REKLAMA

Europa wpompowała góry pieniędzy w tarcze energetyczne. Jak wypadła Polska?

Prawie 660 mld euro wydały łącznie kraje Unii Europejskiej na różne formy ochrony obywateli przed szalonym wzrostem cen energii. Absolutnymi rekordzistami są Niemcy, którzy wpompowali w te programy aż 265 mld euro. A Polska? Choć rząd robił dużo szumu wokół tarcz energetycznych, nasz kraj wypadł pod tym względem bardzo blado na tle innych krajów UE.

Europa wpompowała góry pieniędzy w tarcze energetyczne. Jak wypadła Polska?
REKLAMA

Gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej, gazu, węgla, paliw samochodowych i innych nośników energii, który zaczął rozkręcać się na poważnie od połowy 2021 roku, nie był dziełem przypadku. W pewnym stopniu był to efekt rozkręcania się koniunktury po pandemicznym zastoju, ale decydujące znaczenie miało rozpoczęcie wojny energetycznej przez Rosję, która postanowiła w ten sposób ułatwić sobie inwazję na Ukrainę.

REKLAMA

Koszty energii stały się poważnym zagrożeniem dla całych gospodarek, ale także dla samych obywateli czy firm. To skłoniło praktycznie wszystkie kraje europejskie do wprowadzenia różnego rodzaju programów osłonowych – od cen maksymalnych, poprzez obniżkę podatków, po gotówkowe dopłaty socjalne. Ile na to już poszło pieniędzy? Stosowne kalkulacje przeprowadził think-tank Breugel.

768 mld euro na ochronę przed cenami energii

Jak wyliczyli eksperci, od września 2021 roku do października 2022 roku – bo taką cezurę przyjęto – w Europie na ochronę obywateli przed wzrostem cen energii wydano już łącznie niebotyczne 768 mld euro, a w samej Unii Europejskiej 657 mld euro. Różnica to głównie kwota, jaką na ten cel wydała Wielka Brytania. Funkcjonujący już poza UE wyspiarski kraj przeznaczył na to równowartość aż 103 mld euro, czyli 3,8 proc. swojego PKB.

Brytyjczycy nie szczędzili grosza na walkę ze skutkami wojny energetycznej, ale ich wysiłki bledną przy skali pomocy, na jaką zdecydowali się Niemcy. Nasz zachodni sąsiad przez nieco ponad rok wydał na ten cel już 265 mld euro, czyli więcej, niż wynosi produkt narodowy brutto Portugalii i niewiele mniej niż PKB Czech, Rumunii czy Finlandii. Dla Niemiec to też relatywnie potężna kwota, bo jest to aż 7,4 proc. PKB tego kraju.

Co ciekawe, jeszcze więcej niż Niemcy w stosunku do wielkości gospodarki wydała Słowacja, bo wydane 9,1 mld euro stanowi aż 9,3 proc. PKB naszego południowego sąsiada. Bardzo dużo, czyli powyżej 5 proc. na ochronę obywateli przed cenami energii wydały też Malta, Bułgaria, Austria, Włochy, Grecja i Litwa.

Polska na szarym końcu

No dobrze, a co z Polską, bo przecież na te dane czekacie? Analitycy think-tanku Breugel wyliczyli, że nasz rząd na tarcze energetyczne przeznaczył 12,4 mld euro, co zwłaszcza po przeliczeniu na złote (prawie 60 mld) robi wrażenie, ale w kontekście wydatków innych krajów Unii Europejskiej nie wygląda zbyt imponująco. Dotychczasowe wydatki na programy osłonowe stanowią tylko 2,2 proc. naszego PKB, co plasuje nas wśród krajów, które wydały na ten cel najmniej.

REKLAMA

Po przeliczeniu na głowę mieszkańca skala pomocy polskiego rządu okazuje się jeszcze skromniejsza – 329 euro to czwarty wynik od końca i niemal dziesięć razy mniej niż przeznaczył na ten cel niemiecki rząd. Pewnym pocieszeniem może być to, że jeszcze bardziej skąpy był węgierski rząd – wydał 2,7 mld euro, czyli tylko 1,1 proc. PKB tego kraju. Każdy Węgier statystycznie dostał 276 euro pomocy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA