REKLAMA

Stężenie syfu w powietrzu już bije rekordy. Normy są przekroczone o 4000 proc.! Co czeka nas zimą?

Wrzesień był wyjątkowo chłodny, najzimniejszy od 14 lat. Październik na razie nie jest wcale lepszy. Nic dziwnego, że Polacy posłuchali prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i zaczęli palić w piecach, czym popadnie. Współzałożyciel Polskiego Alarmu Smogowego ostrzegał już jakiś czas temu, że smog będzie unosił się nad Polską latami. Już go czuć w powietrzu.

smog wygrywa z odorem
REKLAMA

Czyste powietrze ma w tym roku naprawdę sporego pecha. Zaczęło się od kombinowania Ministerstwa Klimatu i Środowiska z normami jakości węgla. Poprzednik Anny Moskwy miał plan, żeby z rynku zniknęła nazwa ekogroszek, która wprowadza klientów w błąd. Ale zanim zaczął go realizować, stracił stanowisko. Jego następczyni najwyraźniej normy jakości paliw od razu upchnęła na którąś z górnych półek. Jeszcze na początku roku resort tłumaczył, że trzeba dokonać jeszcze dodatkowych analiz. Ale teraz, w dobie kryzysu energetycznego, nikt o tym nie pamięta. Bo i po co? 

REKLAMA

Później wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka zaproponował Polakom zbieranie chrustu. W końcu sam prezes PiS wypowiedział się na temat opałowych kłopotów i stwierdził, że trzeba w tej chwili palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi rzeczami.

Bo Polska musi być ogrzana

– tłumaczył szef PiS podczas spotkania z mieszkańcami Nowego Targu.

Ostatecznym dziełem zniszczenia jest demontaż wojewódzkich uchwał antysmogowych. Zaczęło się od Małopolski, czyli regionu, który jako pierwszy na początku 2017 r. przyjął przepisy antysmogowe, czym dał przykład innym województwom. Teraz przez kryzys energetyczny i ceny energii zdecydowano w Małopolsce o opóźnieniu o ponad rok wejścia w życie tych regulacji. Bardzo możliwe, że podobną decyzję za chwilę podejmą też w województwie łódzkim. A na koniec jeszcze Sejm dopuścił palenie węglem brunatnym i zawiesił za to kary, o jakich wspominają uchwały antysmogowe.

Smog dusi jak Polska długa i szeroka

Mieliśmy od miesięcy do czynienia z serią niekorzystnych zdarzeń dla czystego i zdrowego powietrza nad Polską. I teraz, w trakcie trwającego sezonu grzewczego, coraz bardziej daje się to we znaki. 

I rzeczywiście, nie ma w tym przesady. Jak donosi na Twitterze SMOG N.E.W.S: przekroczenia norm jakości powietrza nie idą w setki, a już w tysiące procent. I to w całej Polsce. W Smolcu (dolnośląskie) normy dotyczące pyłu zawieszonego PM2,5 przekroczone były o ponad 4000 proc. I to nie jest wcale odosobniony przypadek. Przykłady tylko z przełomu wrzenia i października: Pasłęk (warmińsko-mazurskie) - norma dla pyłu PM2,5 przekroczona o 1990 proc. Ornontowice (śląskie) przekroczenie o 1185 proc. Białobrzegi (mazowieckie) - o 1222 proc. w przypadku PM2,5 i 560 proc. jeżeli chodzi o PM10; Przecieszyn (małopolskie) - 1622 proc. dla PM2,5 i 618 proc. dla PM10; Krotoszyn - 1243 proc. dla PM2,5 i 577 proc. dla PM10.

Czyste Powietrze wciąż w powijakach

Eksperci w lipcu przestrzegali, że takie poluzowanie przepisów dotyczących norm jakości powietrza może bardzo źle się skończyć. Zwłaszcza że kilka tygodni wcześniej ze stanowiska odszedł pełnomocnik rządu do spraw Czystego Powietrza. Jego następcę mianowano dopiero we wrześniu. Został nim Paweł Mirowski, wiceprezes NFOŚiGW, który obiecał, że dołoży starań, aby Czyste Powietrze nabierało coraz większego impetu i stało się jeszcze bardziej dostępnym programem dla potencjalnych beneficjentów. Ale ekspertom trudno uwierzyć w te zapewnienia. 

Chociaż nowy pełnomocnik ds. Czystego Powietrza ma ponoć sporo zapału i pomysłów, to jak na razie trudno doszukiwać się pozytywnych aspektów. Według SMOG N.E.W.S program niby jest, ale tak naprawdę go nie ma.

Na rządowych stronach czytamy, że złożona już pół miliona wniosków, co oznacza 9 mld zł dofinansowania. Te liczby rzeczywiście robią wrażenie, chyba że zderzy je się z pierwotnymi planami tej rządowej inicjatywy. Otóż budżet programu Czyste Powietrze to 103 mld zł, rozpisane na 10 lat funkcjonowania. Po 4 latach (program ruszył w 2018 r.) wydano z tej puli 9 mld zł, czyli raptem ok. 8,7 proc. Od początku Bank Światowy i Komisja Europejska akcentowały, że program tylko wtedy zrobi różnice, jak będzie podpisywanych co najmniej 400 tys. wniosków co roku. Tymczasem po czterech latach jest ich raptem 500 tys. Średnio wypada 125 tys. na rok. 

O tym, jaki wpływ na program ma obecny kryzys energetyczny, najlepiej świadczą statystyki za czerwiec i lipiec. Pierwszego miesiąca wakacji złożono 13 150 wniosków (w czerwcu było ich 15 039), czyli to spadek o 12,5 proc. W lipcu dofinansowanie w ramach programu z kolei wypłacano 9 556 razy (w czerwcu 10 675), to zaś spadek o ponad 10 proc.

Porozumienie z samorządami, czyli czas do końca roku

REKLAMA

Tymczasem Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej informuje, że samorządowcy dostali więcej czasu na podpisanie stosownego porozumienia. Wcześniej aneks trzeba było podpisać do 30 września, teraz obowiązującym terminem jest koniec 2022 r. Zwiększono kwotę za prowadzenie punktu konsultacyjno-finansowego do 35 tys. zł. Uproszczono również sposób rozliczania i wypłacania środków finansowych, a także zadbano o większą przejrzystość zasad realizacji działań wspierających mieszkańców w procesie aplikacji i rozliczenia inwestycji w ramach programu Czyste Powietrze.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA