportu potroiliśmy. I bez odpowiedniego rozwój transportu zbiorowego i kolei tego szybko nie zmienimy. Do tego dochodzi jeszcze rozsądne rozdysponowanie pieniędzy pochodzących z handlu emisjami w unijnym systemie ETS

Unijny system handlu emisjami będzie jednym z najważniejszych źródeł finansowania polskiej transformacji i w 2040 roku przyniesie blisko 25 mld euro wpływów rocznie. Dotychczas wpływy z tego źródła, z punktu widzenia transformacji, były marnotrawione - przekonują autorzy raportu.

Tak po prawdzie, to już teraz jesteśmy świadkami żegnania się z węglem, który traci przez OZE. Te jeszcze w 2018 r. odpowiadały za 9,2 proc. produkcji energii elektrycznej, a w 2023 roku – za 24,6 proc. W ciągu pięciu lat źródła odnawialne niemal potroiły wolumen wyprodukowanej energii (z 13,9 TWh do 37,3 TWh). 

Trzy scenariusze na 2040 rok

Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) szczyt globalnych emisji może nastąpić już w 2025 r. Ale IZG stawia sprawę jasno: aby powstrzymać dalszy wzrost temperatur, świat będzie musiał osiągnąć neutralność klimatyczną w ciągu kilku najbliższych dekad. Tak czy inaczej, do 2040 r. mamy być świadkami dynamicznego wzrostu tempa transformacji energetycznej. Jak duży to będzie wzrost? IEA przygotowała trzy scenariusze. 

W pierwszym (STEPS – Stated Policies Scenario) zakłada się, że państwa podejmą tylko te kroki, które już zatwierdziły w ramach konkretnych polityk publicznych lub przyjętych strategii przemysłowych czy gospodarczych. Z kolei w drugim scenariuszu (APS – Announced Pledges Scenario) państwa zrealizują wszystkie obietnice i cele klimatyczne, które publicznie ogłosiły, np. w ramach porozumienia paryskiego. Najbardziej ambitny jest trzeci scenariusz (NZE – Net Zero Emissions), w którym państwa świata kolektywnie osiągną neutralność klimatyczną, a więc zredukują emisje w stopniu wystarczającym, aby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza, zgodnie z porozumieniem paryskim.

REKLAMA

Każda z tych prognoz sugeruje, że szczyt węgla nastąpi w ciągu najbliższych kilku lat. A co z ropą i gazem ziemnym? Tylko scenariusz STEPS mówi o niewielkim wzroście zużycia do 2030 r. W dwóch pozostałych jesteśmy świadkami stopniowego lub drastycznego spadku zużycia tych surowców na świecie.

W przypadku ropy kluczową rolę będzie odgrywać elektryfikacja transportu drogowego, który dziś odpowiada za większość popytu na ten surowiec. Z kolei gaz będzie wypychany z elektroenergetyki, gdzie jego zużycie jest największe, przez OZE oraz w dalszej perspektywie przez magazyny energii (m.in. baterie) - stwierdza raport IZG.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA