Strefy czystego transportu miały walczyć ze smogiem. Walczą z mieszkańcami
Co dalej ze strefami czystego transportu (SCT)? Fundacja Nowej Wspólnoty porozmawiała na ten temat z mieszkańcami Warszawy. Wnioski? Trzeba takich rozmów zdecydowanie więcej.

Strefy czystego transportu cały czas postrzegane są w naszym kraju jako swoisty kaganiec nakładany na wolność mieszkańców i kierowców. Przy okazji wprowadzania takiego mechanizmu w Warszawie (w stolicy taka strefa obowiązuje od 1 lipca 2024 r.) oraz w Krakowie (od 1 stycznia 2026 r.) narosło wokół niego sporo nieporozumień i przekłamań. Receptą miał być cykl spotkań z mieszkańcami Warszawy, organizowany przez Fundacja Nowej Wspólnoty. I wyszło na to, że podstawowym problemem jest brak wiedzy.
Problem nie dotyczy wyłącznie tego konkretnego rozwiązania, lecz także innych złożonych zmian, jakie zachodzą w miastach. Brakuje dobrej komunikacji pomiędzy władzami, mediami, organizacjami społecznymi i mieszkańcami - coś w tym mechanizmie po prostu nie działa - uważa Marta Szycman, badaczka z Fundacji Nowej Wspólnoty.
Strefy czystego transportu, czyli kiepska wiedza mieszkańców
Fundacja Nowej Wspólnoty w sumie zorganizowała osiem spotkań z mieszkańcami Warszawy, w sześciu stołecznych dzielnicach i dwóch podwarszawskich gminach. Uczestniczyło w nich łącznie 116 osób. Rozmowy dotyczyły nie tyle samej strefy czystego transportu, ale przede wszystkim postaw mieszkańców wobec sposobu jej wprowadzania i komunikacji na jej temat.
Nasze rozmowy uświadomiły mieszkańcom, że nie uczestniczyli w procesie podejmowania decyzji na temat SCT. Nawet jeśli wiedzieli, że media informowały o sprawie i odbyły się konsultacje społeczne, nie dostrzegają ze strony władz działań rzeczywiście włączających mieszkańców w ten proces. To zaowocowało ogólną refleksją na temat braku wpływu na otaczającą ich rzeczywistość - przekonuje Marta Szycman.
Wśród uczestniczących w tych rozmowach o SCT mieszkańcach Warszawy dominowało poczucie braku wystarczającej wiedzy. Na starcie oceniali ją na średnio 5,4 w 10-stopniowej skali. Pod koniec ten wskaźnik wzrósł do 7,2. Większości dyskutantów trudno było zobaczyć strefę czystego transportu jako element szerszych działań ekologicznych miasta. Dlatego chętniej skupiali się na negatywnych, w ich odczuciu, efektach wprowadzania SCT. Obawiali się m.in. przeniesienia ciężaru komunikacyjnego na transport publiczny i że przez konieczną wymianę samochodów pogłębią się nierówności społeczne.
Po zmapowaniu i pogłębionym zrozumieniu obaw towarzyszących zmianom, władze powinny potrafić na nie odpowiedzieć. Nie wystarczy ekspercka komunikacja o korzyściach z nowego rozwiązania. Punktem wyjścia muszą być potrzeby mieszkańców, wypowiedziane i usłyszane przez decydentów. Tylko w ten sposób zmniejszymy napięcia społeczne i podziały związane z wprowadzanymi zmianami - twierdzi Joanna Zięba z Fundacji Nowej Wspólnoty.
Warszawa, Kraków i które miasto następne?
Przypomnijmy, że polskie gminy mogą organizować u siebie strefy czystego transportu od 2021 r., na podstawie nowelizacji Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Do tej pory formalnie SCT zaczęła działa jedynie w Warszawie, gdzie na obszar o powierzchni 37 km kwadr. nie mogą wjechać samochody benzynowe, wyprodukowane przed 1997 r. i auta z silnikiem diesla sprzed 2005 r.
Więcej o strefach czystego transportu przeczytasz w Bizblog:
W Krakowie będą od 1 stycznia 2026 r. obowiązywać ostrzejsze kryteria. Do tamtejszej SCT nie wjadą benzyniaki wyprodukowane przed 2005 r. i diesle sprzed 2014 r. Jak tłumaczą krakowscy urzędnicy: weryfikacja będzie prowadzona m.in. przez dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów, zgłoszenia w systemie miejskim oraz rejestr opłat.
A co z innymi miastami? W kolejce jest m.in. Rzeszów, który chce takie rozwiazanie u siebie wprowadzić do 2030 r. Coraz bliżej ustanowienia u siebie SCT są też Gliwice, które chcą zrobić porządek z najstarszymi samochodami już w 2026 r. Z kolei Wrocław na razie z takich planów zrezygnował, po tym jak raport Głównego Inspektora Ochrony Środowiska za 2025 r. wykazał brak przekroczenia średniorocznego poziomu dwutlenku azotu.







































