Polacy jakoś wcale nie palą się, żeby myśleć o zabezpieczeniu na starość. Europejska Emerytura to nowy produkt, który działa zaledwie od roku, a w tym czasie tylko 5 tys. Polaków skusiło się, żeby z niego skorzystać. Żałujecie? Powinniście. Te 24 proc. zysku wypracowanego w rok nie powinno was za bardzo kłuć w oczy, bo to nie Amber Gold i tak dobrego wyniku w kolejnych latach pewnie nie uda się osiągnąć. Ale nadal warto się zainteresować.
Europejska emerytura albo pełną nazwą Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny to możliwość dobrowolnego oszczędzania na starość. Tak to III filar emerytalny, coś jak IKE, które już trochę znacie, z tą różnicą, że wymyśliła to Unia Europejska, by ułatwić dodatkowe oszczędzanie na niezależnie od tego, w jakim kraju żyją i jak często zmieniają kraj, w którym kontynuują pracę zawodowa.
A częsta zmiana kraju wcale nie jest taka rzadka przy otwartych granicach. Szacunki mówią, że aż 11 mln obywateli UE w wieku produkcyjnym pracuje w innym kraju niż kraj, którego mają obywatelstwo, a 1,3 mln ludzi pracuje nawet w innym kraju niż miejsce ich zamieszkania.
Stopa zwrotu: 25 proc.
No więc od roku mamy nowy produkt, który jest takim ponadnarodowym, ogólnoeuropejskim III filarem. Wiedzieliście o nim? Nie zdziwię się, jeśli nie, bo rzeczywiście o nim cicho. I w trakcie tego roku oszczędzać w ramach tej Europejskiej Emerytury zdecydowało się w Polsce tylko 5 tys. osób.
Ale ci, którzy się zdecydowali, dziś pewnie nie żałują. Firma Finax, która w Polsce oferuje Europejską Emeryturę, pochwaliła się niedawno, że osiągnęła dla swoich klientów na tym produkcie roczny zysk rzędu 24,2 proc. - to w wariancie ryzykownym, jeśli klient wybrał, by 100 proc. jego środków było lokowanych w akcjach. Ci, którzy wybrali bardziej bezpieczną wersję inwestowania, czyli 80 proc. w akcje, a 20 proc. w fundusze obligacyjne, osiągnęli zysk 20,7 proc.
Więcej wiadomości Bizblog.pl o giełdzie:
Rozpala wyobraźnię, ale trzeba trochę schłodzić głowę. Ten ostatni rok był szczególny na rynku akcji i nie należy absolutnie liczyć na tak wysokie zyski co roku! Finax zakłada na podstawie długoterminowych danych historycznych, że średnia stopa zysku powinna wynosić 9 proc. Ale to i tak ładnie, bo średnia stopa inflacji w tym czasie (20 ostatnich lat) to 3,5 proc.
Podatku można uniknąć dwa razy
A to nie koniec, bo OIPE, podobnie jak IKE, daje możliwość uniknięcia podatku Belki (o ile oszczędności tam zgromadzonych nie wypłacicie przed 60. rokiem życia). Żeby was skusić, Finax policzył też, ile można na tym podatku Belki dzięki odkładaniu na OIPE zamiast na lokacie w banku, zaoszczędzić.
I wychodzi, że jeśli będziecie odkładać tak na starość przez 20 lat, zaoszczędzicie nawet 130 tys. zł. Skąd ta kwota? Dość łatwo to policzyć, bo na OIPE nie można odkładać dowolnych sum, ale podobnie jak w IKE jest roczny limit. W 2024 r. to 23 472 zł. Zakładając podobny limit co roku (a ten będzie się zwiększał) i stawkę podatku 19 proc., robi się 130 tys. zł, które zostaną wam w kieszeni.
Czy promuję tu jakąś firmę? Nie! To, co chcę wam powiedzieć, to uzmysłowić, że III filar może być bardzo opłacalny również podatkowo.
Czy OIPE jest lepsze niż IKE? Niekoniecznie. Rzecz w tym, że na IKE możecie odłożyć tylko 23 472 zł w skali całego roku (limit jest taki sam dla IKE i dla OIPE). A czasem chciałoby się więcej. Jeśli więc macie już IKE i dotarliście do ściany, zakładacie OPIE i macie podwojony limit unikania podatku od zysków kapitałowych.
Opłaca się? Bardzo!