REKLAMA

Rząd dojrzał do reformy podatku Belki. Niektórzy nie zapłacą nawet złotówki?

W kwietniu Ministerstwo Finansów jeszcze Polakom nic nie da, dopiero pokaże projekt reformy podatku Belki. Kolejny już projekt, bo zwlekamy z tym odkąd koalicja przejęła władzę. Niby miała być kwota wolna, żeby drobni ciułacze podatku nie płacili, miała być ulga dla inwestycji długoterminowych. A tymczasem Polacy wciąż płacą i płaczą - w 2024 r. zapłacili ponad 10 mld zł, czyli o 15 proc. więcej niż spodziewał się zabrać sam fiskus.

oszczednosci-podatek-belki
REKLAMA

Reforma podatku Belki ciągnie się strasznie. Pierwsza próba z 2024 r. była nieudana. Były jakieś zręby projektu, który zakładał, że Polacy dostaną kwotę wolną od podatku od zysków kapitałowych. A właściwie dwie kwoty wolne. Jedna dla oszczędności, na przykład na lokatach bankowych, druga dla inwestycji – akcji czy funduszy. Wysokość tej kwoty wolnej miała być liczona jako iloczyn 100 tys. zł i stopy depozytowej NBP.

Strasznie to było skomplikowane aż w końcu przepadło.

REKLAMA

Na lokatach dalej będzie płacić, chyba że uciekniecie na GPW

Potem plotka niosła, że środowisko inwestorów giełdowych namawia Ministra Finansów, żeby wspomógł polską giełdę i podatek Belki zreformował tak, by korzystniej podatkowo było inwestować w akcje niż w bezpieczne obligacje czy lokaty bankowe. I nawet jakieś przecieki Business Insidera mówiły o konkretach: obniżamy stawkę podatku Belki z 19 do 15 a może i 10 proc., ale tylko dla inwestycji i to takich długoterminowych, czyli trwających trzy lata, może i pięć lat.

W tym scenariuszu bezpiecznie oszczędzający w bankach nie dostaliby nic, preferencje miałby dotyczyć tylko inwestycji, nie oszczędności. To miałoby niby spowodować, że ludzie zaczną w końcu lepiej angażować swój kapitał i zamiast nieść pieniądze do banku, nieśliby na giełdę.  Nie jestem przekonana, że to dobry pomysł, by pchać leszczy bez umiejętności na rynki kapitałowe, szczególnie w tak niestabilnych czasach - widzicie, co się ostatnio dzieje na giełdach i to na całym świecie.

Z drugiej strony perspektywa ekspertów jest taka, że w ciągu ostatnich czterech lat depozyty sektora niefinansowego (czyli i gospodarstw domowych i firm) rosły ponad 8-krotnie mocniej niż udzielane temu sektorowi kredyty. A to oznacza, że banki mają dużo za dużo pieniędzy, z którymi nie mają co zrobić.

Z trzeciej strony, jak nie mają co z nimi zrobić, kupują obligacje Skarbu Państwa, czyli finansują działalność Polski. Piszę o tym, bo często się o tym zapomina, wytykając, że lepiej, żeby oszczędności drobnych ciułaczy pracowały na giełdzie, finansując polską gospodarkę zamiast leżeć leniwie w bankach.

W każdym razie, Minister Andrzej Domański jeszcze w kwietniu pokaże w końcu, jaki jest jego plan na zmianę podatku Belki. A tymczasem Polacy płacą z tytuły tego podatku coraz więcej, więcej niż spodziewał się sam minister. Pisaliśmy niedawno, że w grę może wchodzić nawet całkowite zwolnienie z podatku Belki - w przypadku inwestycji trwającej co najmniej pięć lat.

Więcej o podatkach przeczytasz w tych tekstach:

To będzie powód, żeby się wkurzyć

Rząd w projekcie budżetu zakładał, że z tytułu podatku od zysków kapitałowych zbierze w 2024 r. 9,160 mld zł, a tymczasem fiskus zebrał o ponad 15 proc. więcej - 10,6 mld zł. Czy to dużo? Z roku na rok coraz więcej. Dodajmy, że wpływy z tytułu podatku Belki były o 16 proc. wyższe niż rok wcześniej i aż o 83 proc. wyższe w porównaniu do 2022 r. Szczególnie ta druga liczba może wam podnieść ciśnienie.

Ale jest coś jeszcze bardziej wkurzającego: z tych zabranych wam przez fiskusa 10,6 mld zł aż 7,4 mld zł to podatek naliczony od lokat, kont oszczędnościowych, obligacji i innych bardziej pospolitych form oszczędzania czy inwestowania jak fundusze inwestycyjne, gdzie dominują skromni polscy ciułacze. 

REKLAMA

Tylko 3,2 mld zł to podatek Belki od zysków ze sprzedaży akcji czy pochodnych instrumenty finansowych. I jeśli plotki okażą się w kwietniu prawdą, że ci bardziej zaawansowani inwestorzy mają dostać jeszcze ulgę, ale ci zwykli Polacy z niewielkimi oszczędnościami - nie, to będzie raczej powód, żeby się wkurzyć zamiast odhaczać spełnienie obietnicy przedwyborczej.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-14T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-14T10:19:57+02:00
Aktualizacja: 2025-04-14T07:23:15+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T14:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T12:32:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T22:17:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T16:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T20:46:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T16:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T15:08:07+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T14:21:33+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T13:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T10:30:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA