Węgiel czy pellet? Ceny bezlitosne dla kieszeni Polaków
Sezon grzewczy w pełni, o czym najlepiej świadczą ceny opału. Promocji jest jak kot napłakał, a stawki od tygodni są takie same, albo jeszcze dodatkowo rosną.
Chociaż obecna zima ma być w kolejnych miesiącach wyjątkowo ciepła, to sezon grzewczy jest w pełnej krasie. Można poznać to po zamurowanych od tygodni cenach opału. W sklepie PGG jeszcze tylko do piątku 19 grudnia obowiązuje promocja Black Weeks, w ramach której zakupując wybrany sortyment można zaoszczędzić 150 zł na każdej tonie zamówionego towaru. W ten sposób kupimy na przykład błękitny groszek Karolinka i Pieklorz (workach lub luzem) za 1400 zł albo węgiel typu kostka od 1200 do 1250 zł.
Obecnie tak po prawdzie to jedyna szansa, żeby trafić na niższą cenę węgla. Na przykład Zakład Górniczy Janina, należący do Południowego Koncernu Węglowego, ostatni raz swoje stawki zmieniał przed 1 września, z kolei w ZG Brzeszcze i Sobieski obowiązują cenniki z 7 grudnia. Zgodnie z nimi groszek Sobieski jest za 1210 zł (luzem) albo za 1360 zł (worki). Za groszek Jaret plus trzeba za to dać 1140 zł (luzem) albo 1300 zł (worki).
Pellet też ceni się coraz bardziej
Wychodzi na to, że w przypadku ceny węgla obecnie na większe oszczędności we własnej kieszeni nie ma co liczyć. I raczej się to w tym sezonie grzewczym nie zmieni. A jak się ma w porównaniu do ceny węgla cena pelletu? Zgodnie z danymi za sierpień br. (późniejsze nie są jeszcze udostępnione) kotły na biomasę z wynikiem 73 proc. królowały wśród wniosków składanych w ramach programu Czyste Powietrze.
Jeszcze przed starem sezonu grzewczego zakup pelletu wiązał się z wydatkiem 1000 zł z lekkim naddatkiem. Dzisiaj trzeba jednak przy tej okazji sięgnąć głębiej do kieszeni. Owszem można trafić na przykład na pellet (klasa A2) na pellet za 1090 zł + koszty transportu, ale częściej zobaczymy oferty dobijające już do 2000 zł. Tak jak w przypadku pelletu drzewnego Pelleton (klasa A1 EN Plus), który wystawiony jest za 1799 zł (975 kg).
Wśród ogłoszeń umieszczanych na Allegro czy OLX bez większego problemu znajdziemy jeszcze droższe oferty. Na przykład Pellet Olczyk wystawiony jest za 45 zł za każdy 15 kg worek. Żeby uzbierać standardowe 975 kg trzeba takich 65 worków. Wtedy rachunek za całość opiewa na niecałe 3000 zł. Można też zaopatrzyć się w pellet sosnowy. Paleta 975 kg sprzedawana jest na Allegro za 2399 zł.
Sezon grzewczy, czyli który opał jest najtańszy?
To nie jest taki kalkulator, jaki cykliczne pokazuje nam Porozumienie Branżowe na rzecz Efektywności Energetycznej (POBE), z którego jednoznacznie wynika, że w III kwartale roku - biorąc pod uwagę budynek o powierzchni 150 mkw. i czterech mieszkańców - najniższe rachunki gwarantowały pompy ciepła. W połączeniu z fotowoltaiką, w przypadku nowych budynków mieszkalnych, to wydatek rzędu raptem 1600 zł w rok.
W naszym zestawieniu nie ma też żadnych kosztów pobocznych, związanych z konserwacją pieców i kominów, czy naprawą urządzeń grzewczych. Porównujemy wyłącznie wydatki na pellet i węgiel. Przy założeniu, że w naszym kraju średnie spalanie pelletu w gospodarstwach domowych to ok. 4–6 ton w rok. W przypadku zaś węgla mówimy o średniej na poziomie 5–7 ton.
Za groszek dobrej jakości ze sklepu PGG lub z Południowego Koncernu Węglowego trzeba wydać średnio jakieś 1300–1400 zł. Przy rocznym spalaniu na poziomie 5 ton węgla, sam zakup opalu na sezon grzewczy oznacza wydatek rzędu 6500–7000 zł. Zdecydowanie większy rozstrzał cenowy dotyczy pelletu. Średnią cenę ustaliliśmy na poziomie 1600–1700 zł. W takim przypadku zakup 5 ton takiej biomasy wiąże się z wydaniem od 8 do 8,5 tys. zł. Wychodzi więc na to, że średnia roczna różnica między paleniem węgla a pelletu wynosi od 1500 do nawet 2000 zł na rzecz czarnego złota.
Paliwa kopalne na celowniku, czyli będzie drożej
Ale nasze rachunki za ogrzewanie dopiero czeka nie lada rollercoaster. Kolejny sezon grzewczy może być już bardziej nerwowy. Wszystko przez mający nastać od 1 stycznia 2028 r. system handlu uprawnieniami do emisji CO2 ETS2, który będzie wycelowany w budownictwo i transport. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że obecnie (w ramach systemu ETS) wyemitowanie jednej tony CO2 kosztuje ok. 85 euro. Ostatni raz tak drogo było w sierpniu 2023 r. Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) szacuje, że w pierwszej połowie 2026 r. emisja 1000 kg dwutlenku węgla kosztować będzie w okolicach 90 euro. Ale w 2030 r. ma to już być aż 145 euro. A jak coraz droższa emisja będzie wpływać na rachunki gospodarstw domowych?
Więcej o sezonie grzewczym przeczytasz w Bizblog:
Przy cenie 100 euro/tCO2 dodatkowy roczny koszt dla gospodarstwa domowego korzystającego z kotła gazowego wyniósłby 257 euro, a dla gospodarstwa domowego korzystającego z kotła olejowego 566 euro - czytamy w raporcie Carbon Counts 2025 od JP Morgan.
Z kolei unijna dyrektywa budynkowa EPBD zakłada, że od 1 stycznia 2028 r. nowe budynki będące własnością instytucji publicznych będą bezemisyjne, a od 1 stycznia 2030 r. ma to dotyczyć wszystkich pozostałych nowych budynków. Dostosowanie się do tych wymogów będzie kosztowne. Fundacji SET wszystkie wydatki, rozłożone na 25 lat, wylicza na ok. 2,5 bln zł. Tylko termomodernizacja budynków ma pochłonąć ok. 2 bln zł, do tego ma dojść modernizacja sektora ciepłowniczego za 466 mld zł i wymiana indywidualnych źródeł ciepła, która ma kosztować od 16 do 40 mld zł.
