REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Brak zysków, a nawet straty. Na sprzedaży węgla gminy wyszły jak Zabłocki na mydle

Pamiętacie, jak kilka miesięcy temu, jeszcze w ubiegłym roku, spółki wydobywcze nagle przestały sprzedawać zwykły węgiel klientom indywidualnym? Bo rząd, w strachu przed brakiem opału zimą, nakazał im sprzedawać czarne złoto wyłącznie gminom, które dalej dystrybuowały ten węgiel mieszkańcom? Teraz ten mechanizm podsumowała Izba Gospodarcza Polskich Sprzedawców Węgla (IGPSW). I okazuje się, że aż tak kolorowo z tą sprzedażą opału gminom, to nie było.

29.03.2023
12:10
Brak zysków, a nawet straty. Na sprzedaży węgla gminy wyszły jak Zabłocki na mydle
REKLAMA

W programie sprzedaży węgla bezpośrednio gminom biorą udział największe spółki wydobywcze: PGG, PGE Paliwa, Węglokoks Kraj, Tauron Wydobycie i Lubelski Węgiel Bogdanka. Niebawem jednak program ma się zakończyć i tym samym zwykły węgiel wróci do ofert przeznaczonych dla klientów indywidualnych. Jak na razie jednak w ten sposób można zakupić wyłącznie ekogroszek i miał węglowy. Jak tłumaczy PGG: wkrótce powinniśmy zobaczyć nową ofertę, dzięki której dalej będzie można kupić opał po gwarantowanej cenie producenta. Tymczasem IGPSW postanowiła przyjrzeć się bliżej temu gminnemu programowi sprzedaży węgla. Okazuje się, że nie wszyscy uważają to za dobre rozwiązanie. Część skarży się nawet na brak zysków i straty. Nie brakuje też takich samorządowców, którzy wątpią, czy w ten sposób osiągnięto podstawowy cel, czyli zapewnienie węgla gospodarstwom domowym. 

REKLAMA

W ramach badania rozesłaliśmy drogą mailową do wszystkich gmin w Polsce ankietę, w której poprosiliśmy gminy o udzielenie szeregu informacji dotyczących dystrybucji węgla przez samorządy na rzecz gospodarstw domowych - tłumaczy metodę badania Łukasz Horbacz, prezes IGSPW.

Sprzedaż węgla: gminy zadowolone średnio na jeża

IGSPW ankietę wysłała w sumie do 2478 gmin. Największy odsetek wypełnienia mają gminy z województwa śląskiego (137 na 167, czyli 82 proc.), a najmniejszy z województwa mazowieckiego (209 na 314, czyli 67 proc.) i województwa dolnośląskiego (112 na 169, czyli 66 proc.). 

We wszystkich pozostałych województwach ankietę wypełniło od 70 do 76 proc. gmin, co uważamy za bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę mailowy sposób komunikacji z gminami - przekonuje Łukasz Horbacz.

I okazuje się, że wcale nie wszyscy zachwalają pod niebiosa taki pomysł na sprzedaż węgla. Z jednej strony 34 proc. przepytanych gmin uznało, że cała operacja zakończyła się dla nich finansowym zyskiem, ale 9 proc. ankietowanych wskazało na stratę, a 57 proc., gmin na brak zysku lub stratę. Znamienna jest również odpowiedź na pytanie z ankiety: Czy cel programu w postaci zapewnienia gospodarstwom domowym węgla na sezon grzewczy 2022/2023 został osiągnięty? Odpowiedzi twierdzącej udzieliło 46 proc. gmin, 19 proc. przepytanych samorządowców odpowiedziało przecząco, a 35 proc. stwierdziło, że trudno powiedzieć.

Większość gmin nie dostała tyle węgla, co chciała

Najwięcej gmin (34 proc.) w ten sposób zostało obsłużonych przez PGG. Potem następna w kolejce jest spółka PGE Paliwa (31 proc. gmin), Węglokoks S.A. (20 proc.), Tauron Wydobycie (8 proc.), Lubelski Węgiel Bogdanka (4 proc.) i Węglokoks Kraj (3 proc.).

Spośród 1685 ankietowanych gmin, które przystąpiły do programu, aż 1302 gminy, czyli ponad 77 proc., zleciło dystrybucję węgla innemu podmiotowi, np. składowi węgla - zaznacza prezes IGSPW.

I tak: 211 gmin (12,5 proc.) prowadziło dystrybucję węgla za pośrednictwem wewnętrznej jednostki organizacyjnej, 155 gmin (9,2 proc.) poprzez spółkę komunalną, a w przypadku 17 gmin (1 proc.) dystrybucję obsługiwała inna gmina na podstawie umowy zawartej między samorządowcami. W sumie, we wszystkich gminach, które wypełniły ankietę IGSPW, pozytywnie zweryfikowano ponad 851 tys. wniosków o zakup węgla, na łączną ilość blisko 1,2 mln ton opału. Ale tylko w 40 proc. zamówione ilości węgla pokrywały się z dostarczonymi. Z kolei uznane reklamacje dotyczyły mniej niż 1 proc. wszystkich transakcji.

Węgiel nie zawsze był też na czas

Na postawione przez IGSPW pytanie: Czy mieszkańcy otrzymali węgiel wtedy, kiedy go potrzebowali? 34 proc. ankietowanych gmin odpowiedziało twierdząco, a 25 proc., przecząco. Z kolei 41 proc. gmin stwierdziło: trudno powiedzieć. Wśród zaś przyczyn takiego węglowego opóźnienia większość respondentów (33 proc. gmin) wskazało po prostu na brak węgla, 25 proc. na ogólną niewydolność systemu, 23 proc. na ograniczone możliwości realizacji dostaw, a 17 proc. na formalności związane z programem. 

Zdecydowanie lepiej oceniana jest jakość sprzedawanego gminom węgla. W 64 proc. przypadków mieszkańcy byli zadowoleni z tego, jaki kupują w ten sposób opał, w 32 proc. przypadkach nie potrafiono tego ocenić, a 4 proc. ankietowanych gmin uznało, że mieszkańcy nie byli zadowoleni z jakości.

REKLAMA

Wśród przyczyn niezadowolenia przeważało subiektywne odczucie kupującego (36 proc.) oraz uziarnienie niezgodne z deklarowanym (30 proc. przypadków) - wylicza Łukasz Horbacz.

W 10 proc. przypadkach wskazano na negatywny wpływ na instalację grzewczą, 9 proc. gmin uważa, że to przez parametry fizykochemiczne węgla niezgodne z deklarowanymi, a 15 proc. przepytanych twierdzi, że stało się tak przez inne powody.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA