REKLAMA

Tesla znowu wypracowała zysk, i to pomimo koronawirusa. Elon Musk: dajcie mi więcej niklu

104 mln dol. zarobiła Tesla od kwietnia do czerwca, czyli w apogeum pandemii koronawirusa, przynajmniej w rozumieniu zamrożenia globalnej gospodarki. To już czwarty kwartał z rzędu, gdy producent aut elektrycznych jest na plusie – nagrodą będzie wejście do prestiżowego indeksu S&P500. Elon Musk chce produkować więcej samochodów i kusi firmy wydobywające nikiel „gigantycznym” kontraktem.

Tesla wyniki finansowe. Elon Musk triumfuje, jego firmie nie zaszkodził koronawirus
REKLAMA

Zamknięcie przez władze macierzystej fabryki Tesli we Fremont na przeszło miesiąc, gwałtowne załamanie na rynku nowych samochodów w USA i ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny nie okazały się wystarczającymi powodami, by firma Elona Muska nie wyszła na plus.

REKLAMA

Jest to o tyle duże osiągnięcie, że w swojej historii Tesla jeszcze nigdy nie zakończyła roku inaczej niż stratą – zdarzały się tylko pojedyncze kwartały z dodatnim wynikiem finansowym.

 class="wp-image-1207043"

Ogłoszenie wyników Tesli za drugi kwartał nastąpiło zaraz po zakończeniu środowych notowań giełdowych. Reakcja była do przewidzenia – podczas posesyjnych notowań akcje spółki podrożały o około 4 proc., ale do prawdziwej eksplozji cenowej dojdzie zapewne podczas regularnych notowań we czwartek (piszę to kilka godzin przed uderzeniem w dzwon na giełdzie NASDAQ).

Elonowi nie chodzi głównie o pieniądze

Osiągnięcie przez Teslę trwałej rentowności jeszcze niedawno wydawało się pieśnią przyszłości, ale wszystko wskazuje na to, że bieżący rok spółka zakończy na solidnym plusie. Co ciekawe, Elon Musk wcale nie nastawia się jednak na maksymalizację zysku, lecz dąży do zwiększenia wydajności produkcji i dostępności swoich elektryków dla szerokich mas odbiorców.

Najbardziej martwi mnie teraz to, że nasze samochody nie są wystarczająco dostępne cenowo, musimy to naprawić

– powiedział Elon Musk podczas konferencji prasowej.

Obecnie cena najtańszego modelu marki – Modelu 3 – to w USA 37 990 dol. To mniej więcej tyle, ile wynosi średnia cena transakcyjna na rynku nowych samochodów w Stanach. Dla porównania, w Polsce najtańsza Tesla kosztuje 195 490 zł, czyli blisko dwa razy więcej niż średnia cena nowego samochodu sprzedanego w 2019 roku (ok. 111 tys. zł).

Giga Austin

Przy okazji Musk ogłosił, że kolejna fabryka, przepraszam, Gigafactory powstanie pod w Austin w Teksasie. Miasto to od kilku miesięcy było faworytem w walce o ściągnięcie inwestycji Tesli, ale na placu boju wciąż była Tulsa w Oklahomie, więc nie było pewności, jaki będzie finał tego procesu.

W nowym zakładzie będą produkowane bestsellerowy Model 3 i oraz nowy Model Y, a także pickup Cybertruck. W dalszej kolejności na linie montażowe wejdzie też przyszły elektryczny ciągnik siodłowy, czyli Tesla Semi.

Pomimo olbrzymich zakłóceń w drugim kwartale Elon Musk zamierza dotrzymać swojej obietnicy wyprodukowania 500 tys. samochodów w tym roku. Będzie to dość trudne, bo w pierwszym półroczu firma wyprodukowała „tylko” 185 tys. aut.

Choć osiągnięcie tego stało się trudniejsze, dostarczenie klientom pół miliona samochodów w 2020 roku to wciąż nasz cel

– zapewnił miliarder.

Więcej niklu, ale eko

Jednym z najpoważniejszych ograniczeń w rozwoju elektrycznej motoryzacji jest konieczność zapewnienia odpowiednich dostaw surowców służących do produkcji akumulatorów. Elon Musk wie to lepiej niż ktokolwiek inny, dlatego wystosował dość ciekawy apel do firm górniczych.

Tesla da wam gigantyczny kontrakt na długi czas, jeśli będziecie w stanie wydobywać nikiel efektywnie i z poszanowaniem środowiska

– powiedział Musk.

Choć ceny niklu na światowych giełdach są obecnie na bardzo niskim poziomie (10,8 tys. dol. za tonę), Tesla pośrednio potrzebuje bardzo dużych ilości tego surowca, by osiągnąć zakładane cele produkcji samochodów elektrycznych. Głównymi dostawcami akumulatorów Tesli są obecnie japoński Panasonic i znany także z działalności w Polsce koreański LG Chem.

Ani Japończycy, ani Koreańczycy nie zdradzają, od kogo kupują nikiel do produkowanych przez siebie akumulatorów, ale wiadomo, że na świecie liczy się tylko trzech producentów: brazylijski Vale, rosyjski Nornickel z Norylska (własność miliardera Władimira Potanina) oraz australijsko-brytyjski koncern BHP Group. Według cytowanego przez Reutersa Lachlana Shawa z National Australia Bank faworytem jest Vale, ponieważ ruda z brazylijskich złóż ma większe stężenie niklu i jej obróbka wymaga mniej energii.

Jeśli jednak Vale ma być wybrane przez Muska z pobudek ekologicznych, to będzie to niezły paradoks, ponieważ firma ta ma na koncie całkiem świeżą, gigantyczną katastrofę ekologiczną.

REKLAMA

W wyniku pęknięcia tamy w Brumadinho w styczniu 2019 roku zginęło 270 osób, a okolica została zanieczyszczona dwunastoma milionami metrów sześciennych toksycznych odpadów przeróbczych. 16 lipca brazylijski sąd nakazał Vale odłożenie niemal 1,5 mld dol. w ramach rezerwy na pokrycie przyszłych kosztów likwidacji szkód katastrofy. Termin zabezpieczenia tych środków upływa dzisiaj.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA