Ma być rewolucją co najmniej taką, jak pojawienie się internetu. Chociaż jeszcze jest w wieku niemowlęcym, to już pisze dziennikarskie teksty, robi zdjęcia i tworzy muzykę. Jednak czy najnowsza odsłona sztucznej inteligencji, czyli opracowana przez OpenAI technologia ChatGPT, może też namieszać w świecie finansów, w którym zaważyć może nawet jedno wypowiedziane słowo? Okazuje się, że jak najbardziej. Mechaniczna inteligencja właśnie to potwierdziła zdając dwa trudne egzaminy.
Przed ChatGPT postawiono dwa zadania. W pierwszym sztuczna inteligencja (AI) musiała rozszyfrować oświadczenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej i wskazać, czy tym razem górę wzięły jastrzębie (dla których głównym wrogiem zawsze jest inflacja,) czy może jednak gołębie (tradycyjnie opowiadający się za obniżką stóp procentowych). Z kolei druga próba polegała na sprawdzeniu, czy ChatGPT - polegając wyłącznie na nagłówkach korporacyjnych - jest w stanie przewidzieć zmiany cen akcji. I jak sobie sztuczna inteligencja poradziła z tymi zadaniami? Bardzo dobrze. Zdaniem ekspertów właśnie dokonano sporego kroku w kierunku wykorzystywania chatbota w finansach.
Sztuczna inteligencja prawie tak jak analityk bankowy
Na światowych giełdach nie od dzisiaj wykorzystywana jest najnowsza technologia. Ale jednak sztuczna inteligencja od OpenAI robi różnicę, zwłaszcza jeżeli chodzi o analizę poszczególnych niuansów i całego kontekstu. W pierwszej próbie - w sprawie sklasyfikowania oświadczenia bankowego jako gołębiego lub jastrzębiego - ustalono, że interpretacja dokonana przez ChatGPT była najbliższa tej ludzkiej. Sztuczna inteligencja od OpenAI tak klasyfikowała komunikaty FED, że można ją było pomylić z analitykiem bankowym. Tym samym powszechnie stosowany do tego model BERT od Google został daleko w tyle.
Z kolei Alejandro Lopez-Lira i Yuehua Tang z University of Florida postanowili sprawdzić, czy ChatGPT potrafi też dobrze udawać eksperta finansowego i odpowiednio interpretować korporacyjne komunikaty, wpływając jednocześnie w ten sposób na kurs akcji. Na celownik w tym celu wzięto m.in. nagłówek: Rimini Street ukarany grzywną w wysokości 630 000 dol. w sprawie przeciwko firmie Oracle. Zdaniem ChatGPT taka informacja powinna pozytywnie wpłynąć na kurs Oracle. Dlaczego? Bo kara mogła potencjalnie zwiększyć zaufanie inwestorów do zdolności Oracle do ochrony swojej własności intelektualnej i zwiększyć popyt na swoje produkty i usług. W sumie eksperyment obejmował ponad 50 000 nagłówków od dostawców danych na temat akcji publicznych na giełdzie nowojorskiej, Nasdaq i giełdach o małej kapitalizacji.
AI zabierze nawet 300 mln miejsc pracy?
Nic więc dziwnego, że Goldman Sachs przewiduje, że automatyzacja sztucznej inteligencji będzie miała wpływ na rynek pracy. W sumie, na całym świecie, to może chodzić o nawet 300 mln miejsc pracy. Analitycy przekonują jednocześnie, że niektóre branże i zawody są bardziej narażone na wpływ AI niż inne. I tak: największy odsetek zadań, które można zautomatyzować i w przyszłości powierzyć sztucznej inteligencji, to wsparcie biurowe i administracyjne (46 proc.); na kolejnym miejscu jest branża prawnicza (44 proc.), architektura i inżynieria (37 proc.), sektor nauk biologicznych, fizycznych i społecznych (36 proc.) oraz branża operacji biznesowych i finansowych (35 proc.).
W sumie, jak wskazuje Goldman Sachs, tylko 1 proc. miejsc pracy w sektorze budownictwa, czyszczenia gruntu i konserwacji jest podatny na technologię sztucznej inteligencji. Kolejne miejsca zajmują prace instalacyjne, konserwacyjne i remontowe (4 proc.) oraz budowa i wydobycie (6 proc.). A jak wygląda to pod względem geograficznym? W USA będzie można zautomatyzować 25 proc. pracy, a w Europie - 24 proc.