Co z tym ekogroszkiem? Polacy uważają, że to spisek i w sklepie PGG od dawna nie ma węgla
Dziwnym zbiegiem okoliczności, strona przestaje działać (nie tylko u mnie) w momencie wyboru płatności. Dziś sytuacja ponownie wyglądała identycznie. Sklep padł i w momencie, gdy zaczął działać, węgla już nie było – napisał do Bizblog.pl pan Grzegorz. Zapytaliśmy PGG, dlaczego większość klientów nie może kupić węgla. Oto odpowiedź.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Wiecie, jaki teraz jest szczyt cierpliwości i szczęścia? Zrobić udane zakupy w sklepie online Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Klienci, którzy zostają z kwitkiem, klną na czym świat stoi i przekonują, że węgiel musi być jakoś sprzedawany bokiem. Innej rady nie ma, żeby z jednej strony spółka mogła chwalić się tak dobrymi statystykami a z drugiej w geometrycznym postępie rosła lista klientów, którzy odbili się od węglowego sklepu niczym piłka tenisowa podkręcona przez Nadala.
Chociaż sprzedaż węgla w internetowym sklepie PGG prowadzona jest wyłącznie w dwa dni: wtorki i czwartki, i tylko od godz. 16 (do wyczerpania zapasów), to takich handlowych statystyk niejeden może pozazdrościć. Od 11 marca udało się tutaj sprzedaż ponad 401 tys. ton węgla i obsłużyć w sumie przeszło 80 tys. klientów. Trudno też się do końca takiej popularności e-sklepu PGG dziwić. Wszak można tutaj kupić np. workowany ekogroszek Pieklorz za 1045 zł za tonę albo węgiel orzech Marcel - za 820 zł z hakiem. To ceny zdecydowanie niższe od tych rynkowych, gdzie za tonę ekogroszku coraz częściej trzeba płacić nawet pod 4000 zł.
Ale w tej beczce miodu można wyraźnie odczuć łyżkę dziegciu. Bo z tygodnia na tydzień rośnie liczba klientów niezadowolonych ze sklepu PGG, którym mimo wielokrotnych prób i podchodów, koniec końców nie udało się w ten sposób zakupić opału po atrakcyjnej cenie. Tym samym rośnie w siłę spiskowa teoria, w której PGG tylko tę sprzedaż dobrze udaje, a tak naprawdę węgiel puszcza innym bokiem. Dlatego indywidualni klienci mają mieć kłopot z zamówieniem z półek PGG. Górnicza spółka twierdzi jednak, że to bzdura.
Sklep PGG niby nie działa, a towar wyprzedany
Tyle tylko, że kłopotów klientów w e-sklepie PGG nikt na siłę i zamówienie nie wymyśla. A skarg z tygodnia na tydzień przybywa. Część z nich trafia też na nasze skrzynki pocztowe.
Takich doniesień jest coraz więcej. Brak towaru na wszystkie towary. Gdzie mój węgiel po 900 złotych ja się pytam? - zastanawia się ktoś na Twitterze. To co się dzieje na sklepie PGG to jest chore, ten sklep to chyba ściema albo ma układy że złodziejami - komentuje ktoś inny. Zresztą sami staraliśmy się kupić w ten sposób węgiel. I za każdym razem stronę wywalało przed godz. 16, a kiedy za jakieś 1,5 godziny wreszcie można było skorzystać z dobrodziejstw e-sklepu - okazywało się, że towar jest już wyprzedany. Ale PGG uparcie przekonuje, że wszystko jest w należytym porządku.
To nie teoria spiskowa, tylko problemy techniczne
W PGG jednak żadna teoria spiskowa dotycząca sprzedaży węgla nie istnieje. Spółka zwraca za to uwagę na problemy techniczne, które przy okazji tak dużego zainteresowania, zwykle się po prostu zdarzają.
Rzecznik PGG zapewnia nas, że każda transakcja w e-sklepie jest weryfikowana i sprawdzana. Tym samym nie ma możliwości – jego zdaniem – aby dokonać zakupu węgla poza systemem internetowym. Nieuczciwe praktyki, które się zdarzają, są zawsze identyfikowane. PGG przyznaje, że notuje próby włamań na serwery sprzedażowe w trakcie sesji, czy usiłowania automatycznych zakupów przy pomocy botów zakupowych.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.