REKLAMA

Czyste Powietrze, brudny kopciuch. Polacy muszą oddać miliony

Zamiast walczyć z kopciuchami program Czyste Powietrze trafił pod lupę. Ujawniono nadużycia na dziesiątki milionów złotych. Beneficjenci zostali z długami, a z problemami finansowymi. Kontroli brak, a kopciuchy mają się dobrze.

czyste-powietrze-zwrot-pieniedzy
REKLAMA

Chociaż od ponownego startu naboru wniosków do programu Czyste Powietrze miną za chwilę trzy miesiące, nadal nie ma statystyk, na co Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wypłacił Polakom pieniądze. W zamian dowiedzieliśmy się, jaką skalę miały nieprawidłowości wykryte w programie wymiany kopciuchów i ile Polacy muszą oddać przyznanych dotacji.

Okazuje się, że w marcu 2024 Ministerstwo Klimatu i Środowiska miało wiedzę na temat tych nadużyć nie tylko od strony społecznej, ale także od wojewódzkich funduszy drogą formalną. Mimo to ten proces – rozkradania państwa i beneficjentów – dalej trwał, wypompowano kolejne miliardy –wskazał Bartłomiej Orzeł, były pełnomocnik premiera Mateusza Morawieckiego ds. programu Czyste Powietrze.

REKLAMA
Program Czyste Powietrze: na razie liderem kotły na biomasę.

Czyste Powietrze: prawie 41 mln zł do zwrotu

Przypomnijmy: to właśnie nieprawidłowości, przez które stratni byli beneficjenci programu Czyste Powietrze, doprowadziły do zawieszenia systemu dopłat na ponad 4 miesiące. To miał być czas, w którym operator programu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wszystko naprawi i wyprostuje. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, w 2024 r. i w pierwszym kwartale 2025 r. z tego powodu wypowiedziano 1,4 tys. umów, a w 652 przypadkach zdecydowano się na pomniejszenie przyznanego dofinansowania. W ten sposób do NFOŚiGW ma wrócić 40,9 mln zł. Największą liczbą zwrotów zarządził WFOŚiGW w Katowicach. Tutaj chodzi o więcej niż 11 mln zł. 

Zamiast naprawiać błędy programu (co przy takich programach jest rzeczą naturalną) rządowi spindoktorzy zajęli się tworzeniem wizerunku programu, w którym na masową skalę grasują nieuczciwe firmy, a nieuczciwi beneficjenci wyłudzają dotacje. Jest to szczególnie obrzydliwe ze strony rządu, bo dzięki Czystemu Powietrzu setki tysięcy gospodarstw domowych dzisiaj cieszy się niższymi rachunkami za energię, a my wszyscy oddychamy dużo lepszym powietrzem - komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.

Więcej o Czystym Powietrzu przeczytasz na Spider’s Web:

Zdaniem Pawła Lachmana, prezesa Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), problem jest poważny. Jak zauważa, mamy system dofinansowanie, w którym nie ma kontroli jakości urządzeń. A za to, zdaniem Lachmana, odpowiada państwo. 

Przede wszystkim klient musi mieć możliwość wpływu na wybór oferty. Nie może być tak, że to jest oferta typu „kot w worku”, która się kończy tym, że zamiast kota kupujemy skorpiona, który może nas ukąsić w środku zimy – przekonuje szef PORT PC.

Wykonawcy też mają pod górkę

Lachman uważa, że chcąc uniknąć w przyszłości zwrotów przyznanych dopłat, każde dofinansowanie powinno się wiązać z audytem energetycznym. Do tego przydałoby się ograniczenie dopłat tylko do pomp ciepła, które są przebadane w europejskich, akredytowanych laboratoriach. Takie mechanizmy powinny chronić beneficjent programu Czyste Powietrze. 

W skrajnym wypadku grozi nam fala samobójstw spowodowanych programem Czyste Powietrze. To nie jest zabawa. Państwo nie zabezpieczyło beneficjentów, a wręcz wystawiło ich nieuczciwemu biznesowi na tacy. Obym się mylił, ale niektórzy będą mieć krew na rękach - bije na alarm Bartłomiej Orzeł.

REKLAMA

Beneficjenci skarżą się na pobrane zaliczki i niewykonane prace. Bywa, że termin realizacji zadania jest przekroczony, albo wykonane prace były niezgodne z wcześniejszym planem. Ale przez wykryte nieprawidłowości w programie Czyste Powietrze pod górkę ma też część wykonawców. Skarżą się na wielomiesięczne opóźnienia wypłat za wykonane usługi lub ich sztuczne zaniżanie. Wcześniej na dramatyczną sytuacje małych i średnich firm w programie Czyste Powietrze zwracał uwagę dr Adam Nocoń, prezes Izby Gospodarczej Urządzeń OZE.

Uczciwi wykonawcy najpierw muszą sami wyłożyć pieniądze – na sprzęt, materiały, pracowników, podatki. A potem czekają miesiącami na zwrot kosztów z NFOŚiGW. Zaliczki, które oferuje system prefinansowania, nie pokrywają nawet połowy wydatków. To nie jest pomoc – to droga do bankructwa - ostrzegał parę tygodni temu Nocoń i zwracał przy okazji uwagę, że bez solidnych zmian na rynku zostaną tylko wielkie firmy, dla których nie liczy się jakość montowanych urządzeń, tylko jak największy zysk.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-10T15:55:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T14:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T11:09:01+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T07:41:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T06:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T05:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-10T04:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T18:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T15:51:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T13:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T12:09:25+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T10:27:32+02:00
Aktualizacja: 2025-07-09T09:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T20:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T18:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T18:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T15:43:16+02:00
Aktualizacja: 2025-07-08T09:51:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA