SCT w Krakowie. Miasto przyjmuje uchwałę, poseł chce ją unieważnić
Krakowska Rada Miasta przyjęła nową wersję uchwały o Strefie Czystego Transportu. W odpowiedzi poseł Polski 2050 Rafał Komarewicz złożył wniosek o jej uchylenie. Argumentuje, że strefa wyklucza mieszkańców i jest źle egzekwowana.
Podobnie, jak w przypadku przepisów antysmogowych, Kraków i Małopolska wyznaczają ścieżkę legislacyjną dla całego kraju jeżeli chodzi o Strefy Czystego Transportu (SCT). Ale trzeba uczciwie przyznać, że ta droga jest pełna wybojów. Już raz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie unieważnił w całości przepisy organizujące strefę. W czerwcu br. Rada Miasta Krakowa większością głosów przyjęła nowe regulacje. Ale te zapisy nie spodobały się posłowi Rafałowi Komarewiczowi, reprezentującemu barwy polityczne Polski 2050.
Złożyłem wniosek do Wojewody Małopolskiego o uchylenie uchwały wprowadzającej Strefę Czystego Transportu w Krakowie. Nie jestem przeciwnikiem czystego powietrza. Wręcz przeciwnie – od lat uważam, że Kraków potrzebuje skutecznych działań na rzecz poprawy jakości życia. Ale to rozwiązanie, w tej formie, budzi sprzeciw wielu mieszkańców – tłumaczy poseł w social mediach.
Strefy czystego transportu: aktywiści kontra poseł
Poseł Komarewicz zwraca uwagę, że krakowska SCT ma objąć swoim zasięgiem niemal całe miasto, a przecież 6 rad dzielnic wyraziło poważne wątpliwości. W ten sposób, jak przekonuje, mieszkańcy gmin ościennych byliby w praktyce wykluczeni z dojazdu do Krakowa – alarmują o tym m.in. radni z Wieliczki.
Miasto ma przeznaczyć jedynie 4 patrole do egzekwowania przepisów na tak ogromnym obszarze - akcentuje poseł, który w latach 2022–2023 przewodniczył krakowskiej Radzie Miasta.
Więcej o strefach czystego transportu przeczytasz na Spider’s Web:
Zwolenników SCT taka argumentacja nie przekonuje. Wskazują, że poseł Komarewicz zdanie o strefach czystego transportu zmienia w zależności od politycznej rzeczywistości.
W swoim apelu jako główny zarzut wskazuje, że strefa nie powinna obejmować całego miasta. Niecałe trzy lata temu, gdy poseł Komarewicz był orędownikiem strefy, to podawał, że plusem zaprojektowanej dla Krakowa strefy, jest to, że będzie ona dotyczyć całego miasta – przypomina Andrzej Guła, współzałożyciel i jeden z liderów Polskiego Alarmu Smogowego.
Kiedyś zielone było cacy, a teraz jest fuj?
Zdaniem aktywistów poseł Komarewicz, podobnie zresztą jak wielu innych polityków, poczuł że „zielone” stało się niepopularne, stąd apel o uchylenie regulacji dotyczących strefy czystego transportu w Krakowie.
Jak widać dla posła nie ma znaczenia, to co mówił w kampanii wyborczej o SCT czy to, że strefa jest potrzebna, żeby chronić zdrowie i życie mieszkańców Krakowa. Przypomnijmy, że pozwoli ona zmniejszyć zanieczyszczenie szkodliwymi tlenkami azotu o 30-40 proc. – przekonuje Andrzej Guła.
Współzałożyciel Polskiego Alarmu Smogowego twierdzi, że ten apel wpisuje się w obecne trendy partyjne. Tak jak w przypadku Polski 2050, która – zdaniem Guły – już dawno zapomniała o swoim zielonym programie wyborczym „Polska na Zielonym Szlaku”. Andrzej Guła uważa, że politycy, którzy wcześniej szli z „zielonym” na sztandarach, a teraz wydaje im się, że wygrają na „anty-zielonym” – są w błędzie.
Oczekiwałbym, że będziecie stać po stronie zdrowia i życia ludzi. Oczekiwałbym progresywnych działań prorozwojowych, prospołecznych, prozdrowotnych i progospodarczych. Oczekiwałbym pomocy dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w transformacji energetycznej, realizacji polityki dla czystego powietrza (ta jest w odwrocie), czy mocnego wsparcia dla prosumentów - wylicza jeden z liderów Polskiego Alarmu Smogowego.
Jak skończy się kolejne zamieszanie ze strefą czystego transportu w Krakowie? Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, w rozmowie z LoveKraków.pl stwierdził, że powołano do życia wewnętrzny zespół, który wnikliwie analizuje wiele aspektów tej uchwały i że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.
